Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

patrycja888

czy traktujecie tak samo swoje dzieci ?

Polecane posty

zakladam ten temat 2 raz ,poniewaz wczesniejszy gdzies WCIELO! jestem mama 2 dzieci . jeden ma 5 lat drugi ma 2 lata . kocham ich baardzo ale czasem wydaje mi sie ,ze starszego syna bardziej . np starszemu kupilabym wszystko a mlodszy niech bawi sie zabawkami ktore juz sa w koszyku w pokoju . starszewgo zawsze namawialam do jedzenia ,gdy czegos chcial nie zjesc (przekonywalam ) a do mlodszego mowie NIE CHCESZ TO NIE JEDZ, i zabieram talerzyk czy butelke. staszrego wzialabym wszedzie a mlodszego najchetniej zostawilabymw domu . nawet jak placze ktorys to do starszego biegne szybko a do mlodszego mowie czesto (nie zawsze) NIE PRZESADZAJ ... czemu tak jest ? dziwi mnie to ? czy jestem zla matka? zawsze chcialam dzielic dzieci porowno . a czasem tak zastanawiam sie nad tym co ja wlasciwie robie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama jedynaka ...
to jest tak ,ze chyba kocha siejednakowo, ale traktuje zawsze inaczej dlatego ja nie chce miec wiecej niż jedno-moi rodzice zawsze traktowali nas nierówno- i to bardzo boleśnie odczułam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama jedynaka ...
więc podswiadomie wiesz,ze to wg ciebie normalne- w ten sposób sprawisz tylko,ze twoje dzieci zaczna sie nienawidzic-tak ja nienawidze mojego brata , ale bardzo kocham moja siostrę-młodszą o 9 lat jest dla mnie jak moje drugie dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak najczesciej przystawiac
zmien sie , bo potem bedzie coraz gorzej :-0 To sie nasili . Juz kilkakrotnie slyszalam z ust znajomych jaki maja zal do matki (rzadziej ojca) za gorsze traktowanie. Dzieci to czuja , nawet jesli tobie sie wydaje ,ze nie. Czuja i widza,ze sa gorzej , nierowno traktowane , beda o tym zawsze pamietac , nawet w doroslym zyciu i moze sie to na nich odbic. Zmien sie jesli mozesz. A wracajac do pytania odpowiadam Tak . Z ta roznica ,ze starszy jest samodzielny , a mlodszy jeszcze maluch i ten mlodszy czasami wydaje sie taki slodszy :-)A traktuje rowno !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 2 dziewczynki w wieku 2 i 4 lat. Traktuje je w miare możliwości po równo. Jak coś im kupuje to obie dostają to samo np. lizak itp. Jednak np kary są różne, bo jest to uzależnione od wieku i charakteru dziecka. Starsza musi iść do swojego pokoju i się uspokoić bo często wpada w histerie jak się na nią nakrzyczy a młodszej starczy reprymenda i ona to już mocno doczuwa. Jażeli chodzi o jedzenie to traktowane są tak samo. Jak mają sprzątać to też wiadomo, że młodsza inaczej to robi od starszej i dostaje po prostu łatwiejsze zadania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córa ma 5 lat a syn za 16 dni skończy roczek i kocham ich dokładnie tak samo i staram się traktować tak samo wiadomo że przy takiej różnicy się nie zawsze da bo maluch jest bardziej absorbujący bo i pieluchy i mleko itp za to z córa staram się jak najwięcej bawić, rozmawiać kompletnie ich nie rozróżniam jeśli chodzi o zakupy jak małej coś kupuje to i małemu czy to zabawki czy coś dobrego wiadomo małemu nie dam np draży więc jak jej takie kupuje to jemu np banana ale zawsze dla dwojga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znowu upatrzylam sobie starszego bo wszystko wie, bo jestem z niego taka dumna jak paniw szkole go chwali , bo wszedzie mozna go wziasc i grzecznie siedzi . a mlodszy ...coz.... trzeba duzo do niego cierpliwosci ... ale kocham ich obu tylko wlasnie tego starszego jakby bardziej ... tak mysle . nie traktuje mlodszego specjalnie gorzej... tylko sie sama n tym przyłapałam .... na takim wlasnie postepowaniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrazenie ,ze jestem zla matka . czesto jak jestem zdenerwowana to mowie do mlodszego tak zlosliwie ,ze CIE WCALE NIE CHE ,ZE NIE POTRZEBNY JEST , ZE NA CHOLERE TAKIE DZIECKO MI ... mowie to jak cos popsuje , ....itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska32
postaraj sie zmienic swoje zachowanie bo nawet jeli jakos tam bardziej lubisz starszego syna to pewnie chcialabys aby miał dobry kontakt z bratem w przyszłosci. jak tak dalej pojdzie to mlodszy znienawidzi starszego a straszy bedzie okropny dla mlodszego bo bedzie wiedzial ze go nie ukarzesz. chyba fajnie miec w doroslym zyciu bliskiego czlowieka - rodzine ktory pomoze wesprze w potrzebie, czy zwyczajnie usiadzie przy wigilijnym stole. jesli sie nie zmienisz towje dzieci nie beda utrzymywac ze soba kontaktu to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzwyżyw
ale jesteś jeb.nięta! Współczuję dziecku matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Twoje młodsze dziecko jest traktowane przez ojca i innych członków rodziny ,może jesteś po prostu zazdrosna o miłość jaką Twoja rodzina obdarza małego i z tego wynika Twoje zachowanie. Uważam że to bardzo poważna sprawa ale ważne jest to że wiesz o tym że zdajesz sobie z tego sprawę powinnaś jednak wybrać się do jakiegoś psychologa w przyszłości Twoje dziecko wypomni ci to ja go traktowałaś a być może i starszy syn teraz Twoje oczko w głowie za parę lat przypomni ci jaka byłaś dla jego brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam dwojke i mam czesto watpliwosci czy traktuje ich rowno bo mlodemu poblazam a od starszego wymagam z racji wieku i umeijetnosci zyciowych ale wydaje mi sie ze to co np starszemu kupuje i folguje ma jakas rownowage w tym wymaganiu itp kochac kocham tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olga---rodzina traktuje moje dzieci rowno . nie wychwalaja mlodszego ani starszego . niewiem czemu tak jakos mam . wlasnie wydaje sie mi to nienormalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtaktak
Doprowadzisz do tego, że młodszy z czasem was znienawidzi - i ciebie i brata. Chcesz tego? Jak można dziecku powiedzieć - na cholerę mi takie dziecko? Może kiedyś on ci powie na cholerę mi taka matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja wiem czy tak samo? Jak kupuje coś to wszyscy dostają! Bo inaczej mam jakieś wyrzuty sumienia. Tzn nie tak ze kupuje jednemu bluzkę to reszcie też, ale jak jednemu potrzebna bluzka to reszta choć po małej rzeczy dostanie - po wafelku czy chrupki kukurydziane i też nie tak ze kupuje chrupki to dla wszystkich bo każde mówi co by chciało. Jedno chce chrupki inne jogurt. Lola jeszcze nie mówi, ale i tak wiem co jej smakuje najbardziej. Tak żeby każdy miał to na co akurat ma ochotę. Jak płaczą wszyscy to biegnę do tego który najgłośniej ;) Tzn pierwszeństwo ma teraz Lolka bo wiem ze jak ona płacze to coś jej się stało i trzeba biec ratować. Jak wychodzę gdzieś to uwielbiam zabierać Manie. Resztę chętnie bym zostawiła w domu ;) Ale to nie dlatego ze ich nierówno traktuje. Mania jest starsza więc i grzeczniejsza i potrafi się zachować. Lolcia ma swoje bobasowe foszki, a Korniś się wiecznie nudzi. Więc jak już to najlepiej Manie, choć jakbym mogla to jednak najchętniej bym zabrała siostrę, mamę albo koleżankę a dzieci zostawiła w domu ;) No ale takich chwil jest niewiele :) Najczęściej biorę całą trójkę. Życie :P Jednak z Manią- najstarszą jestem zżyta najbardziej. Wiem ze ona najbardziej mnie potrzebuje. Jest taka dzika, trochę smutna, bardzo zazdrosna i ogólnie nie radząca sobie tak psychicznie z życiem i wiem ze to ona potrzebuje najwięcej uwagi i przytulania i po prostu mamy. Korniś jest przebojowy. Tulić się lubi, ale on z takich ze jak coś mu się nie uda to powie że nic się nie stało i robi po raz drugi. Lolcik to cały brat jeśli chodzi o charakterek. Jest mega optymistką. A Mania to właśnie taki wylękniony ptaszek, któremu trzeba zawsze pomóc, pocieszyć, przytulić i zachęcić żeby podjęła kolejną próbę, nie zniechęcała się. Ona ma dużo przemyśleń, rozterek i trzeba z nią sporo rozmawiać i tłumaczyć. Nie mogłabym napisać ze któreś kocham bardziej a inne mniej. Myślę, ze każde kocham inaczej bo innej miłości potrzebuje. Ale żadnego mniej ani bardziej. I nie traktuje ich równo! To są 3 zupełnie inne osóbki i maja zupełnie inne potrzeby wiec nie mogę ich traktować tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
ja między innymi dlatego nie decyduję się na drugie i chyba nigdy nie zdecyduję,że wiem,iż chyba moją córeczkę będę kochać najbardziej na świecie zawsze,boje się,że drugie dziecko mniej pokocham,będę stawiać na 1 miejscu moją pierwszą,po co mam krzywdzić drugie maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laura26
ja myslalam podobnie , ze nie bede potrafila kochac drugiego dziecka tak samo jak pierwszego . Nic mylnego , tak jak pokochalam starszego - pierwszego , tak samo bardzo mocno pokochalam mlodszego .Jestem przepelniona miloscia i kocham obu. Chociaz przyznam sie ,ze jeszcze bedac w ciazy zastanawialam sie jak to bedzie i czy bede kochac tak samo . Po porodzie moje watpliwosci sie rozwialy:-) . Ciesze sie ,ze kocham mocno obydwoch moich chlopcow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamutia
ja jestem mamą 2 dzieci. Starszak niecałe 3lata. młodsza 14 miesięcy a wygląda to następująco: kocham dzieci bezgranicznie w praktyce natomiast: -starszak potrzebuje dużo uwagi w tzw dążeniu do dorosłości(wszystko robi ze mną-np obiady, pranie itp) -młodsza to wiercipięta wszędzie włoży łapki- trzeba za nią chodzić. -starszak nie przytula się nie całuje- jednym słowem stara się być twardzielem. -młodsza to przylepa chodzi wszędzie z lalą Agatką i misiem, trzeba ją całować przytulać -wychodzę z nimi sama (dużo mnie to kosztowało ale nauczyłam ich że musimy być grzeczni bo musimy kupić chlebek i jakąś nagrodę-najczęściej nowy blok do rys.) zabieram oboje bo nie mam z kim ich zostawić. Jeśli miałabym wyjść z jednym - jasne że starszak (choćby dlatego że sam sprawnie się porusza) Nigdy nie krzyczę na oboje czy karcę. Zawsze karcenie do wieku. Narastającym problemem jest natomiast agresja starszaka do młodszej z którą poradzić sobie nie umiem. Autorko problem tkwi w tym że jesteś niesprawiedliwa. Od młodszego dziecka nie można wymagać tyle co od starszego. Przecież starszy syn też kiedyś był w wieku młodszego. Musisz kontrolować takie złe emocje w stosunku do młodszego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się staram traktowac równo
na pewno w zakupach, czasie poświęconym czy karach.... ...ale niestety mam większy sentyment do młodszego dziecka, bo po prostu ono ma charakter podobny do mojego, jest bystre żywe i po prostu lepiej się z nim rozumiem, a starsze jest inne, często nie rozumiem jego zachowań, co mnie zwyczajnie wkurza, nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gorsza
Przeczytaj to, jesli nierowno traktujesz swoje dzieci! Mam 23 lata i starszą siostrę o 2 lata starszą ode mnie. Ojciec odszedl od nas gdy mialam 14f lat. Bylam jego coreczka. Od tamtego momentu czulam sie samotna. I gorsza... Choc posiadalam game zainteresowan i osiagniec takze naukowych w przeciwienstwie do mojej siostry, to odczuwalam, ze moje sukcesy byly takie 'normalne' dla mojej matki. A osiagniecie siostry bylo czczone obiadem na miescie. Gdy rozpoczelam studia na kierunku pedagogika zaczelam analizowac swoje zycie. Wnnioski: ja dostalam od mojej mamy 3 razy w twarz, siostra nigdy. Jak siostrze cos nie wychodzilo juz jako nastolatce, to byla to moja winna (bo chlopak ktorego kochala wolal przebywac ze mna - np.). Siostra studiowala rok dluzej ('noga jej sie podwinela), a ja poszlam rok wczesniej, dlatego juz mam tytul magistra. Ale moja matka tytul siostry inzyniera traktuje jak osiagniecie graniczace z cudem, a moj magister - cyt. 'to tylko magister'. Za stypendia socjalne skrupulatnie odkladane zrobilam prawo jazdy i zakupilam laptopa, dzieki ktoremu moglam dokonczyc pisanie pracy mgr. Siostra miala ciut nizsze stypendium i mama stwierdzila, iz powinnam chociaz co miesiac kupowac jej karty do telefonu! Jak pracowalam w wakacje, to dawalam do domu jakies pieniazki, siostra rzadko - ale jej 50zl mialo wyzsza wartosc aznizeli kazdy moj pieniadz.siostra nie mieszka z nami od lutego br a dostaje i ona i jej chlopak prezenty naurodiny itd. A ja glupiej czekolady nie widzialam. Matki - wy nawet nie wiecie jak w doroslym zyciu zostaje zaburzone zycie emocjalne tego 'gorszego' dziecka. Ono czuje sie tak, jakby bylo same. Alewiecie czego sie nauczylam? ZARADNOSCI! A moja siostra juz sie jej nie nauczy. Moja mama zawsze mowi -bo Ty sobie poradzisz, a ona nie - ona jest taka biedna... -Zawsze gdy tak mowi mysle sobie, ze jak matki zbraknie, to to 'lepsze' dziecko odczuje, ze tez zostalo skrzywdzone....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jedna linia wychowawcza ALE podchodze do kazdego dziecka indywidualnie z osobna a nie wsadzam wszystkich do jednego wora .Każde dziecko ma innewymogi,oczekiwania,zapotrzebowania,i wiem co jest dobre dla niego a co nie, to co sprawdzilo sie u siostry nie zawsze jest oplacalne u brata .Jednemu dziecku moge na wieele pozwolic i wiem ze samo umie tą granice przystopowania wyczuc, a do kolejnego juz nie zabardzo Są szcześliwe i czują sie kochane ale nie dostaja wszystko czego chcą, dostaja to co uwazam za sluszne jako rodzic,w kwesti uczuciowej to bezwarunkwo są obdarowywane poczuciem bezpieczeństwa i cieplem rodzinnym,w kwesti materialnej rozrywkowej przywilijowanej to nie ma i nic za darmo,zasluzyc trzeba Nie wyrózniam żadnego z nich ani nie mam wybranego pupilka,ale moje podejscie do nich jest wyłącznie zalezne od ich temperamentu.Ja widze po swoich, do kazdego inaczej z osobna trzeba miec podejscie.To co u syna podziałało to u córki ni cholery,i odwrotnie. Do jednego mozna było ,łagodnie, spokojnie, a do drugiego dziecka ostro,stanowczo i konkretnie,do innego prośbą a do innego rozkazem .Ale sprawidliwość rodzicielska zawsze jest bez faworyzowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaakk,m
mnie i sostre rodzice nie traktoiwali po rownio, ale ja swoje tak samo traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))>)>)
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia_Kubusia_
ja jestem przykładem nierównego traktowania dzieci , było nas troje i to własnie ja jestem ta najgorsza, niechciana i obwiniana za wszystko co niedobre, ja słyszałam a po co mi to było, jakbym miała jedno dziecko byłabym najszczęśliwsza a teraz tylko kłopoty. I jak wygląda obraz mojej rodziny teraz?? Mama została wdową, mam dwoje rodzenstwa ale pomóc cos czy rzecz błaha, nawet na cmentarz pójsc to tylko ja, będąc w ciaży tak sie napracowałam przy grobie Taty przed Wszystkimi Świętymi że tego samego dnia wylądowałam w szpitalu i o 20,35 urodziłam wcześniaka, płakało mi się samo jak na cmentarzu byłam ze ojciec nawet szacunku nie ma u własnych dzieci. Był surowy ale kochał ponad wszystko, i to sie ceni, a nie zamydlanie oczy wafelkami, łakociami i prezentami, miłosć, ciepło i bliskość pozostaje na zawsze. Jak miałam kłopot zawsze kyc Tacie na kolana, oczywiście kłopot wieku dziecięcego , ale dla mnie był wielki problem jak każdy wiek ma swoje kłopoty. Sama mam dwoje dzieci i nigdy nie bede ich w jakiś sposób wyróżniać, jest duza róznica wieku między nimi bo prawie 17 lat, traktuje ich różnie, z racji tej różnicy ale kocham tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×