Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja też myślę nad rozwodem...

Odejjść raz na zawsze...

Polecane posty

Gość ja też myślę nad rozwodem...

Od dawna myślę o rozwodzie. Jestem z mężem 12 lat po slubie. Mamy dwoje dzieci. Pierwsze 4 lata po slubie to był koszmar...Bałam się odejść...Potem myślałam, że jakoś to będzie, że on się zmienił...że będzie dobrze...I przez jakiś czas było dobrze...Urodziłam drugiego synka...I teraz żałuję że nie odeszłam wcześniej. Mąż znowu zaczyna coś kręcić z finansami. Zaczął wydzielać mi pieniądze, wszystko robię źle , on wiecznie jest nafukany i w niczym mi nie pomaga. Mamy długi, debet 2000 i nie mamy kasy na ciuchy dla dzieci...A on nie pozwala mi wrócić do pracy:(. Każda rozmowa kończy się awanturą. Wmawia mi, że wybieram z konta więcej pieniędzy niż powinnam, a wiem, że w tych dniach nie byłam w mieście i na pewno nie brałam kasy. To musiał być on :(. Na dodatek on znowu wszystko uzgadnia z rodziccami a ja się nie liczę. Nie rozmawia ze mną wcale, nie ma czasu dla dzieci...Nawet mleka małemu nie zrobi czy kanapki jak jest głodny :(. Starszy synek ma problemy ze zdrowiem od jakiegoś czasu a ten zamiast się zapytać jak wyniki badań, to się czepia że zupa nie ugotowana! I żałuje pieniędzy na leki...Nie pozwala też jeździć mi do mamy...Wszystko wypomina...A mi wraca cały koszmar sprzed paru lat... :(. Chciała bym od niego odejść, już raz na zawsze...Mama namawia mnie, że nie ma to jak pierwsze małżeństwo, że będę sama , że sobie nie poradzę...A ja tak bardzo mam już dość tych kłótni i awantur...Z jej strony wsparcia nie mam :(. N Swego czasu, na prawdę myślałam, że mamy szansę być razem...Ale po ostatnich miesiącach widzę, że to nie ma sensu...Czuję, że u jego boku zmarnowałam sobie życie :(. Znowu popadam w depresję...a on znowu się pastwi i próbuje zastraszyć :(, że alimentów mi nie da, że wykaże problemy ze zdrowiem i rachunki za wizyty u specjalistów.... Mam dość wszystkiego. Jedyne co mnie trzyma przy życiu, to moje dwa anioły :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisałaś czy masz dokąd odejść mama może sobie pogadać(moja też gada) ,ale to Twoje życie ,czasem lepiej samej ,biedniej ,ale spokojniej pozdrawiam i trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka...............
a ile Ty masz lat? po 40 juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl;
jak masz gdzie isc to odejdz albo poweidz mu ze odchodzisz moze w koncu cos do neigo trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
kochana skoro czujesz ze marnujesz zycie to nie ma na co czekac, jestes pewnie na tyle młoda ze ułozysz je sobie i bedziesz szczesliwa ;) alimenty bedzie musiał Ci płacic a skoro Cie straszy to proponuje Ci kupic dyktafon i zaczac go nagrywac a w sadzie bedzie po nim, a Ty walcz o lepsza przyszłosc dla siebie i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
Co za furiat! Z góry straszy Ciebie że alimentów nie da, ze wykaże się zaświadczeniami lekarskimi. Stań twardo na ziemi i mu powiedz,że albo się zmieni albo odejdziesz ,nie masz zamiaru tolerować psychicznego terroru który Ci funduje. Piszesz ze wpadasz w depresje,masz dwójkę małych dzieci ,one potrzebują mamy zdrowej psychicznie! Twojej matki nie sluchaj.Nie ma racji.Krzywdę robisz dzieciom ,dając się tak terroryzować męzowi.One to czują. Albo facet normalnieje,leczy się albo odchodzisz.O to ze sobie nie poradzisz nie martw się.Od tego są alimenty,które Sąd zasądzi (w razie czego) abyś sobie poradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Nie marnuj życia z takim typem.....koniecznie się usamodzielnij....porozmawiaj z psychologiem , może skorzystaj w Ośrodku Pomocy Rodzinie....Im dłużej tkwisz w takim chorym związku tym gorzej dla Ciebie i dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdg
Po pierwsze: Skoro było ci żle, to czemu nie odeszłaś? był to koszmar a ty w nim byłaś? - podejżane to jest. Albo miałaś jakąś korzyść z bycia z nim, albo jesteś masochistką a takich mi nie szkoda, albo kręcisz i ściemniasz bo jak jest, i było naprawdę to nikt tu nie wie bo ty jedynie przedstawiasz swoją wersję a mogłoby się okazać, że jakby on coś w tym temacie napisał na ten temat to wyszłoby na jaw że kłamiesz i szukasz winnych nieszczęścia, które sama w sobie wytwarzasz. Po drugie: Jest ci żle, to odchodzisz a nie pierdolisz o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wpisu powyżej ,nie wymandrzaj się bo autorce potrzebne jest wsparcie a nie Twoje mądrości .Autorko masz rację to nie jest normalna sytuacja ,co to znaczy ,że Ty nie możesz odwiedzić swojej matki ,to jakiś psychopata .Jeśli masz szansę powrotu do pracy to nie zastanawiaj się ani chwili ,musisz usamodzielnić się ,mieć swoje pieniądze ,odzyskać pewność siebie a wtedy podjąć decyzję .Dla męża powiedz ,że nie zgadzasz się na takie traktowanie .Zainteresuj się na co mąż wydaje pieniądze oby nie była to jakaś lafirynda ,sprawdż telefon ,bilingi .Zbieraj dowody bo z Ciebie zrobi winną a musisz myśleć o dzieciach.Piszesz ,że było dobrze co sprawiło że jest żle ,przemyśl i walcz o siebie i dzieci .Może jest jakaś szansa na naprawę ale jeśli nie to przygotuj się do tego kroku ,zaplanuj abyś potem dała sobie radę. Musisz działać i koniecznie zadbać o swoje zdrowie bo masz aniołki.Pozdrawiam Cię ,będę tu zaglądała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka Franka
Autorko,jak masz gdzie i za co to odejdz.Dla siebie,dla dzieci,dla waszej lepszej przyszlosci,dla wiekszysch szans,dla switego spokoju. mama nie przezyje zycia za ciebie,mama w takiej sytuacji cie nie uszczesliwi,ale masz dwa wspaniale aniolki dla ktorych warto zdobyc sie na odwage i zrobic tak jak uwazasz ze jest lepiej. Pewnie obawiasz sie ze sobie nie poradzisz......zobaczysz,poradzisz sobie swietnie,az sama bedzie zdziwiona swoja sila ;) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichamyszka
Mam podobnie, tyle że jestem dopiero 2 lata po słubie. Kocham go i wystarczyło by żeby powiedział przepraszam a ja od razu mu wierze i wszystko wybaczam. Jest agresywny i wulgrany wobec mnie. Nie mamy dzieci. Ja nie mam odwagi odejść, i jeszcze ten wstyd przed wszystkimi że sie tak szybko rozwodze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
"Jest agresywny i wulgrany wobec mnie" uciekaj jak najprędzej ,jak najdalej.On się nie zmieni!To nie wstyd brać rozwód,gdy nie ma dzieci to bardzo proste.Uciekaj póki możesz.Nie marnuj sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichamyszka
Teraz mam takie postanowienie, że na razie z nim będe, a jeśłi chociaz raz sie powtórzy taka sytuacja to od razu odchodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicha myszka ,mogłabym być Twoją mamą i powiem Ci tak bycie ze sobą musi być radością i szczęściem ,nikt absolutnie nikt nie ma prawa ubliżać Ci bo on jest mężem. Swoją miłością męża nie zmienisz to on sam powinien się leczyć ,jeśli tego nie zrobi to będzie niszczył Ciebie i będzie tylko gorzej.Kiedy bywa agresywny to ważne .Teraz jeszcze przeprasza a za jakiś czas uzna takie zachowanie za normę no i będzie wiedział ,że po raz kolejny mu wybaczysz.Lepiej kochanie zakończyć związek teraz niż być poniewieranym przez lata bo wstyd ,bo dzieci .Jeśli masz możliwość to idz do psychologa abyś wzmocniła się psychicznie i omówiła całą sytuację.Pamiętaj jedno to Twoje życie i nie zmarnuj go ,walcz o siebie,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×