Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka dylematowa :)

Jak sie zachowac gdy dziecko nam pyskuje?karac czy nie??

Polecane posty

Gość Matka dylematowa :)

Mam taki dylemat.Co robic w sytuacji gdy dziecko zaczyna sie z nami kloci, wyglaszac swoje racje, niezgadza sie z nami, pyskowac??!Wten czas karcic za to czy nie?slyszalam rozne opinie.Jedni sa za tym aby karac za pyskowanie, inni aby NIE karcic poniewaz dziecko tez ma prawo wygloszenia swoich racji i poglądów i przez to ze nie pozwalamy mu wyglosic swoich mysli i przekonan, wtedy zamyka sie w sobie i tluimi emocje.Ja sama nie wiem co jest bardziej praktyczne i oplacalne na dluzsza mete. Jedna i druga strona jak najbardziej ma racje, z jednej strony nie pozwalam sobie aby moje dziewczyny mi pyskowaly i wyklócały sie ze mna,lecz z drugiej strony moze ta ich walecznosci i otwartosc mysli i uzewnętrzniania poglądow zaowocuje w przyszlosci.Mam 12 latke i 7 latke.Wiek baardzo kłotliwy i wszechwiedzący :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karać za to że mają swoje
zdanie? No chyba żartujesz! Rozmawiać jak najwięcej podpierając się argumentami! Nie jesteś wszechwiedząca, więc niekoniecznie zawsze musisz mieć rację. Dzieciaki muszą ze wszystkim się zgadzać? Wysluchaj jakie mają argumenty i co najwyżej z nimi porozmawiaj tłumacząc swój pogląd na daną sprawę. Czy kiedy jakiś dorosły ma inne zdanie na dany temat też go karcisz i mówisz że pyskuje? W ogóle co to za słowo "pyskuje"? Odzywa się do ciebie i nie zgadza się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety chyba musicie
Wiesz, nalezy chyba odróznić pyskowanie od wygłaszania własnego zdania przez dziecko. Dla mnie pyskówką ,czy zachowaniem nieakceptowalnycm jest gdy ja mówię dziecku, że coś jest złe, niebezpieczne, niegrzeczne, a ono się śmieje, ignoruje, pokazuje język, nie reaguje na prośbę zaprzestania tego zachowania, próbuje manifestować to złe zachowanie mimo ignorowania ... zleży jeszcze o jakim dziecku mówisz, tzn, w jakim wieku. Ja mam prawie 5 latkę i prawie 3 latka w domu i chwilami nie wyrabiam. Dla córki najgorszą karą jest gdy ją wyślę na "przemyślenia" do jej pokoju, tzn. nakaz siedzenia na wersalce z powiedzeniem ZA CO tam siedzi. Nie daj Boże przymknąć drzwi ... w sumie na syna działa to samo, chociaż on jest w takim naprawde głupawym momencie rozwojowym, ze miesza mu się kara ze zwykłą złością ... widzę, że nie rozróżnia jeszcze a i tłumaczenie nie bardzo trafia. Ogólnie złośnik straszliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
bo moja corka ostatnio dostala uwage od nauczycielki ze "pyskuje" a dokladnie poszlo o to ze przy odpowiedzi dostala slabą ocene, corka sie z nia nie zgadzala, uwazala ze zaslugiwala o jedną note wyzej, i powiedzia;la nauczycielsce z enie ma pani racji i sie z nia jie zgadza,ze ocenila ja za slabo i zbyt krytycznie. Wtedy córkę troche zbesaztalam aby przymknela się i przemilczala, wtbn czas zaczela mi robic wyrzuty ze lidzie ktorzy NIE umieja walczyc o swoje i bronic swoich racji i praw to wyrastaja na fajtlapy zyciowe i ofiiary losu, a ci ktorzy umieją bronic swojego , i walczyc o to do czego mają prawo, i potrafią wykazac niezadowolenie jeak ktos go niesprawiedliwie potraktuje mają lepsze powodzenie w zyciu bo nikt im na łeb nie wejdzie .Takie albi swoje przedstawiła a mnie zamurowało szczerze .Nawet nie wiedzialam ze 12 latka potrafi tak logicznie to przedstawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że Twoja córka jest bardzo inteligentna i nie było w tym nic złego, że nie zgadzała się z nauczycielką. Tak jak powiedziałam, przyda sie psycholog. Ale powinnaś słuchać córki, kiedy ma coś do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety chyba musicie
A gdy dziecko z czymś się nie zgadza, mówi, że nie chce czegoś robić, bo .... to zawsze wysłuchuję i staram się do tego ustosunkować. I wiesz, moja 5 - latka często ma rację ... np. jak razem z bratem naroznoszą zabawek po całym mieszkaniu i mówię im, że skoro to zrobili, to powinni sprzątnąć i mała zabiera się za to, a mały ma to gdzieś i w najlepsze bawi się czymś innym. Wtedy córka narzeka, ale ja ją chwalę wówczas, że jest dzielna i mądra, bo sprząta po nich obojgu i że dziękuję jej za to. To działa, bo przy następnej okazji jak widzi, że nie podoba mi się bałagan, to sama sprzata. W sumie w jej pokoiku bałaganu nie ma nigdy, jak się bawi to tak, że jest porzadek. Młody rozwali u siebie i idzie do siory:p cwaniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gary kuper
przedstawianie swoich racji to jedno a przedstawianie ich w sposób kulturalny to drugie i tego drugiego należy uczyć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety chyba musicie
A widzisz, to mowa o szkolnym wieku ... no to powiem ci, że popieram córkę. Powinna walczyć o swoje. Moja siorka w ogólniaku dość rygorystycznym tez nie raz walczyła o wyższe noty (i żeby nie było, chodziło zawsze o 5 i 6), zależało jej na bdb świadectwie maturalnym. I zawsze nauczyciele wysłuchali i dawali jej szansę na podciagnięcie oceny i mało tego, doceniali to, że umie zawlaczyć mądrze podpierając argumentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety chyba musicie
no właśnie - z dodatkiem, że walczyć o swoje na poziomie, grzecznie, ale rzeczowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
ale z drugiej strony jak dziewczyny do mnie i meza sie nakręcą ,wpadną w slowotok to przeciez nie moge udawac ze nie slysze ich lamentow, i za kazdym razem co nie powiem to podwazają nasze zdanie i wyglaszają swoj swiatopogląd i wychodzi na to ze one maja racje a my nie . I tak za kazdym razem, ja czy mąż cos do nich powie a one juz w pyskowke , my jedne slowe, one 200 slow .Wtedy sie wkurze i za pyskowanie skarce, lecz tez nie wiem czy czasem wtedy nie zamykam i wewnetrznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko,
Moim zdaniem to oznaka inteligencji, byleby nie było to ordynarne i bezczelne. Swoje argumenty to dla niektórych drażliwców pyskówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karać za to że mają swoje
uważam, że nie powinno się karać za walkę o swoje. Ale sądzę też, że powinnaś wybrać si do nauczycielki i porozmawiać z ną na temat "psykowania". Bo walczyć o swoje to jedno, a sposób walki to drugie. Może córka pozwoliła sobie na zbyt wiele w emocjach? Bo jeśli nie, to dziwie się wpisowi nauczycielki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
*ich wewnętrzenie...mialo być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
ona uzyla takich slow jak napisalam, ale miala baardzo pretensjonalny i gniewny ton glosu.O to gloweni ta uwaga. Ja wiem jak ona potrafi walczyc o swoje.Mimo ze nie obrazi nikogo, nie zacznie wyzywac czy przeklinac,ani krzyczec, ale jej ton glosu jest strasznie knabrny pretensjonalny i jekliwy, to najbardziej dziala na nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gary kuper
mam córkę w podobnym wieku, więc przerabiam podobne tematy :) jakbym słyszała swoją, jak się nakręci - logiczne, racjonalne wywody, do tego słownictwo jak z książki :) ale pełne emocji, pretensji, żalu i chęci zwrócenia na siebie uwagi. Wcale jej nie chodzi o przedstawienie argumentów i polemikę, tylko o to, żeby przyznać jej rację :) Ciągle swojej mądrali tłumaczę, dużo rozmawiamy, że nie można do wszystkich odzywać se tak samo - inaczej do koleżanek, inaczej do rodziców, inaczej do babci, inaczej do nauczycieli itp oczywiście - do wszystkich grzecznie, ale na różne rzeczy można sobie przy różnych osobach pozwolić. Ta wiedz i jej zastosowanie jest miarą naszego tzw. dobrego wychowania. Mam nadzieję, że to tłumaczenie, te rozmowy, ta cierpliwość, to łagodzenie emocji, przyniesie w końcu efekty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
Np dzisija rano szykując mlodszą do szkoly, mowie jej aby ubrala getry cieple i spodniczkle, ona nie , bo chce spodnie, to ja jej mowie a dlaczego nie chce spodniczki, ona no bo nie, i koniec, chce spodnie zalozyc i kropka. Ja swoje kaze jej ubrac to co naszykowalam a ona swoje ze nie chce tego i jeszcze zaczyna inna bluzke wyciagac z szafki.bo tamta bluzka jej sie nie podobala i jej nie lubi..Noi zaczeła sie klotnia pyskowanie, az wreszcie placz bo nie ustapilam i silą jej prawie ubralam to co ja jej przyszykowalam a nie to co ona chciala.Taki final dzisiejszej afery. Za to ze w samochodzie przeklocila sie niemilosciernie ze mna cala jazde wyła, nie miala deseru po obiedzie.Myślę że chyba nie powinnam ustepowac dziecku na kazdą jej zachcianke ,ale z drugiej strony zastanawiaalam sie czy dla świetego spokoju nie odpuscici niech wlozy to co chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gary kuper
rany, po co sama sobie robisz problem :) Dziewczyna ma 12 lat - może sama sobie wybierać ciuchy ewentualnie ustalajcie wieczorem w co się ubierze rano. Ja sprawdzam tylko, czy ciuchy są odpowiednie do pory roku i okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialas racje akurat w tym
Z tym ubieraniem dzisiaj rano to akurat ty mialas racje, bo ty jako matka decydujesz w co twoje dziecko sie ubierze a nie ono samo.Bez przesady, wiec w tym wypadku tobie plusa przyznaje ze nie uleglas i ty mialam ostatnie zdanie w czym matka powinna miec,a nie ulegac fanaberia dzieci bo malemu smarkowi kolor sie nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
ale ja pisalam o tej MŁODSZEJ czyli 7 latce, NIE starszej czyli 12 latce.Dlatego nie ustąpilam, na tą starsza juz inaczej patrze, starsza juz sama sie ubiera, ja do tego reki nie przykladam, ale uwazam ze do malej ,ktora ma siedem lat powinnam miec ostatnie zdanie w czym wyjdzie poza dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialas racje akurat w tym
Dobrze zrobilaś, jak mowisz ze ma spodniczke wlozyc to ma to zrobic,a nie sie wyklocac ze chce spodnie. To nie ejst wybor lodow jakie lubi ale ubior w czym pojdzie do szkoly, bo ty jako matka od tego jestes aby miec ostatnie zdanie w co corke ubierzesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma prawa sie klocic
dziecko nie ma prawa sie wykocac ani pyskowac tym bardziej.Nawet jesli sie z czyms nie zdgadza , powinno przemilczec i wykonac to co rodzic mu nakazuje, bez wzgledu czy uwaza to za sprawiedliwe czy tez nie.Dzieci i ryby glosu nie mają..brzydko to brzmi ale jest oplacalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma prawa sie klocic
Slowo rodzica jest swiete i niepodważalne moim zdaniem.Nawet jesli nie msz racji to i tak dzuecko powinno wykonac to co mu powiesz lub przyjąc cos do wiadomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
podnosze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
:D ale ja sie pytam o dziewczynki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka dylematowa :)
i o HUMANITARNE metody postepowania :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabla....
z jednej strony nie należy we wszystkim ustępować dzieciom ale z drugiej strony nawet 7 latka może mieć powody dla których woli założyć spodnie i móc decydować o tym co w ogóle włoży na siebie. Próbowałaś zapytać czemu akurat spodnie? Mały człowiek też ma prawo do swoich upodobań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Z perspektywy posiadania 18 letniej pannicy napisze wam tak: -zawsze trzeba szanowac zdanie dziecka, to przeciez mysląca istota i jak ma kształtowac swoje zyciowe poglądy skoro zawsze ma słuchac rodziców i nie miec prawa do własnego zdania - nie wazne ile dziecko ma lat czy 5 czy 15 zawsze trzeba go wysłuchac i przedstawic własne racje, jezeli dziecko chce zrobic totalna głupotę uświadomić mu jego błędy -czasem trzeba aby dziecko sparzyło się,cóz najlepiej uczy sie na własnych błedach a my i tak nie uchronimy naszych dzieci przed całym złem tego swiata -przez cały czas kierowałam się jedną a moze i kilkoma zasadami w wychowaniu córki i mysle, że jest bardzo mądrym i myslącym człowiekiem a mianowicie: -dac kontrolowana swobodę, nie pozwolic na utrate kontaktu z dzieckiem, rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac A co do okreslenia "pyskowanie" to moim zdaniem jest to najgłupsze slowo na swiecie, kompletnie nic nie oznaczajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papla666
nie ma prawa sie klocic Slowo rodzica jest swiete i niepodważalne moim zdaniem.Nawet jesli nie msz racji to i tak dzuecko powinno wykonac to co mu powiesz lub przyjąc cos do wiadomosci Tę nie zgodzę. Ja swoim dzieciakom daje wybór do ubrania, nawet trzylatkowi. dostaje kilka rzeczy do wyboru i się nie kłóci. To czy córka chce spodnie czy spódniczkę istotne jest jeśli chodzi o pogodę, temperaturę na dworze lub eleganckie wyjście. Wiadomo, że do eleganckiej restauracji, nie zabierzemy dziecka w welurowym dresie prawda? Natomiast ja miałam problem właśnie z jedenastolatkiem naszym kochanym. Też wychowujemy go w "wolności słowa". Niestety, rozpuścił się nam nieco.Zaczęliśmy od kar. Najpierw był wyganiany do pokoju. Jak się nie uspokoił miał kary na kolegów, czy komputer, ale było tylko gorzej. Z czasem wciągnęliśmy się w dyskusje z nim i było na prawdę niemiło. Sięgnęłam po poradę psychologa a potem i psychiatry. Okazuje się, że najlepszym sposobem jest nie reagować na pyskowanie. Teraz gdy syn zaczyna coś marudzić mówię mu tylko, że bardzo go kocham, ale zdania nie zmienię i się uśmiecham. On rezygnuje z głupich przytyków i prawie się nie kłócimy :D. Trzeba być stanowczym ale nie agresywnym. I oczywiście słuchać tego co dzieci mówią, bo czasem na prawdę mają rację. Nawet takie maluszki jak nasz :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×