w tym roku świąt nie będzie ...

bynajmniej dla mnie ... dziś dowiedziałam się, że mama wyjeżdża na święta do pracy ... pierwszy raz w życiu spędzę święta bez Niej. jest mi tak cholernie smutno :( nie wyobrażam sobie tych wszystkich przygotowań, ubierania choinki i wigilijnej kolacji bez niej ...

biedna, tak ci współczuję :(

dla mnie to jest jakaś masakra ... nie wiem co się dzieje w tym kraju. dlaczego to co się w nim dzieje musi zmuszać nas do takich kroków ... dziś podjęłam decyzję, że przenoszę się ze studiów dziennych na zaoczne, wracam do domu i szukam na miejscu jakiejś pracy. inaczej się nie da. modlę się, żeby fakt wyjazdu okazał się nieprawdą....

masz rodzeństwo ?

tak, mam starszego brata. najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy mama pojedzie, ja wrócę na studia, tata zostanie sam ... mój brat pracuje od rana do nocy.

"bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej", to zupełnie inne słowo, proponuję sprawdzić jego znaczenie

mama wyjezdza, przeciez mozecie do niej pojechac na swieta ?

no właśnie chodzi o to, że nie ... będzie opiekowała się starszym małżeństwem 900 km od domu :( dzisiaj rozmawialiśmy wszyscy wspólnie na ten temat i jak mówiła, że będzie musiała zrobić coś na święta, żebyśmy mieli mniej roboty, to nie mogłam powstrzymać łez... serducho tak mnie boli...

A ja będę sama, bez choinki, bez mamy, bez nikogo, z walizką przy nodze będę czekać na telefon z pracy, na rezerwie jestem i to w obcym mieście.

chyba , że mnie ktoś zapragnie zerżnąć

współczuję.