Nie czaje facetów, nie umiem czytać między wierszami, może błędnie interpretuje?

Podoba mi się facet. Pracujemy razem. Można o nim powiedzieć: schamiały, przystojny, burak (I ja mogłam tak o nim powiedzieć do czasu...) do szkolenia na szkoleniu przez 8h oczu nie mógł ode mnie oderwać, kątem oka obserwowałam go i myślałam: spier*** gościu po szkoleniu jak gdyby nigdy nic, podszedł i spytał: czy zwiedzimy miasto (w którym odbywało się szkolenie) z początku nie zgodziłam się, uległam dopiero wieczorem, zdanie moje o schamiałym buraku poszło w odstawkę, Drugi dzień szkolenia wyglądał jak pierwszy W pracy, był dla mnie miły, trzymał ogromny dystans do mnie - podobało mi się to Kiedyś zaprosił na kawę - nie odmówiłam i nagle coś we mnie pękło potem 2 kawa, trzecia, spacery przypadkowe spotkanie w klubie na tańcach, noc przetańczona a teraz..... stan początkowy - zchamiały burak Ani me ani be do mnie,nawet cześć nie odpowie O co mu chodzi?

Panowie, on w waszym języku mówi o co mu chodzi?

ludzie co mam zrobic? dlaczego zadawał się ze mną a teraz olewa na całej linii??

Autorko to ja Ci nasune odpowiedz Twoje 3 zdanie.

faceci sa dziwni to marsjaanie tez ich nie rozumiem

dałas mu tylka po tych tańcach????

nie dałam, nie uprawialiśmy seksu

czas na szkoleniu, ty tez ciesz się ze było miło i niczego więcej się nie doszukuj a chłopa musisz se znaleźć innego

zrozum, mamy mózg i fiutka i trzeba trafić na takiego który ma odpowiednio dużo krwi aby zasilić oba na raz a nie tylko jeden z tych organów

no ale wiecie, coś jest nie na rzeczy po tym szkoleniu w Pradze, "przyjaźniliśmy się" jakiś miesiąc teraz nadal w pracy mnie obserwuje oczywiście udaje że tego nie widzę nie chce czuć się jak kula u nogi więc nie narzucam się jest strasznie oschły, ja wręcz przeciwnie nie nie dla tego by obdarzył mnie choć nicią lubienia

tak jest samotny od lat wiem że nic bardziej tak nie wkurza człowieka, jak na niemiłe zagrywki bądź dogryzki, odpowiadają przyjemnym spokojnym głosem, z całą otoczką kulturalnej wypowiedzi

O Boże, Levvi użył słowo "fiutek" :D

olewalas go wiec bylas dla niego wyzwaniem- facet zaczal polowac i w koncu cie zdobyl a wtedy prfzestalas byc juz wyzwaniem. juz go nie krecisz bo cie ma. tak to dziala

ale nie zdobył mnie, trzymałam go na dystans a że raptem 3 razy kawa - cóż jedna jaskółka wiosny nie czyni swoją drogą mam 26 lat, on 31, a przeżywam to jak stonka wykopki

czyli olał mnie ostatecznie?

hah na to wygląda

fioletowy widelec -> a co w tym dziwnego? :P

hmmm a może, mogłabym go na nowo poderwać tylko jak?

muszę znaleźść faceta, najlepiej mało skomplikowanego

idę po pracy na 1h fitnessu i 1h siłowni może tam kogo wyczaję?