lubie piec, gotowac itp?

czy ja napisalam ze mam jadlodalnie? lubie to robic ale to nie oznacza ze umiem robic to perfekcyjnie z czegos jeszcze mam sie tlumaczyc? nie mam tez warunkow zeby robic wszystko z dobrych produktow, dlatego ratuje sie gotowymi produktami i do kurwy nedzy powtarzam setny raz ze torta nigdy nie robilam wiec tak napisalam ze uzylam gotowych produktow bo nie wiem czy by wyszedl kumasz do kurwy nedzy czy nie idiotko?!

a czemu nie spróbować? przecież jak nie spróbujesz to się nie nauczysz to jak jazda na rowerze nie siądziesz na niego bo będziesz bała się ze spadniesz?

papla ja jeszcze nie byłem w takiej sytuacji żebym nie mógł przejeść smakołyków zatem mam propozycję gdy będziesz zła to wpadnę i w obecności męża żeby nie było jakichś niedomówień pomogę przy smakołykach ;) mogę potem psa wyprowadzić czy coś w tym guście i można mi do domu też zapakować :D

i co się tak denerwwujesz a morze jak cię zdenerwuje to ci wyjdzie jak innym na topiku

Agnieszka.....To, że chcesz, że myślisz, to fajnie. może przyjdzie czas, że zaczniesz coś pichcić...To na prawdę wspaniała rzecz...ale gotowanie codzienne garów zupy dla rodziny, to po prostu niszczenie moich fantazji kulinarnych Mąz wraca z pracy i już teraz, natychmiast chce mieć zupę, bo sie spieszy, bo zaraz znowu gdzieś jedzie coś załatwić... A ja lubię niedzielne śniadania...kawę w eleganckiej filiżance, rogaliki, albo bekonik z jajeczkiem Obiady niedzielne... udekorowane, podane na eleganckiej zastawie I desery...koniecznie z kawą z prawdziwą bitą śmietaną...:)

papla - o to wlasnie mi chodzi :) zeby tak celebrowac jedzenie, nie zeby jakies kotlety bic i gar zupy ugotowac ale cos tak wlasnie zbey poswiecic czas i zeby cieszyc sie tym jedzeniem

monifratr brustm Zapraszam :D....Jak byś jeszcze koniaczek lubił, to i mąż się ucieszy :).

nie jestem szczególnym zwolennikiem alkoholu ale trochę czemu nie przynajmniej pijaka do domu nie wpuścisz :D przedstawisz mnie mężowi: to jest ten kolega z kafeterii, który pomoże ci zjeść moje słodkości

Z tym celebrowaniem obiadu bywa różnie...moja siostra ma piękne mieszkanie, postawne stanowisko, mąż też...Ale dla niej wystarczy jakaś polewka na zwyklym talerzu. Picie zawsze w kubkach...nie bardzo się przykłada i jej nie zależy.... Ja nie pracuję, nie mamy jakichś gigantycznych dochodów.... ale u mnie każdy kawę dostaje w filiżance i mam gdzieś, że np. moja teściowa się z tego śmieje...Jej mąż pije kawę w kubku metalowym- skoro mu to pasuje...Niestety, u mnie takiej nie dostanie i musi się przemęczyć :D