Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

GrubyMarian

Kolega jest bezrobotnym w Irlandii, dostaje ...

Polecane posty

Gość madrakamilka
Gruby Marian - nie wierze. Kolega Cie blefuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaindiankazkafe
oto mój najnowszy nick...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie co za brednie__
Po pierwsze - moze otrzymac zasilek jak pracowal (nie pamietam jak dlugo) max ok 200 euro tygodniowo i to na czas okreslony (to tez zalezy czy splacal skladki w czasie zatrudnienia bo wtedy owszem, moze pobierac wyzszy zasilek ale to nie jest z socjalu tylko z puli ktora przeciez sam budowal skladkami, i tez jest to ograniczone do chyba 18 miesiecy ale tez nie chce wypisywac bzdur) plus jakies tam benefity, dodatki itp. Nie sa to kokosy bo zycie na wyspach jest drogie. A gdzies mieszkac trzeba, coz jesc, rachunki oplacic i jakos sie ubrac. Ktos sie wypowiadal o "nedzy" zycia na wyspach i moge sie jedynie czesciowo pod tym podpisac, jako ze mieszkam tu od lat. Zgodze sie ze poziom intelektualny spoleczenstwa pozostawia wiele do zyczenia, wilgoc, wszechogarniajaca tandeta i bylejakosc, niedbalosc, niechlujstwo... Ale co mnie przeszkadzas miec inaczej w swoim domu i w swoim zyciu? Skoro wybieram to miejsce to staram sie tutaj samorealizowac. I mam gdzies innych ludzi. Co mi sie tu naprawde podoba to uszanowanie prywatnosci i brak u rdzennych mieszkancow zawisci takiej, jaka obserwuje u Polakow czy nawet (sic!) Lotyszow. Bo Litwini, Wegrzy, Slowacy tej denerwujacej przywary nie maja. Ograniczam sie do emigrantow zarobkowych bylych demoludow, co do reszty niewiele moge powiedziec. Rumunow, Slowencow nie spotkalam. Kilku Bosniakow, przemili ludzie ale wiecznie na lufie. Tutaj wogole wszyscy pija bo jak nie ma bani to nie ma zabawy. Jak juz ktos wyzej stwierdzil: ksiadz, nauczyciel, dyrektor banku na rowni. Nie mam nic przeciwko temu ze ludzie sie ogolnie brataja ale zeby ci, ktorzy maja przeciez przyklad dawac, nie uszlajali tak jak plebs. Masz ochote sie dyrektorze czy pani profesor nawalic - zrob to w domu. I to nie jest zachowywanie pozorow ale zwykly szacunek do siebie (i do stanowiska jakie piastuje). W bibliotece (2,50 abonamentu rocznie) pustki, a cale mnostwo nowosci, z roznych dziedzin. A narzekaja ze ksiazki drogie to sie nie czyta... Ze nie wspomne o ebookach - chciec znaczy moc. A tutaj ludziom sie nie chce. W domach tez bajzel i bezguscie ale co mi do cudzego domu, ja tam nie mieszkam. Niech sobie urzadzaja jak chca. Dzieci rozwydrzone, postawa roszczeniowa. Rodzice sie tym nie przejmuja, mlodzi nie potrafia wychowywac wlasnych dzieci a staraja sie o wiecej, juz majac problemy ze starszymi. Bezmyslnosc podobniez - branie kredytow a potem placz i zgrzytanie zebow bo trzeba splacac. A banki sie ciesza z takich klientow... Na plus mozna im zapisac schludnosc zewnetrzna - jednak te osiedla sa czyste, jednolite, nie ma pstrokacizny. I uprzejmosc na kazdym kroku, niech ona nawet bedzie na pokaz ale o ilez milej zaczynac dzien z usmiechem a nie z naburmuszona mina. To akurat nic nie kosztuje. Zaskakuje ich wiedza ogolna i czlowieka, czuja sie przytloczeni gdy ktos ma bogata osobowosc i liczne zainteresowania. Mam szczescie mieszkac w nowym domu, ktory jeszcze grzybem ni wilgocia skazony nie zostal i staram sie by taki stan utrzymac. Czy mi sie uda - nie wiem, ale przynajmniej bede sobie mogla powiedziec ze probowalam ;) Plusy i minusy sa wszedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaindiankazkafe
Witam tutaj - no 18 miesięcy socjalu - no widzisz. Tak myślałam sobie o Niemczech - trochę pożyć na tym socjalu i póżniej wyruszyc gdzieś. No po prostu żeby wykorzystać pass niemiecki i coś tam dalej próbować pracy szukać - niżej też by mogło być. Australia pasowała mi idealnie. Irlandia nie za bardzo , ale w Australii jako Polka po np roku w Niemczech - trochę niemieckiego, jacyś turyści - angielski pi razy drzwi i mogłabym żyć. Czemu nie? Tak chciałam ale wyglebiłam się na Holandii. Że wyjechałam do Holandii na 3 miesiące wiecie i mnie tam pożarły grzechotniki amerykańskie i tyle. Rattle snakes mnie pożarły i ich uczynki. Tak nie miałam szans i tyle. No a teraz to już w ogole. W Niemczech ten amazon no i koniec. I to miał być koniec - tam miałam dostać stałą pracę i fru. Nic więcej nie było. I co to się wyprawia na tym amazonie, że jeszcze ogrodnictwo i jeszcze pomidory i jeszcze papryki. No przestańcie. A od początku WSZYSTKO żle. Ja tylko 1 błąd, że się nie awanturowałam o papier gdzie byłam wysłana. Niestety Venlo było Ok, reszta bez sensu. I tyle to kumałam a reszta bez sensu i tyle :( I powiem wam od razu mi się śniło, że mam uważać na Francję i tyle. I do dziś mam Francję - jak to moja sprawa. Jak to prawdziwa Indianka - z jedzenia i tyle. Z pożywienia francuskiego. Powinnam mieć może inaczej, ale ekolog z Polski - na tyle zasłużyłam za mój francuski na przykład. Bo powiem wam, że ja nie chciałam jechać do Holandii. Niemieckiego za mało umiałam żeby od razu do Niemiec choć nawet nie o to mi poszło tylko że w Niemczech raz na miesiąc wypłata i tyle. A Holandia? Raz na tydzień to jaka stała praca? Ja nic nie rozumiałam chociażby z takiego myślenia. Stała praca to wypłata raz na miesiąc O ILE. I DLATEGO pojechałam do Holandii bo na przykład 3 miechy to trochę przyrobię i zobaczę co w tych Niemczech, no ale wiecie - zero szans na całość. I powiem wam jeszcze im ustąpiłam w tej Holandii, że do Niemiec sobie pojadę bo co - holenderski by mi został? Opłacałoby mi sie to? I tyle. Musiałabym tam rodzinę mieć. Jakie szanse na to, a poza tym inne zainteresowania i tyle. I chciałam coś z przyrody robić i tyle. A ci Niemcy no to przyrobić na pewno, a dalej? I wiecie tam chyba poszło o to, że mnie kierowali, ale ja nie rozumiałam tego. I tyle. I zrobiło mi piekło z zycia, a ja im też i tyle. Żeby mnie nie żałowali i koniec. A tu w Polsce no to rozumiem zasiłek dla bezrobotnych po matce i tyle. Od Kaina na budowę mogą materiałami handlować - wszystko co z Chinami im pójdzie w Wielkiej Brytani bo częściowo chińskie pieniądze to są - wy tego nie rozumiecie i tyle. Tam kainowe, żeby dawali i Chiny są z tego dla nich jak sie tego pozbędą i tyle. No a ja - widzicie w jakiej jestem sytuacji. Nie mam jedynie piórek we włosach wiecie i 11 rok bez pracy przez chorą na łeb rodzinę ,która wszystko zwala na mnie. Co? CO na mnie??? Że się urodziłam. Wariaci. Oni mieli żyć dobrze z dziadkami i pradziadkami i wtedy mogą zwalać na mnie wszystko, a tak? Ja mam dziadków, pradziadków wiecie, a oni? Lenina. Ze mnie sie dowiem. To jak żyła matka z rodzicami, dziadkami. Co ona wyprawiała? Co ona sobie nie myśliła? Że koleżanki z pracy jej pomogą? Wszystko byłoby OK gdyby żyła z pradziadkiem dobrze przynajmniej. Ona jest chora na łeb i nieleczona - wszystko moja wina. A babcia co sobą prezentowała. 3 porody - no 2 porody. I śmierć męczenską wiecie. No i co dalej? Z czego żyć? I ze się nie umiała z Polską pożegnać - normalnie taki miód tu miała i tyle. No nic więcej sobą nie prezentowała. Dziadek miał jakąś tam pracę, pradziadek też - a nawet prababcia się liczyła, a ona? I tyle. To sie miała liczyc i mieć 5 porodów. Latała po jakimś zakładzie komunistycznym i dużo se myslała i tyle. A zycie szło swoją drogą, a ja byłam kaleką od dziecka bez włosów Indian i koniec. I gdyby nie ona - ta matka tu - bez włosów Indian - to szkoła ogrodnicza choć TROCHĘ mnie mogli zachęcić??? ja wiem. I patrzcie - ja tylko ta matka, a oni tylko ten ojciec, a on - powie mi -że mnie skreśliłam, że matka powiedziałam KOBIETA, a przecież wziął z nią ślub na pogrzebie. I tyle. No wiecie co... przez to może się nie umiałam domyślić, że nie jestem królowej Bony. Ale wiecie to jest też takie -powiedziałabym mu - nie pal tyle ty kretynie - jak tu był - i bym te włosy Indian bo palił na mnie i wypalał mi roślinę i tyle. I koniec. Dowiem się jak się zwraca do ojca - ty szwabski downie i tyle. I koniec. I to wszystko. Musiał mnie robić? Bez przesady i tyle. Nie miał ciekawszych zajęć? I koniec. I to jest cały mój szacunek do niego I SZCZYTY tego szacunku i tyle. A tu? Tylko na kasę. Przez to nikt z nim nie rozmawiał bo pieniądze dla rodziny. A ja? A co ja miałam jeść? Nieżle to wymyślili , nie? :( Brak słow - ale co - takie życie. Tylko ja byłam matce porwana. I tak by mnie oddała sie dowiem - taka była. No tego nie wiemy, ale by żyła. I jedna nienawiść dlatego sie powiesiła. Czy jedna nienawiść? Wiecie ta babcia MYŚLĘ, że ze złości by mnie wzięła czy ona jest normalna? I tak by sie skończyło zostałaby sama jak patyk z cała tą forsą i tak by się powiesiła. I Pan Bóg do tego nie dopuścił i koniec. Bo wiecie skoro była tak inteligentna za jaka się uważała to miała wiedzieć, że rodzice ją podkradają. I ja od tej babci do matki bym nie poszła. A nawet jakbym poszła to bym poszła znowu do babci i ojciec pi razy oko by mógł być chociaż... i tyle. A tak nie jest tak i tyle. I nigdy nie będzie. A wiecie lat mam ile mam , nie ma o czym pisać i juz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaindiankazkafe
Wiecie - ja nie chciałam tam mieszkać tylko coś skorzystać z paszportu niemieckiego - no i to wszystko. Teraz wiem, że mam mówić, że nie mam paszportu z USA a z Polski jestem. To wszystko. Ja nie zamierzałam tam zostawać - no małe szanse. Tylko wiecie wpadłam w kłopoty w życiu i nie wiedziałam co myślec o tym paszporcie niemieckim. Doszłam do wniosku, że Sląsk to chyba było jakieś państwo i w Korfantym miałam takie problemy i stwierdziłam , że mnie Niemcy wykończyli. I wiecie - miałam rację. Już mnie wykończyli jednak 10 lat wcześniej niż się połapałam. Po prostu samym tym paszportem. Nigdy sie nim nie przejmowałam z moim piórkiem we włosach, ale zawsze był i ludzie coś nim osiągali. A ja? Nic. I uważałam, ze los się na mnie zemścił i tyle. I wiecie - miałam swój system wierzeń indiańskich, ale powiem wam miałabym garnki i nie po mnie. A bez garnków po mnie i tyle. Bo tyle jeszcze mnie by ratowało bo wiecie ten system wierzeń indiańskich a polskich to to samo. Plus garnki. I wiecie drób miałam - kury - kaczki też , ale kury , INDYKI też. Wszystko Indian. Przez to wiecie Panu Bogu ich szkoda - w sumie w tym lesie z tymi kurami, indykami, takie rzeczy i tyle. A tak? No i tylko tego piórka we włosach mi zabrakło i po mnie w Polsce. A zwłaszcza na Śląsku. Bo gdzie indziej to jeszcze bym przetrwała a tak? I tyle. I wiecie ta okolica bez tego Skarbka - jaka narodowość. Tu tak pięknie jest święta Brygida Szwedzka i święty Patryk i po co ten Skarbek? Ci Niemcy widać też mieli być mądrzejsi. Bo ja jestem głupia, że tego nie poskładałam. Jakie ja miałam szanse na brygidki z moimi poglądami? Co wy :( Dziecko najważniejsze na świecie i tyle. A one? Ryby? No to z ryb to bym im... hmmm... rację przyznała? Ale byłabym ich. A tak? Bo jaka ze mnie żmija. A z nich nie. Z nich węgorze i tyle :( Z nich ropuchy teraz i tyle. Ja nie miałam takich uczynków, żeby je zrozumieć i tyle. Nie potrzebowałam ich. A tu gdybym wiedziała? Musiałabym mieć świetą Brygidę Szwedzką, ale wiecie - po co? Matka poszła i tyle. No i to takie skomplikowane. Ja z jednej strony, ale Ci Niemcy też mogli trochę ruszyć głowami i tyle. Bo ja wiem... i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaindiankazkafe
Jeszcze chciałam podsumować - nikomu nie zawiszczę domu - ojca bym miała gdzieś - do babci by przyjechał, pogadał , zaś mnie wypalił że mu nie odpaliła i tyle. Zawsze byłby dla mnie zenujący i tyle. I koniec. Do szkoły ogrodniczej bym poszła - nikomu bym sie nie dała. Po matce. Tyle mogłam dla niej zrobić. I co? Też książeczkę bym pisała i bez babci bez pracy. No ale pieniądze dawno bym miała i tyle. No chyba, żeby chciała do liceum, ale wątpię. No to bez ojca. Musiałaby go wsadzić? Ale jakby mnie oddała do domu dziecka to nie wiem... no trudno powiedzieć co by było. Żeby miec pracę w banku. Nie wiem co o tym sądzić. Odebraliby mnie jej albo do tych pornoli. Ja wiem? Uciekłabym. Nie wiem zresztą. Tego ojca musiałoby tam nie być bo marny mój los. Patrzcie z każdej strony pasuje porwanie i świnienie bo bym go nie akceptowała i na mnie. Ale co? Dlaczego nie mógł sie ożenić? Dlaczego nie? No i tak by był ojcem choć nie przepadałabym za nim, a tak co? Co on sobie nie wyobrażał? Że co - normy moralne sie zmieniły? I jeszcze paszport USA. Nie przepadałabym za nim tak czy siak. Zawsze matka i babcia i koniec. Nigdy bym nie rozumiała czemu, a pewnego dnia dowiedziałabym się że współżył ze zwierzetami i zrozumiałabym wszystko. A rodzina? No wiecie - niby na magazynie, ale tacy jacyś... no wiecie - jak ja mogłabym skończyć? Dobrze? Tak uwazacie? Naprawdę? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaindiankazkafe
napiszę wam jeszcze, że mnie możnaBY potępić całkowicie za brak małzeństwa, ale gdybym dokładnie znała swoją sytuację rodzinną. To tak. To prosze bardzo. Ale tak? Phi... a te szkoły? Ta szkoła z literką R? I to rządzi. Żeby nie było że to nie rządzi. Oczywiście jak ktoś chce i tyle. Państwo z literką R. Moja matka leciała stosem - to jeszcze mozna pojąć. Tak samo no nie wiem - roslinę? Tyle ile. W sumie tylko ten stos. No ale literkę R? To mozna DO GŁOWY DOSTAĆ. Dlatego Indie i koniec. A legendy? Przecież to jest ważniejsze. Literka R - ja nie mogę. Dlatego nic nie pasowało i tyle. A ja miałam znać sytuację rodzinną i 20 lat i mężatka. Tyle ile ale matka powieszona, dziadkowie powieszeni - co jeszcze miało sie wydarzyć? I coś bym TAK dostała za rodziców. I to tak - i tak bym poszła na studia, ale archeologia. Czy to złe studia? I na wyjazd na wschód - nie daliby mi kasy? I tyle. A ten paszport niemiecki to jeszcze się wkopałam w całość i tyle :( I cała historia. Co jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×