sytuacja z przyjaciolka

rir, kazdy zyje swoim zyciem, nie kazdy ma czas chodzic i szukac komus pracy..szczegolnie gdy ten ktos sam przychodzi do domu po ciezkiej harówie..w cale sie nie dziwie ze przestala sie odzywac, ludzie mysla ze jezeli ktos mieszka za granicą to moze zalatwic prace ot tak?? bląd

napisalam jej kilka zdan, ktore powinny jej dac do myslenia. I napewno nie zaproponuje juz zadnego spotkania. Bo tylko potem czuje sie jak idiotka, kiedy ona znow odwoluje kilka dni przed spotkaniem. Wogole nie bede sie juz odzywac. Dzieki za opinie i dobranoc. Zycze Ci powodzenia za granica:)

hmmm ja jej cale zycie pomagalam , zadarmo leczenie bo potrzebowala ona i jej matka i ojciec kasy nie mieli to jej zalatwilam , cale zycie bylam przy niej jak tylko zadzwonila ze jest smutnalo czy ze ja chlop zostawil , czy n ie ma kasy to odrazu w samochod wsiadalam i jechalam z ratunkiem , dawalam jej rozne rzeczy jjak tylko chciala czesto stawialm jak widzialam ze nie ma nic kasy i niekazalam oddawac . przed wyjazdem mowila ze mnie sciagnie tam , i wcale nie haruje tak jak ty to mowisz , wogole nie znasz sytuacji a stawiasz mnie w takim swietle jakbym to ja byla pasozytem ktory wymaga zeby go sciagnac itd. nie ! ona mi obiecala wiec zapytalam o to jak juz sie zaklimatyzowala , jednak wiem ze sie zmienila jak dzwonila to zachowywala sie jak wielka pani ... i teraz juz do nikogo nie dzwoni z naszych znajomych .

dzieki wielkie , wzajemnie powodzenia pa