Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Teddy Bear

Nie kocham mężą:(

Polecane posty

Gość Teddy Bear

Witam. Pierwszy raz wypowiadam sie na forum ponieważ chciałabym uzyskać obiektywną opinię nt. mojej sytuacji. Jestem z mężem 2lata po ślubie, od mniej więcej roku czuje że nie kocham męża tak samo jak na początku.Wręcz jego osoba mnie irytuję, wszystko co robi mi się w nim nie podoba i budzi we mie niesmak... Mój mąż jest sporo starszy ode mnie (16lat,)ja jeszcze jestem bardzo młoda; na początku bardzo mi się podobał, jego wygląd , poglądy, zawód jaki wykonuje itp. dodatkowo urzekł mnie soim młodzieńczym wigorem, jeździlismy razem na narty wspólne wycieczki itp. Niestety od pewnego czasu dostrzegam różnice jakie nas zaczęły dzielić. Przede wszystkim traktuje mnie jak swoją własność i jak małe dziecko. Wydaje mi rozkazy, przetrzepuje mi telefon i pocztę; mówi mi w jaki sposób mam się ubierać jak mam się czesać, co jeść itd. Nawet jak jedziemy autem i ja ostatnio prowadziłam czułam się jak na kursie prawa jazdy... Przez jego despotyzm chyba przestałam go kochać... Nie wiem co mam robić, kiedy próbowałam wytłumaczyć mężowi że jego zachowanie mnie boli zaczynał na mnie krzyczeć.. Czy któraś z Was byla w podobnej sytacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
No tak ale trudno jest odwrócić się na pięcie i odejść tak po prostu kiedy jest się zamężna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna38latka
Żaba ma rację..z czasem może być już tylko gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa.
on Cię naprowadzi. Polecam, to sprawdzone. Z NFZtu takie spotkania są za darmo. Miałam takiego ojca jak Twój mąż i wiem jak ciężko z takim żyć. Może to dziwnie zabrzmi, ale czasem samemu trzeba się zmienić, aby i ta osoba obok nas zmieniła swoje podejście do nas. Zacznij od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Przez to swoje zachowanie jakoś obrzydził mnie o siebie. Niby o mnie dba ale przez swoje rozkazy i częste krzyki sprawił ze już go nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
W jaki sposób się zmienić? Tzn wykonywać posłusznie rozkazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz czy ktoś był w podobnej sytuacji. Ja nie byłem. Wydaje mi się jednak że nie to jest Twój problem. Pytasz chyba co zrobić dalej ... zgadza się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Pytam się co o tym sązdzicie? O jego zachowaniu? I co Wy byście zrobili albo w jaki sposób zareagowali na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro go nie kochasz,nie macie dzieci poprostu odejdz od niego im szybciej tym lepiej no chyba ,ze chcesz zostac jego sluzaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem na Twoim miejscu, nie czytam Tobie ani Jemu w głowie. Wiem tylko, że : - facet dojrzały (zakładam wiek po 40tce) rzadko się zmieniają, jest to możliwe ale muszą mieć silną motywację, chęć i potrzebę - nie znam przypadków żeby po ślubie, kiedy miłość całkowicie wygasła - odrodziła się jak feniks z popiołów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Tak ale jak jest się w związku małżeńskim, ma się wspólny dom itd, to nie jest takie proste. Zastanawiam się nad rozstaniem ale zostawiam tą opcje jako ostateczność. Może warto to ratować mimo braku uczucia z mojej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa.
Nie jestem psychologiem, żeby Ci mówić, co powinnaś w sobie zmienić. Sama musiałabyś się przekonać na wizycie... To jest proces i Ty sama do tego dojdziesz. W każdym razie, trudno kogoś zmienić na siłę, no chyba że sam zobaczy, że się zmieniłaś i na mniej będzie sobie pozwalał... Spróbuj znaleźć sobie psychologa, co Ci szkodzi? Co masz do stracenia?? Tylko możesz zyskać, a psycholog od tego jest, żeby pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie JacekJ ma racje jesli nie chesz sie meczyc poprostu odejdz od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Tak mój mąż jest po 40- ce. Może powinnam mu postawić ultimatum, że jak się nie zmieni to odchodze od niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zawsze masz jakieś wyjścia. Ja widzę kilka: - rozwód, małżeństwa, nie męczmy siebie - pracowanie nad związkiem, terapia, szczera rozmowa, próba zmiany nastawienia, komunikacji, dla Twojego faceta zmiana charakteru - umówienie się, że nie ma między wami miłości ale będziecie dalej mieszkać, bo tak wygodnie, jak para znajomych w akademiku, takie małżeństwo z rozsądku, małżeństwo przedsiębiorstwo Pewnie ktoś bardziej kreatywny wymyśli jakieś inne opcje. Pokombinuj jaki plan Ci pasuje i do dzieła !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa.
Moja mama miała z tatą, tak jak i Ty. Był sporo starszy i dominujący, nie można było mu się postawić. Jakby mama przeteriapiowała swoje zachowanie, to może widziałby, że nie może jej tak traktować. A jak mu pozwalała, to po co miał się zmieniać... ale to jest złożony problem i nikt tu nie zna Was na tyle, żeby konkretnie stawiać diagnozę lub radzić. Osobiście, jestem za jednością małżeństwa, uważam, że trzeba o nie walczyć. Zacząć jednak zawsze najlepiej od siebie, od poznawania siebie, swoich potrzeb, zachowań, schematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna38latka
Hmm...a czy ten psycholog przywróci Jej miłość do męża? Sama zadaj sobie pytanie na co w Swym życiu stawiasz. Miłość, stabilizacja, bezpieczeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Decyzje o odejściu zostawie jako ostateczność. Chyba na prawdę skorzystam z porad psychologa bo mój mąż zachowuje sie tak irytująco że jest to nie do zniesienia! Kiedyś zachowywał się normalnie dopiero teraz pokazał swoją prawdziwą twarz. Nawet poprawia mnie przy obiedzie kiedy patrzy się w jaki sposób jem:0. Jak gdzieś wychodze bez niego to nawet się nie pyta tylko mi mówi o której po mnie przyjedzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Mój mąż twierdz, że mnie kocha, mówi mi to często oraz to że jesteśmy dla siebie stworzeni..ale ja tego nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli on mówi że jesteście dla siebie stworzenie, a Ty czujesz się wręcz odwrotnie to znaczy, że żyjecie w kompletnie odmiennych światach. Czy mówiłaś mu, że odkochujesz się w nim? Że masz poczucie że teraz jest innym człowiekiem? Że szukasz partnera a nie władcy i pana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Powiedziałam że zachowuje się gorzej niż na początku, że boli mnie to gdy wydaje mi rozkazy i mnie krytykuje. Stwierdził, że krytykuje mnie dlatego bo chce dla mnie dobrze i że się go czepiam Nie powiedziałam mężowi że się odkochuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa.
Tak, psycholog może przyczynić się do przywrócenia jej miłości do męża. Może, nie musi, to jest tylko wysiłek pacjenta. Jeśli nigdy nie korzystaliście z takiej pomocy, to nie oceniajcie z góry. A może Twój mąż ma ostatnio jakieś nowe problemy? może złapał go jakiś kryzys wieku średniego i źle się czuje sam ze sobą? Tacy ludzie często te niezadowolenie z siebie, chęć kontroli swojego życia przenoszą na inne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Mój mąż musi coś czuć, widzieć to że się od niego oddalam że nie chce z nim spędzać czasu.Na pewno widzi jak bardzo mnie to denerwuje gdy traktuje mnie jak swojego sługe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Przecież jesteśmy małżeństwem od niedawna. Zawsze wydawało mi się, że kryzys wieku średniego dopada mężczyzn w małżeństwie z długim stażem. Mó mąż jest zdrowy, dobrze zarabia, nie wiem jakie on mógłby mieć problemy. On chyba lubi się tak nade mną pastwić i być despotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz. Wasze małżeństwo stacza się w kierunku rozwodu. A on uważa że chce Twojego dobra i wszystko jest ok. Myślę, że gdyby dowiedział się, że myślisz o rozwodzie, że tracisz do niego szacunek, miłość i powiedziałabyś mu o tym to jest szansa (nie wiem czy duża, raczej niewielka, ale jest) że może dokona refleksji. Może będzie chciał zrozumieć co się dzieje i dlaczego tak się dzieje. To bolesne ale może coś dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teddy Bear
Powiem mężowi że jego zachowanie sprawia, że coraz bardziej sie od niego odsuwam i jak to się nie zmieni to odejdę. Już wiem, że zareaguje krzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na Twoim miejscu powiedzialabym mu co mnie boli,co denerwuje i postawila ultimatum,ze zacznie mnie traktowac z szacunkiem itd albo podam o rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj eks maz tez krzyczal,nawet przy dzieciach poczatkowo balam sie tego,pozniej olewalam to i dzisiaj ciesze sie, ze jest juz moim bylym mezem. poznalam fantastycznego faceta,ktorego naprawde bardzo kocham i przede wszystkim nie krzyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×