Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Świteziiianka

Próbuję zmienić swoje życie, ale na razie mi nie wychodzi:(

Polecane posty

Gość Świteziiianka

Jestem zagubiona, nie wiem od czego zacząć, mam problem z wyborem priorytetów, zbyt często działam pod wpływem impulsu, strasznie przejmuję się innymi ludźmi... Cały czas czuję się niezadowolona z siebie: mam takie niedociągnięcia w wielu sprawach, że zamiast to zmienić na lepsze popadam w dołek. Mam 23 lata i nic jeszcze nie osiągnęłam, a moje życie determinują nieustanne zmiany nastroju i opinie innych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Nie zadawaj głupich pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladka23
niestety czuję sie podobnie do Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Straciłam jak miałam 15 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasz offerma
teraz to się mśći, widać miało to wpływ na Twój rozwój emocjonalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Źle mi z tym wszystkim. Gdziekolwiek się pojawię, czuję się jak ktoś przegrany, niewidzialny. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, nie pokazuje, że jestem potrzebna. Całe życie ciąży mi etykieta gapowatej nieudaczniczki, której nie należy traktować poważnie. Z powodu mojej nieśmiałości i problemów ze stresem jestem postrzegana jako mniej inteligentna, opóźniona w rozwoju. W towarzystwie ciężko mi być na luzie, stresuję się, jak mam się odezwać. Ciągle myślę o tym, jaka jestem beznadziejna, mało ciekawa, bez osiągnięć itp. I jak tu coś zmienić, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Ten z 15 lat to podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomoreno
trzeba wyjść do ludzi i się przełamać i tyle, a nie żalić się na forum. no chyba, że faktycznie coś z tobą jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Ano próbuję złapać z kimś kontakt, choćby na studiach, ale mam wrażenie, że ludzie nie mają ochoty na moje towarzystwo. Pewnie dlatego, że nie jestem zbyt obyta w kontaktach interpersonalnych - na tym polu odnoszę same porażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antananarywa12
Witaj Świteziiianka Mam dokladnie identyczny problem. Rowniez nie potrafie sobie z tym radzic, chcialabym cos zmienic, ba pragne tego ale wciaz mnie blokuje niskie poczucie wartosci i ogromna niesmialosc. Jest to rowniez w duzej mierze przyczyna rozpadu mojego zwiazku. Ciagle unikalam spotkan z jego znajomymi, nawet z rodzicami. Bywa, ze jestem kompletnie zalamana i bezsilna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Chciałabym się zmienić, stać się pewniejsza siebie, bardziej świadoma swoich dążeń, ale obecnie górę bierze nadwrażliwość i brak wiary w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Ogólnie to jestem bardzo nieszczęśliwa. Nic w moim życiu nie jest takie, jakbym chciała. Moje plany na przyszłość dla większości to fanaberie. Jestem podobno dziecinna, pozbawiona realizmu, zbyt emocjonalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, ze masz 23 lata i jeszcze nic nie osiagnelas. A jakiego spektakularnego osiagniecia bys chciala w tym wieku? Ale rozumiem Cie, w tym wieku mialem podobnie. Teraz patrze na to z perspektywy kilku lat, a juz mocno inaczej. Zauwaz czy przez ta chec "osiagniecia" nie przemawia wlasnie to, ze czujesz sie niedocenioda, zagubiona i szara w szarym swiecie, gdzie niektorzy zwracaja na siebie uwage wieloma kolorami. Chodzi Ci po glowie, ze to sa ci, ktorzy cos osiagneli, ktorych sie szanuje, ktorych zycie jest inne. Ktorzy sa szczesliwi. Zwroc uwage na to, czy chodzi Ci o zrealizowanie jakiegos celu, czy o osiagniecie czegos, w oczas innych. I w ten sposob "nadanie sobie wartosci". Ja tak mialem. Z wiekiem mi sie zmienilo. Na lepsze. Choc wciaz nie jest idealnie. Ale widze czym wlasnie bylo tamto. Choc zdarza sie, ze odezwie sie jakies echo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
Zawsze chciałam być w życiu kimś ważnym, obdarzonym charyzmą, realizującym się w różnych dziedzinach. W liceum zajmowałam się dziennikarstwem, malowałam obrazy, pisałam wiersze i opowieści, projektowałam biżuterię i ubrania, interesowałam się historią i obcymi kulturami, czytałam dużo książek, angażowałam się w różne akcje. Moje życie było naznaczone poczuciem misji. Byli ludzie, którzy mnie motywowali. Potem jednak poszłam na studia i okazało się, że wcale nie jestem taka dobra, jak myślałam, że są osoby znacznie wybitniejsze, doceniane. I to mnie złamało. Straciłam zainteresowanie światem zewnętrznym, zaczęłam szukać win w sobie. Stałam się nerwowa i wyczulona na wszelkie przejawy krytyki, ludzie wydali mi się surowymi sędziami, przy których zawsze musiałam siedzieć jak na szpilkach... Nagle zaczęłam przejmować się pierdołami typu ktoś mnie nie kocha, ktoś źle na mnie spojrzał itp. To wystarczyło, żebym straciła kontakt ze starym światem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisze wiecej jutro, bo ide spac. Ale ogolnie sie nie przejmuj (wiem, ze latwo powiedziec), wydaje mi sie, ze to po prostu taki etap w zyciu niektorych ludzi, podczas wchodzenia w doroslosc (i nie chodzi mi o 18 lat tylko troche wiecej). A tymczasem dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świteziiianka
No właśnie. Ciągle porównuję się z innymi. Każdy jest lepszy, fajniejszy, odniósł więcej sukcesów. Zazdroszczę nawet najbliższym kompanom - oni żyją po swojemu, podróżują, są artystami, stykają się z różnymi wymiarami. Tryskają energią, uśmiechnięci i naładowani optymistycznymi bateriami. A ja? Każdego dnia mam tak samo - dom-uczelnia-biblioteka. Nie wiem, co to szaleństwo, pójście na żywioł, zaskoczenie. Wszystko jest tak nieznośnie przewidywalne, bez wyrazu. Nawet dawne pasje słabną. Brak mi weny, za to jest mnóstwo żałosnego chaosu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że porównujesz się bardzo do innych. Wiesz, czemu tacy inni radośni, optymistyczni różnią się od Ciebie? Oni nie przejmują się innymi, nie porównują się - tylko robią co LUBIE i CHCĄ. Ciągłe porównywanie się to strata energii. Zawsze będzie ktoś na świecie bogatszy, piękniejszy, zdolniejszy od Ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×