Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nunczako

Jak chorują wasi faceci?

Polecane posty

Gość nunczako

Mój to umiera, palcem ruszyć nie może, najlepiej jakbym L4 na niego brała i cały dzień wokół niego sie krzątała. Natomiast apetytu to nie traci nigdy, szama tyle co zawsze, tylko musi być ozdrowieńczy jadłospis- czyli wszystko co lubi najbardziej i z okazji jego choroby dwudaniowy obiad. Do lekarza nie pójdzie, bo na wszystko GRIPEX pomaga. A jak za chwilę wyzdrowieje ale mnie zarazi, to będę musiała radzić sobie sama- "bo przecież kto musi pracować". oj dziady, dziady, urok pański z wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheErllooczKA
tony chusteczek higienicznych paskudny humor obowiązkowy rosół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie teraz już drugi tydzień leży w łóżku, ale naprawdę coś musiało go nieźle dobić, bo nigdy nie choruje. Ale nie jęczy wcale, nie ma apetytu i nie mieszka ze mną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem adekwatnie do stanu rzeczywistego. Jak boli go gardło to boli go gardło, a jak umiera od gorączki to umiera...no i marudzi jak każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA - ale ty zdajesz sobie sprawę, że póki co to ty z siebie "ciotę" robisz, a w wojsku cię nawet nie chcą? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo, mój to by napewno nie "przertFał" :D:D:D Mój małżonek stosuje tylko i wyłącznie Gripex i Polopirynę na wszelkie sposoby. No i obowiązkowo raz na 2 tygodnie "coś go bierze", czyli cały wieczór spędza w łóżku domagając się herbatek i nieustającej uwagi. Ale można się przyzwyczaić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioletowy - ale to w sumie jest urocze. Poza tym byłabym hipokrytką gdybym powiedziała, że ja nie zrzędę przez przynajmniej jeden wieczór jak coś mnie "weźmie". Zwłaszcza jak jest to grypa - niby mnie to nie zabije, ale jak jest ktoś do podania herbaty to chętnie się korzysta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto tu o L4 mówi? Poza tym sam przyznałeś, że cie nie chcą bo masz wyrok na koncie. Poza tym żołnierz-rebeliant który nawet pisać nie umie (dobrze, że z czytaniem lepiej) to marny pożytek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co z tego, że nie poszedłeś :O Moorland- owszem, to jest bardzo urocze :D:D:D Ja to mam ubaw, bo np. jak przed wa tygodnie nie jęczy, to czasem wymsknie mi się "Kochanie, coś dawno nic Cię nie brało" :D I co? Na drugi dzień wieczorem już Go coś bierze :classic_cool: Ale ja też jęczę, jak mnie rozkłada przeziębienie, lubię, jak się koło mnie skacze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA - Ciebie chyba baaaardzo boli, że gość mało, że nie-aryjczyk to wyższy od ciebie, lepiej wykształcony i z lepszą pracą...o, i z aryjską dziewczyną XD a tak poważnie, wiesz, że poziom twojej domniemanej elokwencji nie przekłada się ani na twoją pisownię ani na argumenty? Widelec - bo każdy lubi jak się skacze dookoła niego raz na jakiś czas :P Z drugiej strony przeziębienie to jedno, ale zdarzają się gorsze choróbska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym nie pieprz, bo kafe to jedyne miejsce gdzie piszę po polsku i jakoś takich problemów jak ty nie mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia 12
Kilka lat temu mój mąż hipochondryk zresztą poszedł do lekarza bo uważał że jest ciężko chory. Pani doktor zbadała i przepisała ibuprom zatoki. Mąż wrócił do domu i powiedział mi że musi sobie bańki postawić. Ja na to ok'. Przyjechał mój teść który bańki postawił i zaraz odjechał. Jeszcze nie zdążyłam dobrze za nim drzwi zamknąć a tu mój szanowny małżonek zawinięty w kocyk i ubrany w koszulę bajową drepcze do dużego pokoju. Pytam - Co ty robisz? -Idę do pokoju telewizję oglądać. - Nie ma mowy! odpowiadam -Tata postawił ci bańki masz minimum 3 dni leżeć w łóżku żeby ich nie przeziębić. Tak nawiasem w sypialni nie mamy telewizora. Mój mąż był oczywiście nie pocieszony a ja jak skowronek koło niego latałam. Jednak od tamtej pory nawet gdy choróbsko go naprawdę dopadnie to już nie jęczy i nie jest tak wylewny i chętny jeżeli chodzi o wizyty lekarskie a już bańki w ogóle nie wchodzą w grę. ZADZIAŁAŁO! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj jak jest naprawde chory to udaje że dobrze jest i ogolem trzyma sie... a jak ma glupi katarek to spazmuje że umiera itd. hahah ale z tego co wiem to wiekszosci facetow tak ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak, powiedz jeszcze, że Twój dziadek był Czechem i dlatego masz problemy z j. polskim :classic_cool: Nawiasem mówiąc to wstyd nie umieć posługiwać się własnym językiem (a taki jesteś dumny z tego, kim jesteś) i sadzić takie babole jak Ty. Jeszcze głupio się tłumaczyć. Wstyd i tyle. Może i mój mąż to "baba" jak go nazywasz, ale przynajmniej z rozumem i da się czytać to, co pisze :D A, i na babskie fora też nie zagląda, taka z niego baba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wolę inteligentnego nie-aryjczyka który pisze poprawnie w każdym języku którego używa ;) I zapewniam cię, że nic mu nie brakuje. żona - to swoją drogą jest ciekawe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland -> moja teoria ma jeszcze jeden przypadek... moj ojciec identyko... jak moja maz z chorobami ma :) ale to moze inna teoria - ze kobieta wybiera sobie meza ktory ma podobne cechy co ojciec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to raz, a dwa - u innych facetów też to zauważyłam :P To jest chyba kwestia tego, że jak jest dłuższa choroba to trzeba by było coś poświęcić. Co innego jest umierać jeden wieczór z katarem, a co innego jest leżeć tydzień z zapaleniem płuc. Kiedyś mi mój facet nerw napsuł bo pół zimy z zapalenia oskrzeli nie mógł się wykurować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż w chorobie -> do lekarza nie idzie, leki przeciwbólowe bierze jak musi, kropli do nosa "nie lubi", ale ogólnie jest dzielny, leczy się na ogół Polopiryną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie to jakies meskie ego sie w nich odzywa... ze przeciez sa mescy i zadna choroba ich nie zniszczy - to w przypadku choroby a jak katarek to- hmm sam wie ze nic mu nie jest to chociaz niech caly swiat wie ze chory i trzeba sie nim opiekowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makolka
Chory facet w domu to jak wrzód na tyłku.Mój to sie tak ze sobą pieści jakby zaraz miał zejść z tego świata.A ja latam wkoło niego jak walnięta.Bo jak nie to zaraz powie że serca nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grey eyes - a mnie do irytuje niesamowicie. Człowiek byłby zdrowy dwa razy szybciej jakby poszedł do tego cholernego lekarza :D BSA - tłumacz się dalej ze swoich braków w edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się choruje tydzień to trzeba siedzieć w domu, najlepiej leżeć (a wtedy wiadomo, zero wyjść z kolegami, zero gier na kompie). Lepiej udawać, że nic im nie jest, że to tylko lekkie przeziębienie, które w niczym nie przeszkadza :) A jeden dzień ponarzekać- czemu nie, przecież Oni lubią być w centrum uwagi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland grey eyes - a mnie do irytuje niesamowicie. Człowiek byłby zdrowy dwa razy szybciej jakby poszedł do tego cholernego lekarza oj tu sie nie zgodze... jesli kogos bierze przeziebienie itd. to lepiej polezec w ciepelku... wymoczyc we wrzątku nozki, wypic mleko z czosnkiem... i sie sam wyleczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland mnie też :o na szczęście mam sprawdzone leki na przeziębienie i na ogół udaję się Jego (lub mnie) wyleczyć. Jednak gdy boli go ząb to koniec, zeżre kilo tabletek a nie pójdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeziębienie tak, ale mój ukochany ma tendencje ignorować aż nie rozwinie się paskudne choróbsko typu zapalenie oskrzeli właśnie. I wtedy lepiej iść do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona-swojego-męża ale jeśli to "grubsza" choroba to lepiej iść niż leczyć się lekami bez recepty lub/i czosnkiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Początkowo mówiłeś, że masz problemy z w/f. A teraz co? W jednym poście: 1. "po Niemiecku" - w j. polskim nazw języków nie pisze sie z dużej litery; 2. "nie prawidłowość" - a może "nie dziela" i "nie bieski"? :D:D 3. "to wy chcieliście równouprawnienia" - chyba 'chciałyście' :D 4. "traktowałem na równo"- traktuje się 'na równi' :classic_cool: a nie na równo 5. "Powinniście" - powinnyście !! Ty jesteś po prostu nieukiem :D Ale ok, czepiam się, uwielbiam wytykać błędy językowe na tym forum:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×