Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

to tylko zwykła ja

znajomi, przyjaciele a ich brak

Polecane posty

Gość karramba.
ecrivain to moze sprobuj poszukac towarzystwa do podrozy tu: www.olneo.pl to portal dla ludzi z podobnym problemem :) ja tam szukalam przed wakacjami i nawet kilka osob sie odezwalo tyle tylko, ze bylo trudno zgrac sie z terminem. ale jak zaczniesz szukac odpowiednio wczesnie... mloda_smutna wydaje mi sie, ze samotny wypad do klubu w sylwestra dla osoby niesmialej to chyba jednak zbyt gleboka woda. w moim przypadku kompletnie odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
Już wyobrażam sobie jak idę do tego klubu, w którym nikogo nie znam i tak jestes lepsze ode mnie bo potrafisz sobie wyobrazic, ze tam idziesz i wchodzisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, Karramba, dzięki za linka. Świetny pomysł. Odpowiednio wcześnie to chyba nie będzie problemu. W tej chwili mgliście obstawiam, że za około dwa lata się uda. Bo muszę się pewnych rzeczy chociaż trochę nauczyć przed tym wyjazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, widocznie mam bujną wyobraźnie;) a co do szukania ludzi w sieci - czemu nie? zawsze warto spróbować:) może akurat będzie więcej samotników, którzy chcieliby mieć towarzystwo? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że można. Sam jestem przekonany, że już szczególnie Kafe to raczej kiepskie miejsce do szukania. A tu proszę, wspominaną Ktosię poznałem właśnie... na kafe. Oczywiście przy jakiejś zupełnie "niepoznawczej" dyskusji. Nie uwierzyłbym, gdyby mi się to nie przytrafiło. Choć fakt, też było to dosyć dawno. Ale kafe się nie zmieniła. Nie zmienili się ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
ecrivain a mozna wiedziec, gdzie sie wybierasz? brzmi bardzo tajemniczo.. ale oczywiscie jesli nie masz ochoty o tym opowiadac to nie naciskam :) bede uciekac. dziekuje za dotrzymanie towarzystwa :) mam nadzieje, ze sie tu jeszcze spotkamy... dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę zaglądać również:) Nie pozwólmy, aby temat się urwał, tym bardziej że jest spora szansa, aby pojawiły się nowe pomysły:) Dobrej nocy wszystkim (i mam nadzieję, że jutro się spotykamy znowu:P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kierunek nie jest ani trochę ekstremalny, trudny itd. Odpowiedź - http://www.youtube.com/watch?v=bUq-XRuYOpg&feature=BFa&list=PL8B486FE0C15FABDB&lf=mh_lolz Tyle, że mam zamiar podejść do tego niekoniecznie tradycyjnie turystycznie. Bardziej podróżniczo. Nawet nazwał bym dziennikarsko. Choć to na razie tylko klecone marzenia, bo nie mam żadnego doświadczenia w tym kierunku. Ale co tam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieczór normalnie, jako że było już późno, po prostu pod kołderką. Natomiast dzisiaj jeszcze lepiej, właśnie wróciłem z długiego spaceru fotograficznego. Aż trudno uwierzyć, że to już listopad. Bardziej jak wrzesień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam ten problem, znajomi sie wykruszyli pożenili się, kumpele powychodziły za mąż, co zrobić przewaznie weekend w domu mnie czeka, czasem gdzies z kims wyskocze ale to sporadycznie jak ktos znajdzie czas :( jestem ze sląska moze jakas kumpela by sie przydała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
hej! uwierzycie, ze ja dzis nawet nosa z domu nie wysciubilam (chyba jest takie slowo ,,nie wysciubic"? :O) a teraz chodze nabarmuszona, ze taki piekny dzien mnie ominal. tez tak czasem macie, ze najpierw chcecie cos zrobic, planujecie spacer, kino, cokolwiek a potem, z powodu, ze trzeba to zrobic samotnie, jakos sie odechciewa? brakuje mi energii, brakuje kogos, kto by czasem zmotywowal, pociagnal za soba. teraz tak sobie mysle, ze znowu dlugi weekend sie szykuje, moznaby gdzie pojechac, chociaz na 1 dzien w gory... rany, jak mi tego brakuje! a gdzie autorka topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dokladnie tak samo jak Ty. To znaczy nie dzisiaj akurat. Ostatnio mam sporo zajec weekendowych - jak nie pracuje, to jakies rodzinne rzeczy itd. Ale czasem zdarza mi sie stan, ze ciesze sie, ze wreszcie calkowicie wolny weekend, ze nie mam totalnie zadnych planow, nigdzie nie musze wychodzic. A pozniej ten czas sie tak wlecze (a jednoczesnie ucieka) i mam poczucie, ze marnuje czas, i czuje sie z tym zle i ogolnie juz mi zle. Dosyc dawno tak nie mialem, ale to co jakis czas wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BrytfAnna
berta mi :) a z jakiego miasta jesteś i ile masz lat? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
ja w ten weekend pobilam wszelkie rekordy nic nierobienia. obejrzalam ze 4 filmy, wsunelam paczke popcornu, posiedzialam na kafe...normalnie kapcanieje do reszty :D ecrivain cel twojej podrozy bardzo piekny. nigdy nie bylam w hiszpanii. a ten jezyk, na ktory sie zapisales to espanol? bardzo lubie hiszpanski, wsrod moich licznych niezrealizowanych planow jest tez nauka tego jezyka. juz przestalam sie ludzic, ze kiedykolwiek zaczne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Si, espanol. To dobrze, ze przestalas sie ludzic. Teraz sie po prostu zapisz. Ja tez sie wybieralem jak sojka za morze. I w koncu ruszylem tylek. Okazalo sie przy okazji, ze to maz kolezanki uczy. I ze jest Kolumbijczykiem. I nie zaluje ani troche. Jedyne, czego bym mogl to, ze sie wczesniej nie zapisalem. Tak samo chce zrobic z porzadna fotografia na wiosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
ooo, kolumbijczyk! bardzo lubie ludzi z tej czesci swiata :) wszyscy, ktorych poznalam to byly bardzo cieple, radosne, otwarte osoby. nawet mialam stamtad przez jakis czas bardzo bliska kolezanke; uczyla mnie hiszpanskiego wlasnie i nawet twierdzila, ze jestem bardzo pojetnym uczniem :D mnie sie kiedys marzyla podroz do ameryki srodkowej i poludniowej: gwatemala, peru, boliwa i stad ta fascynacja jezykiem. ale ze na marzeniach sie skonczylo a szanse na ich realizacje w tej chwili znikome to i z jezykiem nie wyszlo. dobrze, ze uczysz sie w konkretnym celu to ci zapewne moytwacji nie braknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marudzisz :P co nie wyszlo zawsze wyjsc jeszcze moze. Ja najpierw zaczalem sie uczyc jezyka, pozniej wymyslilem cel. A zawsze chcialem gdzies pojechac, to sie swietnie wpasowal. Am. Poludniowa takze mi chodzi po glowie. Ale nie mam obecnie pojecia, czy to bedzie wykonalne. Wiec najpierw w planach latwiejsze. Trudniejsze bedzie pozniej do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
sorry, zniknelam na chwile bo goscia mialam. no i doporowadzilam do odejscia od tematu. mialo byc o samotnosci. juz sie poprawiam :) szczerze mowiac, ja juz nie mam pomyslu na to, jak poszerzyc grono znajomych. nie zamykam sie w domu, staram sie szukac okazji. jak juz mi sie zdarzy kogos poznac to z reguly sa to dosc powierzchowne znajomosci. nie ma tego czegos, co by sprawialo, ze mialabym ochote na zaciesnianie wiezi. raczej dopada mnie wtedy poczucie wyobcowania - ze to ja jestem jakas inna i do nikogo nie pasuje. probuje sobie tlumaczyc, ze przez jednych ludzi (tych, ktorzy mi mniej podchodza) moge przeciez poznac innych ale utrzymywanie na sile kontaktu z kims tylko w tym celu nie jest za bardzo fair. na wakacjach poznalam trzy bardzo fajne dziewczyny, moze dlatego, ze okolicznosci bardziej nastrajaly do zawiazywania znajomosci. swietnie sie razem bawilysmy, swietnie dogadywalysmy. to mogl byc ,,poczatek pieknej przyjazni" gdyby nie fakt, ze mieszkaja na drugim koncu polski... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic na sile. A roznych fajnych ludzi poznajemy. Ale wlasnie, ten drugi koniec polski to czesto problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie, moje plany weekendowe snute w ciągu tygodnia, pryskają jak bańka mydlana sobotnim rankiem. Brak mobilizacji w postaci "kopa" od ludzi sprawia, że często siedzę w mieszkaniu większość weekendu (kupowanie jedzonka nie wlicza się do "wyjść", których brak mi naprawdę). A mobilizacja do zrobienia czegoś samej wśród innych wymaga dużej ilości energii, której i tak mam mało... Przypomniała mi się rozmowa z koleżanką, konkretnie to narzekałam jej, że brak mi faceta i ile muszę jeszcze czekać itd., a ona odpowiedziała na to, że chyba "za bardzo chcę go znaleźć. Może to samo tyczy się znajomych, wysyłam jakieś sygnały, których nie jestem świadoma a ludzie wyczuwają to i uciekają przed "presja"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ja tez tak mam, ze nic mi sie nie chce, a tu kumpel rzuca, ze idziemy na piwo i juz mi sie bardziej chce wyjsc. To jest dobra mobilizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
o, jestes bo juz myslalam, za nas olalas :) Może to samo tyczy się znajomych, wysyłam jakieś sygnały, których nie jestem świadoma a ludzie wyczuwają to i uciekają przed "presja"? nie sadze, znajac ludzi predzej uwierze, ze, skoncetrowani na sobie, w ogole tych sygnalow nie dostrzegaja. mam kolege w pracy, o ktorym wiem, ze jest sam. bardzo go lubie, powtarzam: lubie i nic wiecej. kilka razy dawalam mu do zrozumienia, ze darze go sympatia i ze moze fajnie byloby gdzies wyjsc (nie w dwoje, jakas wieksza grupa). i nic :O szczerze mowiac troche mnie to wkurzylo, bo jakby mi jakis facet tak slodzil jak ja jemu, to z czystej grzecznosci bym go gdzies wyciagnela a tu d... blada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od razu olałam, po prostu upajałam się moim ekscytującym weekendem ;) Przeglądałam tematy na forum i jakiś mądry mężczyzna poruszył temat zakładania masek przez ludzi, którzy chcieliby podobnych rzeczy, ale za nic w świecie się nie przyznają do tego lub boją się pokazać z tej prawdziwej i często słabszej strony... Może Twój kolega taką maskę nosi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
nie wiem, moze przeceniam swoj urok osobisty i moze on po prostu nie ma ochoty spedzic popoludnia w moim towarzystwie :) ale patrzac z mojego punktu widzenia, gdyby mnie jakis kolega, ktorego lubie probowal gdzies wyciagnac, to bym sie nie dala dlugo prosic. maska mowicie? hm... to ja mam takiego zorro w glebokim powazaniu, wiecej prosic sie nie bede :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam przyjaciólke ktorą kochałam jak siostre ale sie zmienila przeszla pranie mozgu prze faceta i niestety nasze drogi sie rozeszly przestala sie do mnie odzywac jak ją zapraszalam to sie wykrecala i nagle przez miesiąc zero kontaktu nic sie nie odzywala a jak nagle zrozumiala ze popelnila bląd to juz bylo za pozno bo za duzo sie wydarzylo za bardzo sie zmienila i nie utrzymujemy juz kontaktu gdzies z poltorej roku przykre to bo to byla moja bratnia dusza i wiem ze juz nikogo takiego nie znajde i nawet nie mam chyba juz ochoty bo to nie bedzie to wiecie ze nawet jak kiedys szlysmy sobie i wiadomo czasami sie idzie razem to czlowiek sie nie odzywa i tak sobie idziemy i w tym samym momęcie zaczelysmy nucic to samą piosenke prawdziwe bratnie dusze , ale niestety juz jej nie mam i takiej drugiej nie znajde ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×