Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...braaak słów...

Jak poradzić sobie z matką alkoholiczką? pomocy!

Polecane posty

Gość ...braaak słów...

Moja mama pije od kiedy pamiętam. Jest czas, kiedy jest dobrze, kiedy umie sobie odmówić alkoholu, jednak zawsze do niego wraca. Mam siedmio miesięczna córeczkę. Kiedy mama nie pije to spędza z nią dużo czasu. Ostatnio poprosiłam mame, żeby została z córką na pare godzin, bo chciałam trochę dorobić u siostry. Jak już byłam u siostry to wielokrotnie próbowałam dodzwonić się do mamy, ale cały czas była poza zasięgiem. Czułam, że coś jest nie tak Za jakiś czas zadzwoniła do mnie ciocia, żebym wróciła do domu bo jest u nas a mama jest pijana. Córką zajęła się ciocia. Nie chcę myśleć jak skończyłaby się ta historia gdyby nie ciocia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zostawiaj dziecka ze swoją matką. Matce nie pomożesz, a dziecku może stać się krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrrrdy
Rany, Ty nie zostawiaj malutkiego dziecka z mamą :( Przeraziłaś mnie. Mamę na leczenie zaciągnąć. Tu poszukaj informacji www.dda.pl i topik dorosle dzieci alkoholikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...braaak słów...
Po tamtym zdarzeniu nie zostawiam jej dziecka. Tylko bym pewnie myślała co się w domu dzieje... Mama obiecała, że to się więcej nie powtórzy ale nie ufam jej... Dziś już piła, ale twierdzi że nie ma kłopotów z alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie wierz jej, alkoholik nie ocenia rzeczywistości i siebie obiektywnie. Jeśli mama nie będzie chciała się leczyć, trudno, jej decyzja. Ale dziecka z nią nie zostawiaj i niech wie, dlaczego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...braaak słów...
Ona ardzo kocha moją córkę i powiedziałam jej że dopóki nie przestanie z piciem to nie będzie się zajmować nią wogóle, zero brania na ręce, zero buziaków. To ją zaboli, ale może czegoś nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie sądzę. Twoja mama ma poważny problem i powinna się leczyć. Miłość do wnuczki może jej w tym pomóc, ale tu potrzeba pomocy specjalisty i terapii. Dobrze, że ma w Tobie wsparcie, a Ty jesteś świadoma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...braaak słów...
tylo jak jej uświadomić, że ma problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
ja na Twoim miejscu bym postawiła matce ultimatum że albo podejmie się leczenia albo zero kontaktów z wnuczką może to ją zmotywuje do leczenia ...wiem że to brutalna decyzja ale czasem trzeba kimś wstrząsnąć żeby coś zmienił w swoim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
poszukaj w necie ośrodka leczenia uzależnień w swoim mieście spisz adres i daj matce możesz jej powiedzieć również że z nią tam pójdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...braaak słów...
straszyłam ją w podobny sposób, mówiłam że jak będzie pić to wyprowadzimy się do narzeczonego... ona o leczeniu słyszeć nie chce. Jak się napije a ja mam do niej o to pretensje to mówi, że coś się jej od życia należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patowa sytuacja. Sądzę, że mama się nie zmieni bo tego nie chce. Może Wasza wyprowadzka by nią potrząsnęła, ale kto wie.. Myśl o sobie i swojej rodzinie, a przede wszystkim o dziecku. Mamie nie pomożesz, jeśli sama nie będzie tego chciała. Nikogo się na siłę nie uszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo przyciągania
co masz zrobić ? być konsekwentna straszenie i prośby nei pomogą...co z tego że z nią rozmawiasz skoro nadal z nią mieszkasz i narażasz swoje dziecko na kontakty z nią ? żal mi Ciebie bo wiedzę że jesteś współuzależniona, tłumaczysz własną matkę i "żal Ci jej" a nie żal Ci własnego dziecka któremu fundujesz dysfunkcyjną rodzinę i traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa u mnie w domu też był alkohol i dobrze pamietam jak nie raz musiałam wstydząc się holować pijaną mamę do domu wiesz jak to jest ? tego się nie zapomina i żadne inne wyrazy miłości tego z pamięci nie wymażą dziś mam 37 lat i nadal nie mogę pojąć jak dorosły, świadomy człowiek może fundować coś takiego swojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo przyciągania
czasami mam ochotę spytać czemu moja mama mi to robiła, czemu stawiała mnie w takiej sytuacji, że musiałam się wstydzić przed obcymi ludźmi na ulicy, przed sąsiadami, znajomymi.... że sprawiała że czułam sie przez to gorsza...do dziś mam przez to kompleksy, zaniżoną samoocenę i nerwicę chcesz tego dla swojego dziecka ? twoja mama jest dorosłą osobą i sama może dycydować o swoim życiu, twoje dziecko natomiast jest zależne od Ciebie i tego jaką mu sytuację stwarzasz wbrew pozorom nawet małe dzieci widzą i rozumieją więcej niż nam się wydaje, słyszą kłótnie, widzą gdy jesteśmy nerwowi itp i też to przeżywają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...braaak słów...
mam w domu trzech alkoholików i wiem jak to jest... do tej pory mam koszmary w nocy i budzę się z płaczem... mój ojciec bił matke... z dzieciństwa mam tylko złe wspomnienia... rycze przez to nie raz, mam nerwice... pewnie, że nie chce fundować tego mojemu dziecku, na nim zależy mi najbardziej, tylko ja nie mam gdzie się wyprowadzić tak naprawde... owszem, śpimy czasami u mojego narzeczonego, ale na dłuższą metę to nie możemy tam być, nie ma tam miejsca. Trzy małe pokoje, pięcioro rodzeństwa, babcia na wózku... Po prostu na stałe to nie ma jak tam mieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania1248
tez mam mame alkoholiczke jak z nia mieszkalam ciagle byly klotnie z nia wyzwiska czasami potrafila wziasc noz i latac po domu narescie nie musze tego ogladac chce jej bardzo pomoc ale ona tej pomocy niechce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva 82
Nie ufaj Jej wiecej, choc to Mama. Ty zarobisz kilka zlotych a Mialej moze sie cos stac.... i mozesz miec wyrzuty do konca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ''shiva''
pare lat temu zmarł mój tata. był alkocholikiem i sie powiesił. mam dopiero 15 lat. jakiś czas po tym jak mój ojciec sie zabił mama też zaczeła pić. straciła prace i nie chce jej sie znaleźć nowej. moja siostra sie już wyprowadziła z domu i ma własną rodzine. ja musze sie dalej urzerac z matką. czasami mam ochote uciec i nigdy nie wrucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ''shiva''
pare lat temu zmarł mój tata. był alkocholikiem i sie powiesił. mam dopiero 15 lat. jakiś czas po tym jak mój ojciec sie zabił mama też zaczeła pić. straciła prace i nie chce jej sie znaleźć nowej. moja siostra sie już wyprowadziła z domu i ma własną rodzine. ja musze sie dalej urzerac z matką. czasami mam ochote uciec i nigdy nie wrucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowyszafir
turkusowyszafir hej . mam dopiero 17 lat , od pół roku jestem w poważnym związku z Damianem. Damian w lipcu będzie miał 18 lat. Jego ojciec jest alkoholikiem... Przepija wszystko co zarobi, a to nie mało bo ponad 1300zł. Zostawia im tylko 30 zł na zakupy... Mama wykonuje prace ręczne w domu, bo damian ma młodszego brata, ośmioletniego i ktoś musi się nim opiekować. Dziennie dostaje 10 zł od mamy na dojazd do szkoly z czego zostaje mu 2 zł które wydaje np na wode mineralną... Dorabia sobie jak może, jest sędzią rugby ale kokosów z tego nie ma. Czasem sędziuje za darmo. Poza tym szkoła ważniejsza niż sędziowanie... Damian nie radzi sobie z alkoholizmem ojca. Mieszkamy 30km od siebie, ale chodzimy do jednej szkoły. Kilometry utrudniają spotkania, ale jest nam razem dobrze. Od wczoraj damian ma cholernego doła, nie radzi sobie. ojciec wyjechal na 'wyjazd integracyjny' z pracy, nie zostawil pieniędzy, wraca jutro po 13stej i od razu siądzie do piwska bo tak jest zawsze. Do tego przyszedł list od komornika, że w tydzien maja splacic 5tys a caly dlug to ponad 14tys . Boje sie o Damiana, ze cos sobie zrobi, ze sobie nie poradzi, ze wpadnie w jakieś bagno przez te kłopoty bo jest wrażliwy. Nie raz płakaliśmy już razem nad tym wszystkim, bo takie życie jest nie do zniesienia . A co ja mogę zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×