Mój syn ma 23 lata i pracuje po 70 godzin w tygodniu, jeśli nie wiecej...

Pracuje na produkcji w drukarni. Praca od 8 do... nie wiadomo kiedy - najczęściej min 10 godzin. Pracuje od poniedziałku do soboty i często niedziele. Wczoraj np poszedł normalnie do pracy i dowiedział się, że maszyna się popsuła i aby wykonać zlecenie musi zostać do 4 rano... stał przy maszynie przez 20 godzin! Już nie mówiąc o tym, że ostatnio dzień wolny miał w poprzednią niedzielę, czyli 9 dni temu. I tak jest cały czas. Oczywiście płacą mu za nadgodziny, ma bez problemu urlopy, ale jednak nie wiem, czy tak ciężka praca za NIECAŁE 3 tysiące ma sens. Widać po jego twarzy, że ledwo żyje i jak tak trochę pójdzie do niedługo skończy się to w szpitalu z jakąś chorobą. :-( A może przesadzam?

nie przesadzasz... nic a nic :O

gornictwo czeka z otwartymi ramionami taki to by nam sie przydał na scianie :D choc szybko by sie zapił :(

:( nawe by mnie ta kasa nie cieszyła

sooos a to pracujesz w górnictwie ?

tez sobie sosa nie wyobrazam za bardzo chyba ze kawe górnikom podaje

i większośc tak pracuje, za gługo, za ciężko, i jak tu dać radę do 67 roku życia ???

widocznie niezły obraz mej osoby wam tutaj zapodałem nie znacie mnie ;)

70 godzin w tygodniu moje siostrzenice pracują tyle ale w miesiącu i zarabiają 400 euro w pracuja terz drukarni dorabiają do studiów

Gratuluje tak pracowitego syna.

Skoro dorabiają do studiów, to kiedy chodzą na te studia i się uczą? 70 godzin w tygodniu to praca po 10 godzin DZIENNIE - łącznie z sobotą i niedzielą.