mój maż w przeciągu

Kraczesz, kraczesz, aż wykraczesz. W ten sposób przygotowujesz siebie i jego na rozpad małżeństwa

może kiedyś da mi wystarczające powody ,żeby popełnić samobójstwo

Trudne sprawy się omawia, wyciąga wnioski. Ciągłe wypominanie błędów obrzydza życie wszystkim.

ale ja nie potrafię wybaczać:(

Nooo tak. Kogo chciałabyś tym ukarać, dziecko ? bo on sobie poradzi

nie mam do niego zaufania ,tak jak kiedyś byłam na100% pewna że tylko ja się dla niego liczę ,wiem że wystarczy napalona małolata ,żeby mój mąż mnie przy niej upokorzył i dał jej satysfakcję

dla mnie życie nie ma sensu

To się z nim rozstań skoro nie okazuje ci szacunku o miłości nie wspomnę...

miłość okazuje ale szacunku nie

milosc i szacunek ida w parze. Jak mozna kochac kogos i nie szanowac ???

nie wiem już sama ,pogubiłam się w tym wszystkim

po pierwsze - jeśli już zakładasz temat i chcesz poprawnie napisać, to tytuł winien brzmieć: Mój mąż w ciągu...(w przeciągu, to można lumbaga się nabawić:P) a co do tematu - prymityw ten twój mąż

:(:(:( nie wiem los pokaże co będzie ,ale zapewne nic dobrego

nie rob z siebie ofiary do cholery. Przeciez to twoje zycie!

piszesz,ze nie umiesz mu wybaczyc-a wczesniej,ze sie kochaliscie-ja gdy sie pokłóce z mężem-oczywiśnie nie w tak powaznych sytuacjach ja TWOJA, IDE SPAĆ DO DZIECKA

moje życie zostało w 100 % poświecone tej rodzinie ,mogę mieć tylko pretensje do siebie ,że mu zaufałam.Nigdy w życiu już nikomu nie zaufam

mama jedynaka ..... minęlo już z półtora tygodnia od tego pchnięcia mnie na meble... nie chce mi się do tego wracać ,wiem że zmarnowałam sobie życie .Rodzicom nie powiem bo oni nic nie rozumieją ,zresztą sprawa jest tak pogmatwana że nogi i ręce opadają

myslałam ,że zapomnę ..wybacze..ale przychodza momenty że o tym myslę:/ i nie potrafię tego powstrzymać

jeszcze jak się kłócimy to nie dość że wyzywa to jeszcze w kłótni wychodzi i mówi że już go więcej nie zobacże ,że wyjdzie gdzieś daleko albo że się zabiję to też męczy psychicznie

Ty nie chcesz od niego odejść...

nie chce...mysli,ze wszystko cudownie sie zmieni-jesli sama nic nie zrobisz to bedzie coraz gorzej

a co mam zmienić??? jak mam go zmienić?

nie nie-jego juz nie zmienisz-zmień coś ,aby tobie było dobrze, znajdź prace , dziecko do złobka , czy tam do przedszkola i odejdź od niego-na początek nawet do rodziców

Kobieto, ja się nie dziwię, że on ma ciebie dość. Cały czas zrzędzisz. A jak to się stało, że ta laska to do niego powiedziała? Pewnie zauważyła, że go źle traktujesz i facet ma już ciebie dosyć. Spójrz najpierw na siebie czy z tobą jest ok. Powiedziałaś do niego spierdalaj, a to już są ostre słowa, więc się nie dziw, że jemu też w pewnym momencie żyłka pękła i pchnął cię na meble. Ja co prawda jeszcze nigdy żony nie uderzyłem, ale też jest mi czasami ciężko wytrzymać jak ona się nakręci.