poradzcie

czy dac sobie spokoj z facetem z ktorym bylo sie rok ? podobno jest typem czlowieka, ktory ogolnie nie mowi o uczuciach. przez ostatnie tygodnie bylo wiecej klotni zostawil mnie tydzien nie mieszkamy razem on w nerwach powiedzial ze nie ma szans na bysmy byli ze soba, ale przyjezdza przeglada mi w domu szafki sprawdza wszystko zapowiada sie na wizyty ze niby w czyms pomoc, albo dzwoni pijany i opowiada ze jakas dupa mu sie spodobala ale nie zagadal w sklepie niby rozmawiamy spoko, ale On mi czyms potrafi tak po prostu dowalic np: powie ''jak z toba rozmawiam to czuje ze tego nie chce''a na drugi dzien dzwoni i pyta o pierdole w sobote spedza czas ze mna i jest milo a jak w niedziele zaprosilam na film go do siebie to zlal mnie. i jak zorientowal sie ze przesadzil to sie odezwal dziwne to co sadzicie? mysle ze chyba lepiej jak zaprzestane na jakis czas z nim kontaktow z jednej strony chcialabym byc z nim ale z drugiej on wchodzi mi na glowe