Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WiosennoJesienna

Świeże rozstanie, kto jeszcze przeżywa coś takiego?

Polecane posty

Gość gedoline
seeesfa kurcze to musiało BOLEĆ co sie stało... Ale po tym co piszesz widac, ze od początku cos bylo nie tak z jego strony... Nie wiem, jak nasze chore czy zdrowsze zwiazki mozna wytłumaczyć sytuacją w domu rodzinnym, bo widzę, że kazdy problem doroslosci podciąga się pod kontakty z rodzicami. Pewnie jest w tym duzo racji, ale jak się o tym przekonać? Psychoanaliza? Hipnoza? Ja pochodzę z w miare normalnej rodziny, nikt nikomu krzywdy nie robil. Kiedys przeszlismy nawet terapie rodzinna i to znacznie poprawilo relacje. Jednak jak tak o tym mysle to ojciec troche nas ''olał'', tzn. bez żadnej patologii ale jak widzę teraz jak się zajmuje jakimis dziecmi z rodziny, jak z nimi rozmawia, to mi przykro, bo ja sie czulam odrzucona jako dziecko przy probach kontaktu z nim. Moze to jest jakims wytlumaczeniem nieudanych zwiazkow teraz? Czesto mialam tak, ze kiedy partner nie mial dla mnie czasu w danej chwili, lub wolał nie spedzic go ze mna, co jest logiczne i normalne, ja zawsze czulam sie przynajmniej troche odrzucona i ''niekochana'' mimo ze na logike wiedzialam, ze tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
virtucon bycie kumplami po bolesnym rozstaniu to trochę jak znęcanie się nad sobą. Uważam, że tak na świeżo nie jest możliwe. msmartino nie wiem, jak Ci pomoc. Nie znam sie na takich sztuczkach, ale moze przypomnij sobie w jakich okolicznosciach sie w sobie zakochaliscie? Przypomnij jej jakos to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny...jestem dokladnie pare dni po rozstaniu i nie mam pojecia co ze soba zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
bpt mozesz do nas przybić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslicie ze jest jeszcze szansa na pokochanie kogos ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
raczej nie tak od razu ale kiedys na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virtuvon
co ja mam zrobic? wiem ze wina jest moja chodz on tez swiety nie jest ale ostatnie wydarzenia spowodowaly jego decyzje mam wyrzuty sumienia przykro mi ze moja osoba tak go drazni sama zerwalam kontakt a on sie dostosowal teraz sie nie odzywa a reszte rzeczy przesyla przez kolege

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
zacisnij zeby i nic nie rob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virtuvon
co ja mam zrobic? wiem ze wina jest moja chodz on tez swiety nie jest ale ostatnie wydarzenia spowodowaly jego decyzje mam wyrzuty sumienia przykro mi ze moja osoba tak go drazni sama zerwalam kontakt a on sie dostosowal teraz sie nie odzywa a reszte rzeczy przesyla przez kolege

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virtuvon
a sadzisz ze jest jakas szansa? wkurzyl sie strasznie gdy napisalam ze sama nie chce z nim byc myslalam ze sie ucieszy skoro ma to czego chcial a on sie wkurzyl i zaczal pisac okreopne rzeczy wymyslil sobie ze jest u mnie facet i kazal sie nim zajac doglebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virtuvon
a sadzisz ze jest jakas szansa? wkurzyl sie strasznie gdy napisalam ze sama nie chce z nim byc myslalam ze sie ucieszy skoro ma to czego chcial a on sie wkurzyl i zaczal pisac okreopne rzeczy wymyslil sobie ze jest u mnie facet i kazal sie nim zajac doglebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
daj sobie spokoj lepiej dla Ciebie. szansa na co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyczliwszy12
Jak tu czytam, to niektóre kobiety nadal stękają i szukają śniegu z ostatniej zimy. Chyba do niektórych to nie dociera, że to koniec i przeszłość a boją się idealnej przyszłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zyczliwego
jakie masz dowody, że idealność istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Hej dziewczyny, niestety temat ucichł. A może i stety, może już wszystkie odkochane? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, nie odkochane
ale placzace, zlorzeczace i planujace zemste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Hej zrozumialam i buduje swoj swiat od nowa z nowymi osobami nowymi planami nowa energia .. Wizualizacje naprawde czynia cuda! Pozytywne myslenie to wspomagacz naszych sil duchowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Dobitnie - super u mnie jakby lepiej, ale tymczasem łezki... jak u innych? seesfa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
Hej dziewczynki. U mnie emocjonalnie, uczuciowo wciąż tak samo, niestety. Te wizualizacje pomagają ale krótkofalowo. Jestem ciągle na tym samym etapie ale uświadomiłam sobie, że aby z tego wyjść największą robotę muszę wykonać sama. Nie ma innej drogi. Jeśli znajdę faceta pocieszyciela, on pomoże mi ale tylko objawowo, tak jak te wizualizacje, na krótko to załata moje problemy, podobnie zresztą jak z szukaniem sobie rozrywek wiec postanowiłam wyciągnąć wszystkie trupy z szafy mojej duszy i zmierzyć się z nimi face to face. Zapisałam się na terapię, chodzę do psychologa, byłam wczoraj u fryzjera, zmuszam się do zadbania o siebie i efekty od razu o dziwo widać na mojej facjacie. Szybko dostałam info zwrotne od ludzi dobrej woli o mojej zmianie ale mentalnie to wciąż czuję, że jestem w czarnej doopie. Tak sobie zgłębiam tajniki psychologii stosowanej i wyczytałam, że mam klasyczne objawy uzależnienia. Obsesyjne załamywanie się i myślenie o byłym i takie tam podobne kwestie. Jedni uzależniają się od miłości, inni od czekolady, jeszcze inni od seksu, hazardu, alkoholu czy internetu. Mam w sobie dużo złości, gniewu, jestem też lękiem podszyta a moje ryczenie to wołanie mojej duszy: zrób coś z tym, kobieto obudź się, helołłł. Mój były chyba nawet niewiele ma z tym wspólnego tylko rozpad naszego związku wydobył z mojego serca jakiś ukryty mój wewnętrzny problem. To tak w skrócie. Powiem Wam na marginesie, że gdyby nie moje dziecko pogrążałabym się namiętnie w rozpaczy bo jestem właśnie uzależniona od tego ale dla niego muszę coś zrobić ze sobą. Byłam też z juniorem u psychologa i miła Pani stwierdziła, że pomimo mojego chaosu wewnętrznego i zewnętrznego w jakim tkwię, mojego dziecko jest nad wyraz rozwinięte intelektualnie, wspaniale sobie radzi, jest bardzo fajnym młodym człowiekiem i pani mi bardzo subtelnie zasugerowała żebym nie przenosiła swoich rozterek na niego bo bym go bardzo ale to bardzo skrzywdziła. Także mam motywację, abym tylko była silna i wytrwała czego sobie i Wam dziewuszki życzę z całego mojego pokiełbasionego serducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
seeeesfa jest pod duzym wrazeniem, to juz ogromny krok do przodu. Wiadomo, że z czarnej doopy ciężko wyjść, ale to co robisz pokazuje spory postep i mam nadzieje, ze utrzymasz to nastawienie. Gratulacje z powodu synka! Ja tez zaczelam terapie, juz mniej placze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Czesc, ja z kolei jestem pelan podziwu dla Waszych podjetych terapi .. U mnie od paru dni zalamanie, moze spodowowane choroba i zwiazanym z nia oslabieniem psychicznym, w kazdym razie znow jest zle - choc dostrzegam, ze te slabe dni wystepuja juz duzo rzadziej, dostrzegam tez wiecej slonca i pozytywow ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Dobitnie... trzymasz się? ja się znowu całkiem rozsypałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igua
hej. po kilku miesiac prob zerwania z moim facetem uczynilam to kilka dni temu. myslalam, że mi ulży ale jestem w rozsypce. nie wiem co mam ze sobą zrobić. przez niego dużo straciłam, znajomych a przede wszystkim siebie. od kilku dni błakam sie po domu, nie spie, nie jem... co zrobić żeby zacząć zycie od nowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfgghjhjhgjk
dajcie sobie spokoj z tymi afirmacjami, modlitwami, to wszystko są bzdury. jak ktos ma pecha w milosci to nic mu to nie da, tylko szkoda czasu. ja sama przezylam 5 lat temu traumatyczna milosc, zostawil, mnie, prawie 2 lata dochodzilam do siebie psychicznie... koszmar. teraz wali sie moj kolejny zwiazek, z czlowiekiem ktory naprawde wydawal sie super wartosciowy, a i na nim sie zawiodlam. a przynam ze naprawde czesto marzylam o cudownym facecie, afirmacji moze nie stosowalam ale wizualizowalam sobie i co? i gowno, to nie dziala. inne nic nie robia a trafia na fajnych facetow, a inne co by nie robily to i tak nikt ich nie chce. tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
igua wierzę, że musimy przeczekać to najgorsze a potem jakoś się ułoży. dziewczyny nie wiem, co powiedzieć, musimy jakoś się trzymać... mam nadzieje, ze jakos to bedzie... choc tak trudno uwierzyc i sie pogodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
ghfgg... ja jednak uwazam, ze dzieki afirmacją nastawiamy sie jakos bardziej optymistycznie. Nie wierzymy do konca, ze to podziala dokladnie tak jak w afirmacji ale jednak lepiej to niz ryczec bez konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
Cześć dziewuszki. czy te afirmacje działają czy nie to tak de facto nie jest ważne, ważne by nastroić się optymistycznie w jakikolwiek możliwy sposób a to w naszych przypadkach jest szczególnie trudne bo chyba my niestety takie mentalnie jesteśmy, nieco pesymistyczne. Dlatego warto szukać wszędzie gdzie się da by wlać do swojej duszy trochę światła. U mnie trochę lepiej dziewczynki, zaczynam coś tam planować, zaczynam się uśmiechać, wygłupiać. W sylwestra robię wypad, bez dziecka. Synek do tatusia a ja w długą. Może ten sylwester jeszcze nie będzie taki jak trzeba ale od czegoś trzeba zacząć. Buziaki kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
seeesfa zgadzam sie do tych afirmacji i ciesze sie, ze cos ruszylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Gedoline ostatnie dni to byla masakra, ryczalam jak glupia na ulicy, w pracy czy na innych zajeciach, nieopanowane szlochy, ktorych nie powstrzymywalo NIC. Smieje sie, ze te afirmacje rzeczywiscie pomogly, ale dostac sie do tego prawdziwego gleboko ukrytego bolu - i go wydobyly na powierzchnie. Schudlam przez tydzien prawie 3 kg ( nie mowie o dietach..) Tak sobie mysle, ze i ja sie wybiore na terapie, cos jest ze mna "nie tak" ze wybieram coraz gorszego skurwysyna. Moja siostra widza mnie w takim stanie tylko stwierdzila, ze daze do autodekstrukcji wiec naprawde dobrze nie jest. Raz mam faze idealizacji, ze to na pewno byla wieeelka MILOSC:D i ze dawal mi znaki ktorych nie odczytalam na czas, i ze w ogole to wszytsko moja wina:P ze stracilam prawdziwa milosc sens zycia i inne pierdy, a potem jak dojde do apogeum wyzwala sie we mnie duch walki, i jest realne widzenie - dupek ktory mnie niesamowicie skrzywdzil, podeptal, a ja za nim tesknie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×