Witam, od kilku dobrych miesiecy jestem opiekunka rozkosznego malucha. Kiedy byl

Witam, od kilku dobrych miesiecy jestem opiekunka rozkosznego malucha. Kiedy bylo cieplo nie mialam problemu z ubieraniem, ale teraz kiedy trzeba juz uzywac cieplej kurtki mam problem poniewaz mama brzdaca ciagle podkresla aby nie przegrzewac. Wydaje mi sie ze ubieram dziecko stosownie do pogody ale ostatnio zaczelam sie zastanawiac czy jednak nie zrezygowac z jednej warstwy pod spodem. Zaznaczam ze czesto spi na dworzu (spedzamy na dworku okolo 2-3 godziny dziennie jelsi nie dmucha mocno) Kiedy swieci slonce i termometr wskazuje okolo 6-8 stopni chlopiec ma srednio grube rajstopki, dresy, butki ocieplane, body z krotkim, lekka bluzeczke z dlugim i cienki sweterek, a na wierzch kurtke (juz zimowa) czapke, szaliczek ale bez rekawiczek. Kiedy na niebie sa chmury, temp podobna ale np. jest lekki wiatr zakladam juz rekawiczki, ubieram podobnie, ale zakladam cieplejsza bluzeczke na bodziaka i cieplejszy sweterek, ale jeszcze nie taki welniany. Przy temp. okolo 3 stopni w sloncu mały ma body z dlugim, cieplejsza bluzeczke z dlugim i sredni sweterek. Jesli natomiast kompletnie nie ma slonca zakladam body z krotkim, lzejsza bluzeczke z dlugim i sweterek z wloczki. Kiedy dochodzi wiatr body jest z dlugim rekawem, a na dol cieple rajstopki, skarpetki zwykle nie grube, buty ocieplane, spodenki z polara. Co sądzicie??