Musze sobie ponarzekać...

jak bylam mala tez bardzo czesto chorowalam -tylek jak sitko -non stop zastrzyki i lekarz powiedzial ze przejdzie jak pojde do szkoly i faktycznie.Ale na twoim miejscu pochodzilabym po innych lekarzach ,bo jak dziecko we wrzesnu ma byc 30 min na dworze to co bedzie zima?A od dawna ci tak choruja?

musiałaś gdzieś dać ciała jak były niemowlakami - i nie pierdziel głupot ze tak nie bylo... Jakies czapeczki przegrzania itp nie ma innej opcji ewentualnie ty albo twoj maz byliscie chorowici w dziecinstwie lub pokusilas sie na zbyt wiele szczepien ktore to niby mialy poprawic odpornisc dzieci;) teraz masz za swoje

wiosenna mamo a ja myślałam że ty z tych odważnych babek jesteś ! :). Słuchaj, twoje dzieci zapewne mają depresyjną odporność więc ważne żeby dietą (najszybiciej) ją odbudować. Musisz im dodawać do potraw olej lniany po 3 łyżki dziennie do potraw (najmłodszą oszczędź bo olej podaje się dzieciom od 3 roku życia). Kiwi dla każdego raz dziennie. Mycie rączek w letniej wodzie , tak samo buzi. Jak przygotowujesz napoje to dbaj by były letnie bądź zwyczajnie chłodne ale nie ciepłe czy gorące. Niech twoje dzieci spędzają mnóstwo czasu na dworze (jak masz ogród i ławę w cieniu to niech tam nawet rysują czy odrabiają jakieś lekcje (najstarsze) . Zdejmij im te cholerne kapcie i niech łażą w skarpetach abs po domu a na dworze pozwól im na bosaka ganiać przez dłuższy czas. Jak najdłużej zadbaj by były lekko ubrane i nie przeiceplane , nawet jeżeli wydaje ci się że już trzeba sweterek ubrać. Tu gdzie mieszkam jest taka metoda że im lepiej zahartujesz dziecko do 3 roku życia i im więcej się do tego czasu wysmarka tym mniejszy kłopot w przedszkolu i w wieku szkolnym . Tu dziś były 22 stopnie i wiał wiatr a maluchy na placu zabaw bawiły się wodotryskiem na bosaka i biegały w majtkach a większość dzieci leciutko letnio ubrana (rodzice trochę grubiej ;D ) i to wszystko ma swój cel. Jak najdłużej na letniaka aż do momentu kiedy faktycznie trzeba dziecko ubrać bo jak teraz już przecieplisz to potem jak nadejdą prawdziwe chłody to dziecko zaraz katar i kaszel złapie.

starsze takie białe złoto a najmłodsza bursztynek :)

Dzieki dzieki daje wlaśnie olej lniany na przemian z tranem i chwilowo na serio nie mam problemu ;) Nawet jak mają katar to po claritinie przechodzi od razu. To stary temt i ktos odgrzebał bo chcial wkleić reklamę syropku.

A cholera , nie zauważyłam :).

wiosenna mama, moim celem jest zachęta do rozmowy- mam nadzieję, że będę mogła podzielić się swoją wiedzą na temat metod podnoszenia odporności u dzieci. Bo po pierwsze- mam taką wiedzę, a po drugie- ten problem mnie (a raczej córkę) też dotyczył.

sdfghjmktyu, Moje zdanie jest podobne. Żadnego chuchania i dmuchania, sterylizacji czy wyparzania naczyń, czapeczek i rajstopek w ciepłe dni... Oczywiście dziecko musi być czyste, ubrane stosownie do pogody, ale bez przesady. Pozwalam biegać na bosaka po trawie (zapobiega dodatkowo płaskostopiu), bawić się spryskiwaczem w ogrodzie, nie zakładam kapci, pozwalam tulić zwierzęta (te znajome, które nie zrobią krzywdy i są zdrowe). Zimą, mimo że sama jestem zmarzluchem, odkręcam tylko trochę grzejniki. Spędzamy dużo czasu na powietrzu. Jest wiele sposobów na podniesienie odporności dziecka. Tylko, że wymagają czasu, bo układ odpornościowy nie jest jeszcze dojrzały.

przestań z tym biaronem C, to badziewie.

daria, wiesz próbowałaś czy spekulujesz? bo jeśli już mamy trzymać wysoki poziom w temacie to wolę sprawdzone informacje, a nie coś w stylu 'nie bo nie'