Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość supremis

pewnie nikt nie odpisze, ale muszę się wyżalić, bo przyjaciele mnie olali,

Polecane posty

Gość supremis

po prostu od dłuższego czasu mam myśli samobójcze, mam ochotę wziąć tabletki albo podciąć żyły, widzę oczyma wyobraźni jak to robię. ale wiem że tego nie zrobię, nie mogę zostawić nagle mamy samej. marzę o jakiejś chorobie śmiertelnej. kiedyś miałąm tyle marzeń, i wierzyłam że kiedyś je zrealizuję. teraz wiem że nigdy mi się to nie uda, a moim jedynym marzeniem jest umrzeć nic mi się nie układa, pracy brak, finansowo kiepsko, zdrowie kiepskie, ojciec alkoholik, znerwicowana mama, ja też, awantury, przyjaciół chyba brak, brak wiary w siebie, czuję się nikim i nic nie warta, niewarta pokochania, mam ochotę rzucić studia, tzn nie chcę, ale nie daję na nich rady, w pracy w grupach tylko robię problemy, zresztą w indywidualnej też robię problemy, czuję że koleżanki mają mnie dosyć, ale sama nie daję rady. w terapię nie wierzę. skoro muszę żyć, może są jakieś tabletki, dzięki którym nie będę czuła emocji? smutku, złości, strachu czy przygnębienia? nawet radości... wykańczam się emocjonalnie, coraz gorzej w życiu się dzieje, a funkcjonować jakoś trzeba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
czemu nie wierzysz w terapię? ja jestem po terapii DDA - i bardzo sobie chwalę efekty; ludzie, których tam poznałam, którzy byli ze mną na terapii - też; moja znajoma, która się terapeutyzowała z tego samego powodu - w zupełnie innym ośrodku, innym mieście - też zmieniła swoje życie na dużo lepsze może po terapii nie będziesz zawsze szczęśliwa jak prosię w deszcz - ale naprawdę, jakość życia podnosi się ogromnie poszukaj w okolicy, daj sobie szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supremis
nie wiem, terapia żadna mnie nie przekonuje, mi po prostu chyba brakuje przyjaciół, kogoś, kto da mi do zrozumienia że akceptuje mnie taką jaką jestem:( a takich osób brak, to jak żyć taka niechciana, wtedy wszystko boli dwa razy bardziej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile masz lat albo skąd jestes? ja też to przechodziłam, nie wierzyłam w terapie i leki, a ludzie? nie warto szukać przyjaciół na siłę, jak masz niskie poczucie własnej wartości i jesteś smutna, przygnębiona to nie beda chcieli sie kumplować, odpocznij od tego, żyj swoim światem, tym co lubisz, nie wiem muzyką, książkami...wypowiadaj się na forach... czatach, poczujesz bliskość innych ludzi :) 🌼 trzymaj sie i nie załamuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supremis
20 lat:( jasne, mogę robić co lubię, mogę się odizolować od ludzi, zatopić w książkach, ale co z pracą, nie mogę siedzieć na garnuszku rodziców całe życie, nawet teraz chciałbym pracować, ale mam fobię, boję się że nigdzie sobie nie poradzę, że narobię tylko problemów sobie i innym:( chciałabym skończyć studia, nie chcę ich rzucać, to byłaby porażka, a tych za dużo w moim życiu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie bez porażek...ja bym nie chciała takiego, bo nie doceniałabym sukcesów :) a takie na pewno też są w Twoim życiu. Z pracą teraz jest ogólnie ciężko, ja również nie mogłam znaleźć, ale postanowiłam nauczyć się dobrze języków obcych i wyjechać przy najbliższej okazji. A Ty nie myslalas o jakims Erasmusie czy cos? Może nowe otoczenie coś by Ci dało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supremis
ja mam tyle porażek, że już właśnie nie zauważam swoich sukcesów, widzę tylko porażki :( na erasmusa bym się nie dostała, słąbo znam angielski, lepsze osoby poszły na egzamin i się nie dostały więc nie miałąbym szans, zresztą puścić mnie samą w świat, zginęłabym, ogólnie też myślałam wyjechać, ale właśnie mam problem z językiem, a przez studia nie mam czasu na naukę go, bo mam dużo głupot do zrobienia, przez co tracę czas, zresztą jakoś nie potrafię się do niczego zmotywować, i mam problemy z koncentracją i nauką dosłownie nic mi nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
"mi po prostu chyba brakuje przyjaciół, kogoś, kto da mi do zrozumienia że akceptuje mnie taką jaką jestem" - i to jest właśnie chyba najfajniejsze w terapii, że takiej akceptacji pełną gębą można sobie doświadczyć - a potem się człowiek do tego przyzwyczaja i uczy się po to sięgać w swoim otoczeniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×