Czy za 600 zlotych wyzyje na studiach?

Rodzice oplacaja mi mieszkanie i paliwo do samochodu. 300 zl musi wystarczyc na jedzenie i zycie studenckie. Jak sobie poradzic? Kiedys potrafilam tyle wydac dziennie na ciuchy.

to 300 czy 600? na tydzien? to powinno byc ok

300 na jedzenie i imprezy, a reszta na ubrania, kosmetyki itd

Jak potrafiłaś tyle wydać na ciuchy, to twój problem, że jesteś taka niezaradna:) Teraz możesz postać po drugiej stronie, tj. za ladą butiku odzieżowego:)

tygodniowo?

Niestety miesiecznie. Pewnie dziadkowie jeszcze cos dorzuca, ale nie bedzie tego duzo

Ja wydaję około 1.000 złotych ze wszystkim (mieszkanie rachunki, jedzenie, ciuchy książki, imprezy).

ALe ty nie jestes kobieta

oj to moze nie starczyc, policz: zakupy tygodniowe( jedzenie) ok 60 zl czyli juz masz 240 dolicz jedzenie na miescie okazyjnie z 60 zl to juz 300 ksero itp nawet 50 zl/msc to juz 350 zl podstawowe kosemtyki na msc: szmapon, zel pod prysznic, pasta do zebow itp to ok 100 na msc czyli 450 a 150 na ciuch i imprexy?? watpie, skoro jeden drink to 20 zl a sweter 100. cienko

Jak się nie ma kasy, to rezygnuje się z ciuchów i imprez za 150zł miesięcznie, tylko kupuje ubrania w lumpach za 30zł/miesięcznie. Podstawowe kosmetyki nie kosztują 100zł. Ja wydaję 50 miesięcznie na podstawowe (szampon, mydło, żel, dezodorant, itp.) dla dwóch osób. Cała reszta to już fanaberia.

ma chodzic jak łachman?? moze biezlizne tez z lumpa? policz sobie: szampon 10 odzywka 10 pasta do zebow 5 krem do twarzy 40 tonik 20 mleczko do demakijazu 15 zel pod prysznic 8 balsam do ciala 20 a gdzie gabki, waciki, patyczki do uszy nie mowiac o calej kolrowce: tuszu, cieniach pudrach a krem do rak, stop? maseczk, maszynki do goelnia, krem do depilacji, zel do higieni inti?? 100 to i tak juz wielkeeeee minimum na msc

buahahahaha:D:D:D Jak byłam na studiach kupowałam: Zel, szampon, odzywkę za 5zł/szt. w jakimś lidlu albo w promocji w rossmannie. Pasta - jakieś grosze. Toniki i mleczka - też 5zł krem do twarzy- jakie 40zł dla biednej studentki??? Krem za 40zł kupuję teraz, będąc osobą pracującą, która nieźle zarabia. Droższe uważam za rozrzutność. Balsam też można kupić za 5zł Patyczki, waciki, maszynki kosztują rosze. Płyn do higieny też za 5zł w rossmannie. Maseczki i kremy do stóp, czy cienie nie są niezbędnym minimum:) Jak się nie ma kasy to się oszczędza na pierdołach. Ja studia skończyłam w sumie niedawno, kosmetyki kupowałam najtańsze, a teraz nie mam żadnych problemów z cerą.

i co, miesiecznie zuzyjesz cala butle szamponu, odzywki, balsamu do ciala?? krem do twarzy 50 ml przy stosowaniu 2 razy dziennie starcza mi na 2-3 miesace... ile ty tego walisz na siebie?? nie przesadzaj

O tym zapomniałam napisać:)

Poza tym dziewczyna, która mając 20-parę lat musi używac kremów za 40zł oraz toników i mleczek za drugie tyle musi mieć po prostu coś nie tak z cerą. Loreal, może zamiast wydawać tyle kasy na kosmetyki, wybierz się do dermatologa?

glowe sie myje codziennie, prysznic dwa razy dziennie to chyba zejdzie? no ok z kreem przesadzialam, ze 1 na msc ale jak mozna kupic krem do twarzy za 5 zl? :O a cien to minimum? jak ma sobie laska zrobic make-up?

ja nie mam zadnych problemow z cera no zobacz tonik sredniej marki jak garniej czy bielenda tyle kosztuje, jeszcze sie nie spotkalam z tonikiem za 5 zl. a krem w tej cenie to chyba tylko bambino, ja kupuje nawilzajacy la roche posay na allegro wlasnie za 40zl

Tonik Ziaji kosztuje jakieś 5zł. Przypominasz mi moja koleżankę z liceum. Córka bardzo bogatych rodziców, która wiecznie szczyciła się np. ceną nowych dżinsów albo nowego pudru. Szkoda tylko, że kupowanie dżinsów w markowych sklepach było dla niej koniecznością, bo miała 1,85m wzrotku i tylko tam mogła takie długie znależć, a drogie pudry ukrywały cerę bardzo mocno trądzikową... Nastolatkom i dwudziestoparolatkom nie są potrzebne kremy za 40zł.

ja uwazam, ze sa, bo to jak teraz dbasz o cere bardzo procentuje w przyszlosci

Chyba na odwrót:) jak używasz drogich (i silnych) kosmetyków w młodości, to skóra się przyzwyczaja i oczekuje coraz silniejszych. Ja mam 30 lat, zawsze używałam niedrogich kremów, a cerę mam taką, ze koleżanki pytają, jak o nią dbam. Droższe kremy zaczęłam kupowac stosunkowo niedawno.

Ja mam tyle na miesiąc i daję radę a do niedawna miałam 500 i też było ok, nie głodowałam

drozsze kremy to np shiseido a nie takie za 40 zl. w moim wieku lat 22 cera potrzebuej super nawilzenia

tak sobie tłumacz:)

Młoda cera nie potrzebuje nie wiadomo ilu kosmetyków. Myślę, że tonik jest zbędny. Podstawa to dobry, delikatny preparat oczyszczający i krem nawilżający z filtrem UV (na dzień). Co do makijażu to co kto lubi. Puder, maskara, szminka... I nie zgadzam się z tym, że może być to tanie. Jesli kosmetyk jest drogi to nie znaczy na Boga że jest przeznaczony dla cery dojrzałej! Nie znaczy że zawiera bardzo silnie działające składniki., które mogą uszkodzić cerę/ Lepiej kupić mniej kosmetyków ale za to dobrej jakości. Chociażby puder..te tanie tylko pogarszają wyglad cery. Lepiej zaopatrzyć się w mineralny. A jelsi chodzi o kremy to te apteczne np. la roche posay, iwostin, vichy są o niebo lepsze od jakiegoś kremu za 5 zł. Ten tańszy zawiera kupę gównianych składników, które zapychają cere.