Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość norka labradorka

Szwagierka terroryzuje nas swoimi przyjazdami :((( Rodzinne wnerwienie!

Polecane posty

Gość norka labradorka

Od 2,5 roku jestem mężatką. Mieszkamy w domu rodzinnym mojego męża. Jak pewnie się domyślacie często jesteśmy nękani wizytami rodzeństwa męża. Siostrzyczki i braciszek. Doszło do tego że to oni ustalają termin przyjazdu i odwiedzin mamy (mojej teściowej) a potem to Nam zawracają głowę. Z nami przesiadują i wiecznie się wtracaja. Kuchnie i łazienkę mamy wspólną więc to nam zwalają się na głowę...a nie mamusi. Mąż już też nie toleruje tego ale boi się obrazić rodzeństwo. Poradzcie mi co Wy byście na moim miejscu zrobiły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Do tego trzeba im zawsze przygotować poczęstunek, zapewnić jedzenie, choć teściowa też im przygotowuje coś . Tyle tylko ze teściowa ma 70 lat i to nawet nie wypada zeby to ona koło nich goniła. Dom jest wywrócony do góry nogami bo niestety mają to w dupie że firanka wisi urwana w pokoju w ktorym spią wszyscy na kupie. Do tego zabierają ze soba tyle rzeczy ze wala się to po podłogach.....Sa na prawdę klopotliwi. Poradzcie mi co Wy byście na moim miejscu zrobiły ? Mam to tolerowac bez odzywania się czy jednak ( bo mnie to okropnie denerwuje) zrobić wojne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Już mówię mojemu mężowi żebyśmy stamtąd wypier... i zostawili ten dom...pomimo tego ze dom miał być nasz i robiliśmy w nim remonty... Ciągle odkad wyszłam za mąż mam z tym kłopot. Nie wiem ile jeszcze będe to wytrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm wiesz ja za jakiś czas będę miala podobnie Narazie mieszkam z mezem z moimi rodzicami i dlatego mamy spokoj ale juz niedlugo idziemy na swoje i zacznie się Brat mojego męza z rodzina ma w zwyczaju odwiedzać co weekend i każde świeto resztej swojej rodziny I nie pyta o zgodę tylko się zwala i oznajmia zostajemy na weekend A dzieci ma okropne: hałaśliwe i wredne Juz mi wlos sie jezy jak pomyślę ze i mnie to czeka Najgorsze jest to ze mój maz nic nie powie bo przeciez to JEGO brat A ja nie lubię jak ktoś mi spokój zakłóca Co tu duzo gadac Co innego utrzymac rodzine 2 + niemowlę a co innego dodac do tego 2 dorosłych i 3 dosc duzych dzieci I wody duuzo wiecej idzie i jedzenia A ja nie uwazam sie za Matk e Terese co utrzymuje rodzine meza!!!!Wiesz nie poradze ci bo i ja nie wiem co zrobię JAk mnie nerw chwyci to chyba powiem ze ja chce miec soj dom i rodzine w weekendy dla siebie i nie stac mnie na utrzymywanie drugiej rodzinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko spokój cię uratuje
Wiesz, trudna sytuacja, w sumie to był też ich dom rodzinny, ty jesteś tu od czasu ślubu, więc trzeba yplomatycznie sprawę rozegrać. Nie wiem jakie masz relacje z teściową, ale może zacząć rozmowę od niej. I nie od razu żale, tylko tak delikatnie zapytać, czy jej nie przeszkadzają takie najazdy i bałagan za bardzo, czy może wolałaby, żeby było spokojniej. Jak byś poznała stanowisko, to mogłabyś się podpierać tym i w razie kolejnego najazdu wyznaczyła "teren" i zaznaczyła, żeby uwzględnić to, iż mieszka tu ICH MAMA i że skoro to JEJ dom (z podkreśleniem na "JEJ"), to należy szanować to miejsce poprzez zachowanie porzadku. W kwestii jedzenia - ja zrobiłabym tak: zapraszam X i Y do kuchni (szwagierki), przygotujemy coś na obiad/kolację/śniadanie dla wszystkich. W chwili, gdybym widziała opory i roszczeniową postawę, przy kolejnej wizycie od razu powiedziałabym, że wiedzą gdzie jest kuchnia i lodówka, w końcu to ich dom rodzinny i niech sobie radzą, przy czym samą wywiałoby mnie na ten czas. Powiem ci tak; musisz uszanować to, że jakby nie było to dom teściowej, która młoda nie jest. Aczkolwiek to sa jej dzieci. Generalnie uważam, że ona powinna im zwrócic uwagę, jak się obrażą, to na nią, nie na ciebie. A gdybyś ty miała to załatwić, to podkreślając że to dom ICH mamy dasz do zrozumienia, że nie szarogęsisz się tutaj i proszę bardzo, drzwi otworem stoją, ale panują tu pewne zasady, to dom nie chlew, mieszka tu ich matka i to dla niej powinni zachowywać się w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niketorzy myślą ze swoją obecnoscia sprawiaja komus radosc A akurat w naszej sytuacji jest odwrotnie Jak pomyślę ze w moim nowiutkim domku dzieciaki szwagra zaraz zrobią syf to mam dość Drugi brat męża niedawno kupił dom Wyremontowal i się wprowadzil Pierwszy weekend w domku i .....zwala sie braciszek z dziecmi No myslalam ze ich tam cholera wezmie Nawet nie mieli okazji pobyc sami w nowym mieszkaniu Po wyjeździe bilans: wybita szyba, pobrudzone brudnymi rękoma ściany w salonie, urwany uchwyt w lazience.Nie przelewa sie im bo kredyt splacaja a braciszek zwla sie co i rusz na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
adalis w twoim przypadku brat i jego rodzina są typowymi pasożytami. Pewnie że fajnie wziąć rodzinę na weekend, najeść się, rozerwać się, żyć - nie umierać. Jedyny sposób powiedzieć że na weekendy nie będzie was w domu, będziecie odwiedzać twoich rodziców, no coś w tym stylu, ewentualnie być szczerą i powiedzieć wprost. Autorko masz trudną sytuację, bo to ty poszłaś tam mieszkać i zgodziłaś się mieszkać z mamą męża więc i gości mamy też musisz akceptować. Jak ktoś już wyżej napisał, najlepiej powiedzieć że niech się sami obsłuża i wyjść. To są dorośli ludzie, przyjeżdzają do niedołężnej mamy to niech koło siebie coś zrobią. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
bo masz inne plany a jakie to nie chcesz z nimi na ten temat rozmawiać i w ogóle nie możesz z nimi teraz rozmawiać bo jesteś zajęta i tyle, nie przejmuj się jak się obraza, nie mówisz im niczego złego, musisz mówić kategorycznie i zdecydowanie bo się od nich nie uwolnisz, niech się obrazają, przynajmniej będziesz miec spokój na dłuzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
no jak pozwalają sobie żeby im braciszek rządził się w ich domu to tak mają... u mnie by to nie przeszło - przyjechaliście bez uprzedzenia - sorry ale was nie zapraszaliśmy, mamy inne plany i do widzenia :P nie mówiąc o szkodach jakie poczynili no ale jak się tak wychowało braciszka to się teraz cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norka labradorka
Teściowa no coż to jej dzieci i choć by ją to denerwowało to i tak nic im nie powie bo nie chce i tyle.... W teściowej nie znajdę opory bo zwyczajnie Ona się na to zgadza. To my remontujemy dom i po prostu wszyscy to maja gdzieś.. Wiem ze jak sie stamtad wyniesiemy to nic juz nie dostaniemy choc dom obiecany był męzowi bo inni mają dostać działki. Dlatego noszę się z zamiarem wyprowadzenia stamtąd...Doprowadzają mnie do szewskiej pasji..i wole żyć na kredyt niż męczyć się z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
uspokój się, nigdzie się nie wyprowadzaj :D zdobądź się na odwagę i powiedz ze nei zgadzasz się na odiwdziny, jak teściowa chce to niech jedzie z wizytą do dzieci, ciekawe czy chętnie przyjmą mamusię ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
norka labradorka No w takiej sytuacji jak Ty był brat mojego męża ktory teraz kupil dom Mieszkali u tesciow i znosili cotygodniowe zloty rodziny ANI JEDNEGO WEEKENDU nie spędzili sami Okropne No i w koncu sie wymiesli Teraz maja o tyle lepiej ze ten brat-pasozyt przyjezdza co trzeci tydzien bo raz do mamusi raz do siostry a raz do niego Niedlugo do kolejki dojdzie moj maz Chociaz my pewnie bedziemy mieli gorzej bo bedziemy mieszkac na wsi..... Ja to Ci współczuję jeszcze bardziej niż sobie....Remontujecie, wkladacie kasę i uczucia a tu zwala się hołota i jeszcze im nadskakuj Ja nie wiem gdzie tacy ludzie rozum mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tego typu sytuacjach rozwiązanie problemu wiąże się ze skłóceniem bo łagodnie sie nie da ale chyba warto dla własnego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tego typu sytuacjach rozwiązanie problemu wiąże się ze skłóceniem bo łagodnie sie nie da ale chyba warto dla własnego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
ech, dlatego trzeba się bronić, ja raz wpadłam w szał i sie wizyty skończyły, nie chcę miec kontaktu ztymi osobami to nie obchodzi mnie co o mnie myslą rozumiem, że nie mozecie lub nie chcecie zrywać kontaktów, więc nie musicie od razu wpadac w szał, wystarczy że odmówicie gościny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm no wiecie lipa zamknąć drzwi przed nosem No moze ja w szale bym byla do tego zdolna ale moj maz napewno nie "kochanie to moj brat ja go nie wygonię" Jak powiedziałam ze ja to zrobie to się obraził......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm no wiecie lipa zamknąć drzwi przed nosem No moze ja w szale bym byla do tego zdolna ale moj maz napewno nie "kochanie to moj brat ja go nie wygonię" Jak powiedziałam ze ja to zrobie to się obraził......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
teraz jest taka reklama, w której mówią ze najprostsze sprawy komplikujemy sami :D weź głęboki oddech, wyobraź sobie, że mówisz do natrętnego domokrążcy i kategorycznie odmów wizyty, gdyby rozmowa miała zamiar niepotrzebnie sie przeciągnąć pwiedz ze nie możesz rozmawiać i odłóz słuchawkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
odłóż słuchawkę /lub zamknij drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kochanie to moj brat ja go nie wygonię" Nikt ci nie każe wyganiać. przeciez nie musisz wpuszczac a dla spokoju sumienie możecie sobie pojechac na całodniowa wycieczkę i zapomnieć komórek. szkoda żeby z czasem powstał miedzy wami konflikt bo za każdym razem będzie ci to przeszkadzać coraz bardziej a on bedzie udwał że jest git. MÓJ DOM TO MOJA TWIERDZA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
ło matko, ty masz jeszcze jakieś skrupuły jeśli chodzi o tego brata??? a myślisz że on się tobą czy twoim mężem przejmuje??? on myśli tylko o własnej dupie, a ściślej żeby ją nakarmić na cudzy koszt... masakra :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
adalis to powiedz mężowi z pięknym uśmiechem że tuż po wprowadzce zaprosisz jego brata na obiad. Zadzwoń wtedy do niego i zaproś go np na 16 i powiedz ze serdecznie zapraszasz do nowego domku, gdzie bedziecie mogli posiedziec i pogadac nawet do 19 ;P musisz ich troche wyprzedzac i za kazdym razem jak bedzie wasza kolejka (OMG co za ludzie) to wyjzad z domu, ewentulnie telefon że moze wy do nich z checia sie wybierzecie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
ja jestem w tej sytuacji, że mój chłop mieszka u mnie, "wizytacja" przychodzila do niego, nie ma też u nas żadnej "mamusi" bo obydwie mieszkaja u siebie, "wizytacja" pytała sie mego chlopa czy moze przyjsc a ta niemota zawsze sie zgadzała, mnie sie nikt o zgodę nie pytał, mówiłam ze mam juz dosyć gości i zeby nie godził sie na kolejne wizyty, niestety zgodził się, mało tego ostatnim razem goście mieli przyjść do jego domu rodzinnego a nie do nas, ale tam tez nie chcieli ich przyjąć to przekierowali gości do naszego mieszkania, ja wpałam w szał i rozpędziłam towarzystwo, jeśli mój facet by sie stawiał wyleciałby razem z resztą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dotiuszka No ok dzwonie i mowię:wpadnijcie na obiad Przyjezdzaja i pada tekst "Zostajemy na noc" I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że się nie zgadzasz
mój facet też juz nie chciał ytch zlotów ale nie miał odwagi sie sprzeciwić, ja tylko odwaliłam brudną robotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papla666
Moim zdaniem, powinniście być stanowczy. Przyjechali- mówicie, że macie inne plany i jedziecie gdzieś np za godzinę. I jedźcie- do kina, na lody, do kawiarni, albo do Twoich rodziców. a im nie musicie się tłumaczyć. Ja tez mieszkam z teściami, ale ich goście, to ich goście a moi to moi. Jak przyjadą kuzyni z dziećmi, stołują się u nich i tam śpią. Ja oczywiście ich zapraszam na kawę ciasto, jeśli jestem w domu. Lubię ich, tylko np. mają nieznośną wadę- ich rozbiegane dzieciaki nie zdejmują butów. Po jednym dniu- schody, lakier na podłodze, wykładziny, dywany sa tak upierdzielone piachem, błotem że nie mam sił Te same buty na dworze co w domu. A ostatnio ich córka weszła mi buciorami na łóżko a pod butem miał psią kupę Basta- powiedziałam, że do mnie bez butów wchodzą. Obrazili się oczywiście. ale tak trzeba, bo inaczej nie dała bym sobie rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
adalis no jesli ktos proszony na obiad bierze ze sobą rzeczy na zmiane, szczoteczke itd to nie mam komentarza. wymiękłam :P nic nie poradzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papla666
as bywa moja siostra z rodziną, latem co 2 tyg, zimą raz na miesiąc. Ale nigdy nie pryjechała bez uprzedniej konsultacji ze mną. Mimo, że mój mąż bardzo ich lubi, świetnie się dogadujemy...Ale oni zawsze pytają gdy maja przenocować czy mogą. I jeśli mówię, że nas nie ma, będą za tydzień. To nie kłopot. Rodzina męża jest bardziej obrażalska. Ale zdarzyło nam się pojechać do mojej szwagierki na urodziny, a ona do nas z tekstmem przy gościach, że nas nie prosiła!!! A i tak między nami jest kiepsko. Ja powiedziałam, że więcej tam nie pojadę, bo pamiętam jak dzwoniła i mówiła że w lipcu mamy być na imprezie Teraz mąż się na mnie boczy, bo mamy tam iść na Andrzejki.Na pewno nie ja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hairstyle30
Cóż jeśli chodzi o brata, to oczywiście że łatwo można to rozegrać. Np. wyprzedzić ich i im zwalić się na głowę. Albo nawet ustalić, że weekend u nich, weekend u was. Po chwili obrzydnie im. Ale teściowa, to już zupełnie inny temat. Tutaj otwarcie wojny spowoduje zniszczenia. Rozwiązaniem może być np. wyjazd na weekend. Po kilku takich wyjazdach skapną się, że jest jakiś problem, a poza tym z mamusią samą weekend to trochę dużo będzie. I znudzi im się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×