ale mi wczoraj bylo glupio za nasza klientke!

Pracuje w restauracji,. Wczoraj pewna kobieta wyprawiala u nas swoje 30-ste urodziny. Zaprosila 25 osob, mial byc obiad i kawa+ciasto. Po obiedzie zawsze wszystko zbieramy, wymieniamy talerze na deserowe. Ale ta Pani kazalo zostawic mieso i surowki na stole razem z ciastem, ale talerzy do zakasek czy jakichkolwiek innych niz deserowe i sztuccow do mies itp juz nam zostawic na stole nie pozwolila. Do picia mialysmy nalac tylko 8 l sokow i nic wiecej nie dolewac! No oki klient nasz pan. Ale podczas tego przyjecia bylo nam glupio. Goscie nie wiedzieli pozniej czy moga czestowac sie pozostalosciami z obiadu czy nie no bo czym to jesc? Ktos poprosil o dolanie soku bo juz nic do picia nie bylo a ja musze mowic, ze "niestety nie moge dolac, jezeli chce Pan sok to moge Panu przyniesc ale niestety na pana koszt" a gosc do mnie " no wie Pani co? Pani chyba zartuje" itp itd i ja sie musze tlumaczyc ze to nie nasza wina, ze takie jest zyczenie jubilatki, ona za to placi i takie sa jej wymagania? Ppozniejta jubilatka podeszla do baru i poprosila o lampke wina dla siebie...ok...a goscie co? jak chca maja sobie kupic? Jejku jak juz ktos organizuje przyjecie urodzinowe to niech az tak nie skapi...nie bylo jej glupio? Ok ma do tego prawo bo to ona placi? Ale mysle ze gosciom bylo przykro ze zostali zaproszeni a nawet picia im brakowalo.

dziwne zachowanie tej klientki, chyba chciała się pokazać, ale nie miała na to wystarczającej ilości pieniędzy. Co poradzisz, tacy ludzie też istnieją. Ale rozumiem o co Ci chodziło, też by mi było głupio względem tych gości