Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość norka labradorka

Szwagierka terroryzuje nas swoimi przyjazdami :((( Rodzinne wnerwienie!

Polecane posty

Gość dotiuszka
wiem, możesz uśmiechnąć się szeroko i powiedzieć że bardzo się cieszysz że zostaną do jutra i wam pomogą. Bo od 5 rano planujecie; I tu wasza wyobraźnia, wiercić dziury, wyrównać ziemię w ogrodzie. Zerwać ich na równe nogi włącznie z dziećmi i dać im grabie, miotły itd Zaznaczyć do tego wyraźnie że macie masę roboty i ze względu na brak czasu co sobotę bedziecie zmuszeni do wykanczania waszego gniazdka i z każdej pomocy z ich strony niezmiernie sie ucieszycie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
dotiuszka - to też dobre. Podstęp to dobre posunięcie. Zabić ich własną bronią. Otwarta wojna to jednak kiepski pomysł i tworzy zbyt dużo złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślałam że tylko ja nie lubię
gości.... jak widać posiadanie dużej rodziny to nie jest szczyt szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duża rodzina to okropna sprawa Zwłaszcza gdy ktoś to ewidentny pasożyt!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Takie czasy, że nikt nie lubi gości, a już niezapowiedzianych to w ogóle. Ja tylko B... dziękuję, że teściowa nie mogła się zdecydować na mieszkanie z nami. (mieliśmy budować jeszcze większy dom), ale że wahała się, to ciut mniejszy wybudowaliśmy. Dzisiaj wiem, że bym tego nie zniosła. Mało tego, że ona ma gości po 5 razy dziennie, to jeszcze bym niewiele miała do powiedzenia jeśli chodzi o urządzanie. Bo już na fazie projektu nic jej nie pasowało. - bo za dużo szyb (całe ściany), bo glazura za jasna, marmur za zimny itd. Wszystko na nie. I wtedy musiałby być ogród warzywny, którego za diabła nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Jeszcze się do nowego domu nie wprowadziłam, a ona już tam swoich gości zwozi (teściu ma klucze, bo czasem to niezbędne - np. pracownicy itd.) Czasami przyjeżdzamy, a tam gości kupa.. Oczywiście do sprzątania się nie miesza :P Ona tylko przesiaduje na tarasie (mieszka w bloku, to brakuje jej ogrodu :O) i oprowadza wszystkich jak po swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Obawiam się też jak to będzie po wprowadzeniu się. Teściowa chyba ma zamiar "prawie" mieszkać z nami. Musi o wszystkim wiedzieć ze szczegółami. Codziennie wypytuje o każdy szczegół wykańczania. Pamiętam, jak kupiliśmy sobie działkę, a ona do mni: Zobacz teraz możemy robić grille u siebie, nie musimy jechać do A. (brat męża)." Myślałam, że zemdleję z przerażenia :P. Widać, że kobieta wychowana w bloku i nie ma pojęcia, że na gołym polu trudno wyjść za potrzebą itd. :D Jak już wybudowaliśmy, to zaczęła że ma dla nas niesamowitą niespodziankę. HA! Kupiła sobie rower, aby do nas codziennie przyjeźdzać :O. A mąż do niej: A skąd wiesz, że cię będziemy zapraszać? A ona niby żartem, a to najwyżej pojadę do S. (tam miejsce wypoczynkowe) i będę was obserwować. (odległość niewielka i widać nasz dom). Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślałam że tylko ja nie lubię
hairstyle30 to nei wiedziałaś że dla teściowych dom jej syna to jak jej własny i czuje się tam gospodynią.... moja wpadła na pomysł by pochwalić się mieszkaniem syna i zaprosiła swoją koleżankę nawet nie pytając mnie o zdanie ciekawe jakby odwrócić sytuację i ja zapraszałabym swoje koleżanki w celu obejrzenia mieszkania mojej teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
Hairstyle nie rozumiem, wy już tam mieszkacie i teściowa włazi jak do swojego? O matko... Moja teściowa też próbowała, też wpadała bez zapowiedzi ale jej kilka razy powiedziałam miło że wolałąbym jakby wcześniej się zapowiedziała. Poza tym próbowała wymuszac na mnie robienie wszelkich przyjeć i gości nawet z okazji jej imienin u nas w mieszkaniu. Też uciełam to w zalążku ale przy pomocy męża. On jej powiedział że absolutnie na to się nie godzi, a ja jako ta dobra synowa zaoferowałam jej pomoc że wcześniej do niej zajeżdzam i pomagam jej w kuchni. U mnie poskutkowało, teściowie pojawiają się albo zapowiedziani, albo jak ich zapraszam na obiad. Widać że to zależy od człowieka, niektórym czasami trzeba dać tylko wskazówki że nam coś nie pasuje i oni to uwzględniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjezdzaja i pada tekst "Zostajemy na noc" I co? Oj kochani, szkoda że nie mówiliście wczesniej o swoich planach bo my akuret jesteśmy zaproszeni do przyjaciół na rocznice ślubu i o 18 wychodzimy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Dokładnie dziewczyny! Oni spraszają swoich gości. A nawet ich gości swoich gości. Była sytuacja, że brat teścia przyjechał na budowę z jakimś tam jego krewnym, bo "myślał, że jest tam teściu", a był tylko mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duża rodzina to okropna sprawa Zwłaszcza gdy ktoś to ewidentny pasożyt pasuzyt jest na tyle pasożytem na ile mu na to pozwolisz. ja to już mam na szczęście za soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
dotiuszka - my tam jeszcze nie mieszkamy. Jeszcze drobne szczególy trzeba dopracować. Aczkolwiek chyba już wszyscy ich znajomi tam byli. Widzą chyba po minach naszych, że nie bardzo nam to odpowiada, to wiele ukrywają. Bo np. czasem się wydaje, gdy ktoś tam prawie obcy nam mówi, że piękne widoki tam mamy i w ogóle niesamowite miejsce. Wtedy np. teściu jest odrobinę zmieszany, ale nie na tyle aby zaprzestać wpraszania ludzi. Kiedyś teściowa zapytała mnie, czy czasem nie spodziewamy się kogoś w tym nowym domu, bo ona ma zamiar zaprosić tego i owego i posiedzieć sobie tam dłużej. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Moja teściowa juz taka dziwaczna jest, że właściwie jej się wydaje, że jej widok to raj dla nas, a skoro ona taka dobra to chce nam zapewnić ten raj jak najczęściej. :P Ona w ogóle sterowała moim mężem przez wiele lat. On bez jej zgody nie mógł nic: chciał sobie kupić komputer (za swoje pieniądze - to nie), działkę - nie itd. Chciał iść na studia wybrane - nie, bo polibuda za trudna itd. itd. Zmienić pracę - nie, bo musiałby wstać 10 min. wcześniej, bo to ciut dalej. (i nieważne, że wiele więcej by zarobił). To wszystko działo się przed naszym ślubem. Potem ja się tym zajęłam (choć ona walczyła o ster i tak mówiła co może, a czego mu nie wolno). Jednak go przekonałam więc poszedł na polibudę i skończył ją z palcem w d..., zmienił pracę na lepszą, awansował, potem skończył kolejne studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Pamiętam także, gdy byliśmy jeszcze nastolatkami a jego starszy 7 lat brat się wybudował. Ona oprowadzała mnie po tej działce i powiedziała do mnie: "Widzisz, a wy takiego domu niestety nie będziecie mieć" Byłam w ogromnym szoku, bo w tym wieku wydaje się przecież, że dom to nic takiego, więc to był ogromny szok dla mnie, bo niby dlaczego nie będziemy mieć domu????? Potem jak mąż zarabiał już w miarę dobrze i powiedział jej, że chcemy się budować, to oczywiście kolejna wojna, że nie może: bo kasy ma jednak za mało, bo czas nie sprzyja budowie, bo kredyty drogie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślałam że tylko ja nie lubię
hairstyle, ewidentnie wziełaś sobie maminsynka z dominującą matką dziwisz się jest jak jest ? przecież już przed ślubem miałaś sygnały że baba jest porąbana oczekiwałaś że po ślubie w magiczny sposób ten problem się sam rozwiąże i baba przestanie się wtrącać ? z takimi babami jak widać nawet gdy się mieszka osobno są konfilkty i problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Wiesz, to nie są jeszcze problemy jako takie. Skoro ja tam jeszcze nie mieszkam, to dramatu jakiegoś nie ma. Tylko dyskomfort, że ktoś tam sobie łazi bez mojej zgody jako właścicielki. A mąż owszem maminsynek, ale to także ma swoje zalety. Choćby takie, że bierze pod uwagę teraz moje zdanie. Łatwo też oczekiwać opieki z jego strony itd. Może inaczej jest maminsynkiem, ale raczej w tym dobrym znaczeniu. Dzisiaj to raczej tylko próby sterowania nim. On nawet się śmieje, że jak ona mówi, że coś nie może, lub coś jest ładne, to znaczy że właśnie odwrotnie trzeba. np. kupiła mu koszule - "bo jako kadra zarządzająca musi się dobrze ubierać" - chyba była też w tym sugestia, że ja kupuje mu brzydkie :P. Więc kupiła mu koszule w jakąś dużą kratę, którą założył tylko raz jadąc do niej, a jego brat nie założył jej wcale (kupiła obu takie same). Skapła się, że już go ubierać nie może :P i przestała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Ha! Gdy się ze mną ożenił zmienił też fryzurę, która się nie podoba mamusi. http://peppe.wrzuta.pl/obraz/2V9dde3GsjJ/dlugie_pasma_-_fryzura_meska I ciągle mu mówi, że ma się obciąć na krótko. A on odkrył, że ta właśnie fryzura spowodowała, że stał się indywidualnością. Koleżanki w francuskiej firmie długo myślały, że jest francuzem (część kadry była), właśnie po tej fryzurze i podobno przez dobrej jakości skórzanej teczce (dostał ją ode mnie). Ogólnie dość dobrym garniturze itd. To mu się spodobało i teraz nie chce słyszeć o innej fryzurze. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z takimi egoistami tylko
konsekwentne postępowanie daje skutki-zachowanie asertywne,chociaż grzeczne,ale twarde postawienie granic-np ustaleni głośne raz my u was następnym razem wy u nas i np tak raz w miesiącu i TWARDE TRZYMANIE SIĘ TEGO BEZ USTĘPSTW,takie osoby to zwykli manipulanci,oni nauczyli się tak funkcjonować bo dotąd nie było protestów i otoczenie się zgadzało a im wygodnie ,a obrażanie się to nic innego jak kolejna MANIPULACJA,ŻEBY OSIĄGNĄĆ CEL,nie dajcie się w to wciągnąć tu nikt nikomu nie robi krzywdy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Ja chyba tak zrobię że pokłócę się z rodziną meża bo widzę ze w ogóle nas po uwagę nie wezmą...my tam tylko figurujemy a nie mieszkamy. Myślę że powinnam twardo się kłócić o to. Dom to nie hotel czy noclegownia. Jak chcą na wakacje przyjeżdzać czy ferie to niech sobie pensjonaty wynajmują, bo ich stać jezdzic do Włoskich Alp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsgsg
Do Hairstyle30 A czy tesciowa bedzie z Wami mieszkac, bo jesli nie to ja nie rozumiem Twojego dylematu. Mowisz jej w zolnierskich slowach ,ze nie zyczysz sobie obcych ludzi w swoim domu , bo tych to dom Twoj i Twojego meza ,a nie tesciowej i wy tych ludzi nie zapraszaliscie. A jesli trafilabym na taka wycieczke, akurat jak mnie nie bylo to zadzownilabym na policje ,ze ktos mi sie wlamal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
sgsgsgsg - zapewniam cię, że aż tak źle to jeszcze nie jest, aby tak reagować. W tej chwili teść ma klucze, bo czasem to niezbędne. Mąż pracuje daleko, więc nie zawsze może szybko reagować na potrzeby wykończeniowców itd. Troszkę boję się, że może być trudniej gdy zamieszkamy. Aczkolwiek wtedy mąż zainterweniuje z pewnością. Bo już nie raz aż za mocno się uniósł. Dotąd też teść sadził tam sobie warzywa, gdy ogród był w powijakach. Już w przyszłym roku nie będzie miał tam warzyw, bo ja sobie nie życzę i mąż też. Bo to oczywiście też byłby związany z tym nalot całodzienny, bo wiadomo pielenie, podlewanie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Często też np. teść zaczynał, że przecież tak nie może być jak my chcemy, bo to np. "nieładne" itd. To wtedy mąż mu odpowiadał: "Tobie podobać się nie musi, jak będziesz sie budował, to sobie zrobisz jak tobie się podoba"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro odwiedzają mamę
to niech mama ich ugości. Nie ma znaczenia wiek. Przychodzą do niej, ona ich gości lub nie. Następnym razem nie przyjdą, bo przecież musieliby sami coś wokół siebie zrobić i to jest najlepszy sposób, bo takich pasożytów się nie pozbędziesz. Bywają tacy ludzie, którzy w ramach oszczędności, ale też wygody - aby zostać obsłużonym, latają po rodzinie i niby nic nie chcą, ale co tak siedzieć bez picia, bez jedzenia, to nie wypada. Powiedz otwarcie, bo zabawa w kotka i myszkę nie ma sensu: a) odwiedzacie mnie - trzeba się zapowiedzieć b) odwiedzacie mamę, to odwiedzacie mamę, a nie mnie i nie oczekujecie ode mnie obsługiwania i poczestunku. Wszyscy jesteście dorośli nie można sobie udawać, że pewnych spraw się nie zauważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
U mnie jest jeszcze taki problem ze nasz dom jest do remontu. Kuchnia jest brzydka i straszy i oni się tam stołują, a mnie jest przykro że nie mam ładniej w domu. Oni mają poremontowane odpierniczone a u nas...dopiero remonty sa przed nami. Rano jak wstaje to kuchnia jest zajęta przez nich bo siedzą przy stole i się gapią...nawet zjesc nie można spokojnie śniadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
jest to dla mnie bardzo krępujące...i rozmówie się z teściową a jak nie to zrobie jej wstyd przed moimi rodzicami ze musze sie wyprowadzac z domu bo jej dzieci przyjezdzają....i chyba tak trzeba zrobic to sie naucza rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Wczoraj był wojna z teściową, bo znów zaprosiła swoja córkę z rodziną (4os.) na ferie na narty do nas w góry :((( Z resztą szwagierka już w sierpniu nadmieniała że wpadnie na ferie. Nie zapraszaliśmy jej i wciska się na siłę. Nie wytrzymałam powiedziałam teściowej w złości "że ja się nikomu nie wpierdzielam z nartami na głowę i kultura wymaga tego żeby jak się do kogoś jedzie to go uprzedzić i zapytac o zdanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Efekt jest taki że się obraziła i zamkneła w swoim pokoju.... Dzisiaj jadę do mojej mamy i chce ją zapytać czy możemy się wprowadzić na piętro do niej. Już mam dosyć takiego traktowania a i mój mąż jest na matkę i siostrę wkurzony na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że jedyne co autorka może zrobić to po prostu olać gości. Powiedzieć, że ma migrenę, stan podgorączkowy, pracę do wykonania na komputerze, itp. Natomiast absolutnie nie może zakazywac wizyt, bo tylko wywoła otwarty konflikt. Sama sobie nie wyobrażam, żebym nie mogła odwiedzić rodziców kiedy chce, bo mieszkającej tam bratowej to przeszkadza. Natomiast oczywiście nie oczekiwałabym, że bratowa z okazji mojego przyjazdu będzie poświęcać swój czas na zabawianie mnie. Ew. można się wyprowadzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×