lenistwo-jak zwalczyć?

jak wziąć dupę w troki? :D myślicie, że samodyscyplina jest wrodzona, czy można się jej nauczyć? dzięki za odpowiedzi

tez mam ten problem :O

aha, przepraszam za złą kategorię. co was motywuje do działania?

leniuchy motywuje jedna rzecz po słońcem: chęć uniknięcia kary

w takim razie ja chyba jestem sado-maso, bo wole poleniuchowac i zostac ukarana :D

Trzeba wziąć i zacząć robić. Proste i oczywiste. Jak się rozproszysz to sobie przypomniec co masz robić i wracać do tego. Po godzinie możesz sobie zrobić przerwę na kawę i popatrzenie na kwiatki :P

mnie motywują konsekwencje niezrobeinai czegoś :D

mnie motywuje wiele rzeczy ;) m.in rozmowy z interesującymi ludzmi, ktorzy maja ciekawe pasje zajęcia .., motywuje mnie tez kilka sentencji ktore mam napisane gdziesz na kartce i jak na nie spogladam to nie moge nie przyznac temu racji : "zawsze jest właściwy czas na zrobienie tego co należy", "Jeden dzień może być perłą, a wiek cały może nic nie znaczyć" "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie" "każda chwila to szansa aby wszystko zmienić" itd.. jest jeszcze wiele rezczy ktore moga zmotywowac ...

Mnie nic nie motywuje. Doszło do tego, że z braku chęci wychodzenia z domu sama sobie dziś hair cut

lenie muszą być, bo wtedy normalsi wychodzą na pracusiów i są bardziej cenieni.

trzeba sie motywować. Też z natury jestem leniwa,ale chętnie podejmuję sie nowych doświadczeń, ale szybko się nudzę i potem jest lipa. mam 23 lata i chyba z 10 zawodów wykonywałam :P rutyna mnie dobija

dzięki. niby oczywiste, ale warto sobie przypomnieć. (: (kwiatków nie ma, uschły :D)

mam kolezanke ktora jest uzalezniona od m.in mieszkania , pracy i tesco, nic poza tym nie robi, wymiguje sie od spotkań a jak juz sie ją namowi na jakas kawe wypad do kawiarni na babskie pogaduchy to czuje sie wyzwolona i chcialaby tak czesciej...niektorzy maja takiego lenia ze ja tego nie pojmuję..ale pomagam bo i mnie moze kiedys dopasc na stare lata hehhe ;)

a ja mam 21 i nie poszłam dziś na zajęcia. mam szansę zdążyć na ostatnie z pięciu, jeśli wyjdę z łóżka :/ zaczynam doceniać liceum, gdzie mieszali mnie z błotem, kiedy śmiałam opuścić lekcję albo przyjść nieprzygotowana.

Studia to świetny przesiew dla leni, którzy bez bata wiszacego nad glową nie potrafią nic zrobić. Odpadaja z wyścigu i lądują na kiepskich posadkach załatwionych przez rodziców.