Gość qawsedrftg Napisano Listopad 20, 2011 Jesteśmy razem od roku, od dwóch miesięcy mieszkamy razem. Jakiś czas temu do miasta, w którym studiujemy, przeprowadził się jego znajomy z miasta rodzinnego. Typ jest kompletnym życiowym nieogarem, w wieku 24 lat jest na 1 roku kolejnych studiów (żadnych nie skończył), mieszkał jakiś czas w USA robiąc tam jakieś dziwne rzeczy, nie ma dziewczyny, więc notorycznie włóczy się po mieście szukając "wrażeń". Ten typek, nie mając wielu znajomych w nowym mieście, wyciąga wciąż mojego chłopaka na nocne eskapady. W każdy weekend (i w tygodniu też) wydzwania i zaprasza na piwo, które kończy się zazwyczaj wódką, szwendaniem się po mieście i powrotem o 4 czy 5 nad ranem, a ostatnio nawet mój facet zadzwonił do mnie o 3 nad ranem i poinformował, że jest 200 metrów od domu, ale nie wraca na noc. Nie muszę dodawać, że nie był wtedy ani trochę trzeźwy. Dawid potrafi siedzieć u niego w mieszkaniu trzy, cztery dni pod rząd (wracając tylko po to, żeby się przespać) pijąc i grając na konsoli. Ja oczywiście nie mam po co tam chodzić, bo przecież "są sami faceci". Nie mogę narzekać na odrzucenie ze strony Dawida, bo często wychodzimy razem i dobrze się ze sobą dogadujemy, no i właśnie w tym paradoksalnie jest przysłowiowy sęk... Kiedy mówię mu, że nie podoba mi się jego picie i powrót do przyzwyczajeń z czasów, kiedy nie byliśmy razem - twierdzi, że przesadzam, bo przecież dla mnie ma więcej czasu i mam go codziennie dla siebie. Okręca rozmowę w taki sposób, że potem ja czuję się winna, że w ogóle miałam czelność zwrócić mu na to uwagę. Rozumiem przecież, że potrzebuje wyjścia beze mnie (chociaż ja nie mam takich potrzeb), że przecież nie ma w tym nic złego, że spotyka się ze znajomymi raz kiedyś. Ale jeśli zawsze się to kończy pijaństwem i powrotem niemalże nad ranem? A ja nie mogę zasnąć bo się martwię? Winię za to jego kolegę, chociaż to głupie, bo przecież Dawid też ma swój rozum i gdyby nie chciał, to by tam nie poszedł. No i zwyczajnie jest mi przykro, że wracam wieczorem do domu po zajęciach, a jego znów nie ma:/ Jak to ogarnąć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach