Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WiosennoJesienna

Świeże rozstanie, kto jeszcze przeżywa coś takiego?

Polecane posty

Gość samotna ..ja
porownujac do tego co bylo wczesniej to jest zmiana...bo wczesniej potrafilam pisac ciagle i dzwonic ciagle a teraz tego nie robie.. dzis zadzownillam pierwszy raz od tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
ja tez nie potrafie od razu zapomniec. ja nie potrafie zapomniec po 8 miesiacach ale szanuje siebie i nie narzucam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
juz raz sie rozstalismy na 5 miesiecy.... pozniej nagle chcial do mnie wrocic ja nie bylam przekonana.. ale kochalam go ciagle i dalismy sobie szanse.. i znowu musze to przezywac :( ja nie wiem czy on robi to celowo... po to wroclismy do siebie zeby byc razem ,tak tez mielismy plany.. ale on nagle stwierdzil ze ma mnie dosc..a jeszcze 3 miesiace temu zyc bezemnie nie umial.. coraz czesciej mysle ze kogos poznal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
takie jest zycie. a jak to drugie rozstanie to w tym zwiazku cos naprawde bardzo szwankowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
ja juz wiem ze bez "naprawienia" siebie nie naprawie tego zwiazku ani nie zbuduje nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
szwankowalo..owszem...ale to nie tylko z mojej winy...on rzadko bywal ostatnio w domu...ja tesknilam...oddalalismy sie od siebie,on wracal na weekend ale byl zmeczony i spiacy, ja marudzilam bo brakowalo mi go... chyba ta rozlaka sprawila ze on przestal mnie kochac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
to teraz trzeba sie wziazc za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
chce...bardzo ....ale ciezko mi z tym nawet nie wiesz jak bardzooo :( meczy mnie to ze moze kogos poznal ... i dlatego ...bo poklocilismy sie o taka glupote..a pozniej od slowa do slowa i tyle ...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
jak poznal to znaczy ze to nie byla milosc.wiesz moj nikogo nie poznal przez 8 miesiecy i powoli to naprawiamy ale bez nacisku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
i nie swiruje jak nie pisze caly dzien albo nie odpisze. i on to czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
ale czy twoj powiedzial ci 8 miesiecy temu ze niechce z toba byc?ze nic do ciebie nie czuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
i pol roku nie rozmawialismy wogole. ja sie wzielam za siebie, jestem silniejsza, lepsza. i zrobilam to dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
to dlaczego nie wrocicie do siebie>>?jak jest teraz miedzy wami>?spotykacie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
moze ja tez powinnam..tak zeby widzial ze mam swoje zycie.. moze wtedy go cos ruszy>???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
bo na wszystko przyjdzie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
nie czujesz sie samotna?? nie barkuje ci przytulenia? ja za tym strasznie tesknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
brakuje ale mam swoje zycie, swoje sprawy i tak jest lepiej niz byc zalezna od kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
on byl calym moim swiatem...dlatego tak mi ciezko :( a nie mam tu rodziny i za duzo znajomych...sama jestem...i ciezko mi jeszce bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
dlatego facet nie moze byc calym swiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
teraz to wiem...ale to ja zostalam sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan zachowywac sie jak
desperatka.Tez tak sie zachowywalam kiedys,ale zdalam sobie sprawe,ze dla niego bylam zenujaca,odpychajaca.Jak zrywa to znaczy ze wcale nie chce z toba byc.Moze mu sie zmieni,ale napewno nie jak bedzie widzial,ze jestes na skinienie jego malego palca. Szanuj sie,nie odzywaj,chyba ze mijacie sie na miescie to czesc papa i tyle.Jak zobaczy ze za nim nie placzesz to moze zrozumie cos. a nie,ze on wie,ze ty ciagle za nim ryczysz jak glupia.On o tobie tyle nie mysli. zrozum to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............................?
niestety zgadzam sie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ..ja
wiem ze zachowuje sie jak desperatka... moze faktycznie jakby zobaczyl ze mam swoje zycie to by zatesknil.. ale ja dzownie za nim i pisze i on ma mnie dosc.. sam powiedzial ze drazni go moje zachowanie :( mialam sie jutro z nim spotkac ale powiedzial ze mu sie nie chce :( jestem załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Mnie leb starsznie boli od tygodnia, przez to ze ciagle o nim mysle, o tym co zrobil .. Juz bylo tak zle, myslalam ze wracajac z pracy przez mosto poprostu skocze ... tylko siostry mi bylo szkoda... Dzownilam do psychologa, ale wizyty dopiero do nowego roku :D Tak sobie analizuje ... i wreszcie doszlo do mnie calkowicie, ze takiego skur to dawno nie widzialam ... jak klapki opadly wszystko widze jak mnie robil ... gral na conajmniej 3 fronty .. Nie wiem ale milosc to rzeczywiscie jakas choroba psychiczna, traktowal mnie jak gowno, a ja nie chcialam przyjac do wiadomosci, ze on JEDNAK mnie nie kocha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
bo miłość to stan chorobowy, tak twierdzą naukowcy. Człowiek zachowuje się jak obłąkany, dokładnie jak chory umysłowo. Aż trudno uwierzyć, przyjąć to do wiadomości ale to fakt potwierdzony przez naukę; miłość to urojenia, które projektuje nasz umysł. Wszystko zależy od odpowiednich połączeń, chemii która tworzy się gdzieś tam bez udziału naszej woli. To coś na zasadzie koła fortuny, muszą się dobrać odpowiednie związki, trybiki zaskoczyć w odpowiedniej chwili i bach i leci wtedy jak krew z nosa albo i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej do samotna ..ja
zaloz swoj temat a nie sie komus wpierdalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchideeaa..
Ja jestem 4 dni po... ale ktory to juz raz z nim sie rozstalam? tego nie potrafie zliczyc.... z tym ze na pewno ostatni. ciagle sie klocilismy, rozstawalismy, wracalismy do siebie (nawet po kilku miesiacach). Teraz oboje stwierdzilismy ze to jest najlepsze rozwiazanie. Mimo to mam metlik w glowie, ciagle nie potrafie jasno okreslic przyczyny. Raz obwiniam jego a pozniej widze tylko swoje bledy. Cos co kiedys mi w nim przeszkadzalo i doprowadzalo do szalu, teraz jest jakby za mgla i poddaje istnienie tego w watpliwosc. To jest wyniszczajace:/ mimo wszystko poki co znosze to calkiem dobrze. tylko jakos tak smutno... Przejrzalam na oczy i wiem ze on nie uzala sie nad soba, nad tym ze mnie nie ma juz w jego zyciu, na pewno szybciej niz ja sobie ulozy zycie na nowo. Tego mu zycze - szczescia. Ale czy ja bede potrafila byc szczesliwa? Czasem ogarnia mnie paniczny lek przed samotnoscia. Nie wqyobrazam sobie zycia bez niego, z kims innym:/ Czy to minie? Dziewczyny jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Czytam wszystkie posty powyżej i z przykrością przyznaję - miłość ma wiele wspólnego z chorobą psychiczną a na pewno wyłącza mózg... Do tego dochodzi desperacja jak w poprzednich wpisach, brak realnej oceny sytuacji i już, upokarzamy same siebie... Żal mi własnej osoby :/ Przypomniało mi się takie ćwiczenie psychologiczne - kiedy mamy problem, z którego nie znajdujemy rozwiązania, wyobraźmy sobie, iż sytuacja dotyczy naszej przyjaciółki proszącej o radę. Chodzi o spojrzenie z perspektywy i bardziej obiektywną ocenę sytuacji. Wyobrażam sobie i mam wniosek: przyjaźnię się z niestabilną emocjonalnie idiotką :/ A tak poważnie, chciałam zerwać kontakt, żeby przeciąć ten przeklęty krąg, ale niestety jakieś nikłe kontakty mamy. Psycholog powiedziała mi, że wewnętrznie jeszcze nie podjęłam decyzji o rozstaniu. To może uzasadnia moje odpowiedzi na jego próby kontaktu i to moje wyobrażenie, że może jednak wszystko co złe się tak naprawdę nie wydarzyło...eh Wczoraj dostałam od niego 2 długie maile z wieloma tłumaczeniami, wyjaśnieniami, jak to ja źle go zrozumiałam, zapewnieniami miłości - miód na moje serce, podsyca wiarę, daje nadzieję jak powietrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×