Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GreenHeart

Nie mogę sie w tym wszystkim połapać - poradźcie.

Polecane posty

Gość GreenHeart

W życiu nie zdarzyło mi się założyć tematu na uczuciowym na Kafe, ale jak widać na każdego przychodzi pora ;) Potrzebuję rady, spojrzenia obiektywnego na sprawę, bo naprawdę nie wiem co mam dalej z tym facetem zrobić - darować sobie, poczekać (jeśli tak to jak długo?), skonfrontować? Jezu normalnie jak 16 lata... a "3" juz z przodu... Nasza znajomość trwa już jakieś 3 m-ce, mieszkamy daleko od siebie więc spotkania są utrudnione. Zblizyliśmy się jednak do siebie poprzez rozmowy, a mówić to on umie... tak jakby wiedział dokładnie co chcę usłyszeć i nie są to jakieś tanie teksty, w zasadzie nigdy wcześniej nikt mi takich rzeczy nie mówił. Nie mam tu na myśli czułych słówek, tylko naprawdę czasem poważne refleksje na temat życia. Mamy sporo wspólnych tematów i zainteresowań więc jest o czym rozmawiać. Na pierwsze spotkanie (po kilka nieudanych próbach ustalenia terminu - z jego winy) przejechał 1000 km. Zmęczony, niewyspany, ale dotarł - bardzo się starał, żeby było super i było. Spędziliśmy razem naprawdę fajny czas. było śmiesznie, wesoło, romantycznie i ciekawie. Nie wyczułam nieszczerych intencji. Od tamtej pory minął miesiąc. Cały czas mamy kontakt - codziennie. Częściej z jego inicjatywy - czasem z mojej. Gdy się nie odzywam, dzwoni albo pisze, że mu smutno bo milczę. Tydzień temu mieliśmy się spotkać, miał przyjechać. Znów wypadły mu jakies obowiązki służbowe i nie mógł przyjechać. Dał znać dzień przed spotkaniem, że nie da rady. Jak zwykle powiedziałam, że rozumiem (znam z jego opowiadań jego sytuację zawodową - obiektywnie tak, jest mu się ciężko wyrwać) więc zaproponowałam, że ok ja przyjadę.. no i zaczęły się dziwne wymówki i usprawiedliwienia, przepraszanie itd. Zrobiło mi się zajebiście głupio, zamilkłam na jakiś czas - a on próbował nawiązać kontakt. Znów zaczęliśmy rozmawiać, nie robię mu wymówek z tego powodu, ale jednocześnie czuję, że coś jest nie tak. Że nie spieszy mu się na nastepne spotkanie (nie napomknął o następnym terminie), jednocześnie kontakt między nami pozostaje taki sam jak był. O co chodzi? Żony, ani dziewczyny nie ma - wiem to z innych źródeł. Co ja ma zrobić? Siedzieć, czekać aż coś zaproponuje? Kontakt na odległość nie jest tym czego szukam. Rozumiem, że nie zawsze jest to możliwe, ale jesli facet chce się spotkac z kobieta to zrobi wszystko, żeby to jakoś zorganizować, w szczególności jeśli ona też tego chce. Ile to ma sie tak wlec tylko telefonicznie? i po co? Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
dlaczego Ty nie możesz przyjechać to zapewne powie,że z tego samego powodu co on .......brak czasu ,ale spróbój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Przecież jak miało dojśc do drugiego spotkania na które nie mógł się stawić, zaproponowałam, że w takim razie ja przyjadę. odpowiedział, że nie da rady, bo praca. Przy czym wiedząc na czym polega jego praca, wiem, że dałby jesli tylko by naprawdę chciał. Parę godzin w sobotę wieczorem nie jest niemożliwe do zorganizowania. Nie jest lekarzem i nie miał dyżuru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Dodam może jeszcze, że pracuje w domu - nie jest zobowiązany godzinowo do odsiedzenie 8 godzin pod czujnym okiem szefa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamo...
facet coś kręci albo ma coś do ukrycia i nie chce byś przyjeżdżała wiesz związki na odległość są trudne i często nie wytrzymują próby czasu albo facet jest emocjonalnie nie dojrzały bo ile czasu można wmawiać się pracą weź sobie poszukaj faceta w swojej miejscowości bo tak to strata czasu i pieniędzy i rozczarowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
Powiedz mu to co napisałaś "Przy czym wiedząc na czym polega jego praca, wiem, że dałby jesli tylko by naprawdę chciał. Parę godzin w sobotę wieczorem nie jest niemożliwe do zorganizowania. " Moim zdaniem to nie praca,ale co.... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Adamo - trochę tak czuję, że coś jest nie tak... tylko nie rozumiem, dlaczego on chce utrzymywać ta relację na poziomie telefonicznym .. po co? Jeśli cos nie kliknęło podczas spotkania, miał naprawde duzo furtek które mu dałam, żeby sie wycofać, albo pokierowac to na tory zwykłej znajmosci/ przyjaźni. Kiedys mu wprost powiedziałam, żeby sobie mnie odpuscił, bo to wszystko jest za bardzo skomplikowane, żeby sobie znalazł jakąś miłą dziewczynę z okolicy i ułożył życie. I nadal uparcie szuka ze mną kontaktu - ujał mnie tym, że się nie poddał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
Zapytaj czego on od tego związku oczekuje.Daleko mieszkacie od siebie ? Ja bym pojechała nie uprzedzając go o tym-ryzyk fizyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
600 km w jedną stronę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
No to jedź,obojętnie co zastaniesz .Lepsza jest świadomość wiedzy niż neon na czole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
Chyba,ze chcesz jego nalegan na kontakty bez kontaktu :D twój wybór czy dajesz się zwodzic i jak długo .Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Sama nie wiem...przemyślę to. Dzięki za radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
zwiazki na odleglosc nie maja sensu, a on ewidentnie kreci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Byłam kiedyś w związku na odległość - sens mają one tylko i wyłącznie wtedy gdy stan zawieszenia jest czasowy. Zresztą nie o odległość tu chodzi tylko w która stronę to dalej pchnąć... Dziś dzwonił juz 2 razy, ot tak żeby porozmawiać... zero rozmowy o ewentualnym spotkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
no dziwne to co piszesz.A moze to tylko gawedziasz, potrzebuje fajnej sluchaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.b.b.b.
Na Twoim miejscu bym jeszcze trochę poczekała...chociaż jeśli po 1 spotkaniu jest taki słaby "odzew" to ....chyba nic z tego. Ale mogę się mylic :) Znałam kiedyś podobną sytuację - tamten koleś miał kilka takich panienek na odległość, było mu z tym wygodnie. Nie twierdzę, że on też ma, ale to prawdopodobne. Tak czy siak, poczekaj jeszcze, a kiedy już stracisz cierpliwość - moze zapytaj wprost o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
"Znałam kiedyś podobną sytuację - tamten koleś miał kilka takich panienek na odległość, było mu z tym wygodnie." i właśnie... to jest chyba najbardziej prawdopodobna opcja. W czasie spotkania ze mną dostawał spora ilość smsów i telefonów, których nie odbierał. Nie wnikałam co i kto, ale w końcu rzuciłam tekst, żeby się nie krępował i odebrał w końcu ktoś tam czeka po drugiej stronie słuchawki jak ja kiedyś czekałam. to powiedział, że to cios poniżej pasa.. b.b.b.b. ciekawe czy nie mówimy o tym samym gościu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
no to chyba juz jestes w domu :-( Musi byc lamaczem serc niewiescich, ze hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.b.b.b.
GreenHeart Kurde, niewykluczone :) Smsy też dostawał non-stop.... A ten Twój skąd jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Jeśli to rzeczywiście prawda, to przecież jest to jakaś bezsensowna strata czasu .. Nie potrafię tego zrozumieć. Facet który twierdzi, że jest mu tak źle samemu, gdzie ja mu wielokrotnie mówiłam, że to bez sensu ta nasza znajomosc, stanął niemalże "na rzęsach" żebym się poczuła dobrze w tej relacji - tylko po to, żeby sobie ze mną codziennie pogadać przez telefon? Jezu w życiu chyba nie zrozumiem motywów jakimi kierują się mężczyźni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
B.b.b.b. kujawsko - pomorskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.b.b.b.
A to nie :) Tamten był z pomorskiego....(Ale też pracował w domu.....) No chyba, że się przeprowadził ;/ Ale tak czy siak - to nieodbieranie tel i smsów jest niestety podejrzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem facet coś kręci.Jakby chciał-znalazłby czas.pewnie kręci z 20 innymi-uważaj nie niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez kochanka -nie wolno?
nie wiem na ile jestes zaangazowana w ten zwiazek.Najprosciej dac sobie spokoj z kims, kto najwidoczniej kreci.Bo ze kreci to widac , jak na dloni. Ale moze bys zalowala pochopnej decyzji. Nie wiem tez , czy wiesz gdzie mieszka.Jesli wiesz, co Ci szkodzi zrobic sobie weekendowa wycieczke do niego( nie zapowiadana ).Zobaczysz okolice, zwiedzisz miasto , zobaczysz gdzie mieszka i mozesz duuuuuzo sie dowiedziec o" Intelektualiscie " z milych rozmow telefonicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
b.b.b.b. Kurde jesteś na 100% pewna, że to pomorskie u twojego?;) bo pomorskie i kujawsko - pomorskie rzut beretem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli zapytasz go
Może traktuje cię tylko jako koleżankę i znajomą do rozmów i wcale nie zależy mu na częstych spotkaniach,bo same rozmowy przez tel.czy tam inny komunikator w zupełności go satysfakcjonują. Skąd pewność i pewne źródła,że nie ma zony( dziewczyny ) skoro rozmawiacie zaledwie od 3 miesięcy ,a widzieliście się tylko raz .Czy aby nie idealizujesz sobie wszystkiego tak jakbyś chciała,żeby było ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
tez kochanka - nie wolno? to niestety nie jest takie proste - znam miejscowość (nie jest to miasto), ale mogłabym nie trafić... nie wymienialiśmy się adresami na pierwszym spotkaniu.. tylko ogólnymi informacjami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.b.b.b.
Tak, jestem całkowicie pewna :) Też myślę, że wypad weekendowy móglby się tu sprawdzić. Chyba, ze - olejesz go - pogodzisz się, że jest jak jest i że jesteś przyjaciółką na odległość. O ile to nie za duże słowo. Wiesz, zawsze mu możesz powiedzieć, że masz jakąś sprawę do załatwienia w jego mieście. I zobaczyć jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Jesli zapytasz go Z tzw "innych źródeł" ;) - wiem, że na 100% mieszka sam. Być może ma dziewczynę na odległość, a może nawet 2 czy 3. W każdym razie nie mieszkają z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenHeart
Trochę mi się to już zaczyna układać w głowie. Wasze spojrzenie z zewnątrz jest w zasadzie zgodne z tym co mi intuicja szepcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×