chłopak a inni koledzy

Czy uważacie za niestosowne taką sytuację kiedy dziewczyna ma chłopaka, ale tez od czasu do czasu chciałaby się spotkac z kolegą np. na piwo ( oczywiście czysto koleżeńsko)??

a Ty bys się zgodziła by Twój chłpak zaprosił czystokoleżeńsko dziewcyznę do kina?

No cóż, mój parter też ma koleżanki z którymi rozmawia i do póki żadna nie startuje z propozycjami matrymonialnymi to jakoś mnie to nie rusza.

jakby Twoj facet spotykal sie na piwo z kolezankami bez Ciebie to tez nie bylabys w siodmym niebie

"do póki żadna nie startuje z propozycjami matrymonialnym" to chyba powinno być na odwrót ? W takich chwilach trzeba sobie zadać pytanie " Po co ma się spotykać ? " Dla mnie takie spotkania sam na sam z "kolegą" są i będą zawsze podejrzanie. Owszem kolegów mieć może ,ale też może sie spotykać w grupie z nimi czy tam swojej paczce.

dokładnie facet ma rację - może mieć kolegów, ale po co spotkania sam na sam??? a co do ofert matrymonialnych - skąd mozna wiedzieć kiedy te koleżanki zaczną startować do niego z takowymi? :D trzeba ufać, ale też działać i pozwalac na pewne rzeczy w granicach zdrowego i inteligentnego rozsądku

Trochę wzbogacę swoją wypowiedz. To jest kwestia indywidualna i powinniśmy wybierać partnera podobnego w tej kwestii do siebie. Ja osobiście wolałem spędzać czas ze swoją kobietą i piwka z koleżankami były mi zbędne . Wystarczyło że rozmawiałem z nimi w pracy bądź też na wspólnych spotkaniach grupowych. Dla mnie spotkanie sam na sam płci przeciwnych w większości kojarzy się z chęcią poznania tej osoby niż z żarliwą dyskusją na tematy z tym nie związane. Dlatego słysząc słowa od własnej kobiety w styku " kolega zapraszał mnie na piwko " ,a potem dodaje że chce iść się z nim spotkać jest dla mnie niepokojącą oznaką w stylu ,że ta kobieta szuka dalej.Zakazywać tutaj niema co raczej obserwować i się dopytywać co to za kolega i czy się chce z nim spotkać i po co ? ..ale sam fakt chęci ze ona się chce spotkac jest niepokojący.

Facet - zależy, czasami ma się znajomych których zna się od lat i o których wie się, że są raczej nieszkodliwi. Nie będę podejrzewała całego świata, a poza tym uważam, że mimo wszystko jestem z fajnym facetem który umiałby ocenić czy sytuacja jest fair czy nie.

wszystko zależy jak lezy ,ale ja np takich przyjaciół od lat chciał bym poznać : ) Wiesz troche jestem przewrazliwiony na tym punkcie moja ostatnia ex miała przedemna duzo tajemnic , duzo nie jasnosci i takie tam.

a to, że poznać to swoją drogą. Tylko nie każdy do gustu przypadnie. Inna sprawa, ja sama mam znajomego który jakkolwiek jest inteligentnym facetem i widzę się z nim raz kilka miesięcy to dla mnie jest męczący...a mojego faceta po prostu drażni. Więc jak się z tym kolegą widzę to zawsze sama. Podobnie mój partner miał dobrą znajomą (o którą na początku byłam zazdrosna, a jak!) z którą też rzadko się widywał, ale ja raz, że ani nie mogłam, ani nie chciałam bo do dzisiaj jakkolwiek nie uważam jej za piranię męskich serc to jakaś taka "myncąca" mi się wydaje. Z drugiej strony jak ktoś spotyka się sam na sam ze "znajomym" co drugi dzień można nabrać podejrzeń...