Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mydestinationnnnnn

Ile mieliście kieszonkowego w wieku 20 lat?

Polecane posty

Gość mydestinationnnnnn

Chodzi mi o studentów dziennych mieszkających z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak coś palnie to
Kieszonkowe w wieku 20 lat? chyba 12-tu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli rodzice nie widza
mi dawalio 300 zeta, kase mialam wydawac na szkole, ubrania, kosmetyki, bilet miesieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
keszońkowe w wieku 20 lat hahahhahahahahhaha? ja miałam 1500zł , ale lat 18 i już mieszkałam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 no własnie
kieszonkowe?????? Ja usiałam przerwać studia i naginać do roboty...!! Potem sama sobie wypłacałam kieszonkowe...wstyd!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale są też takie 20 latki co dostają i będą dostawać bo rodzice są bogaci i nie nauczyli dziecka dorosłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda....
jak ktoś studiuje dziennie to przewaznie dostaje mniej lub wiecej od rodzicow wiec nie wiem skad takie zdziwienie;) wiekszosc moich znajomych tak miała, jednym ledwo starczało na akademik i makaron z keczupem a inni za kase rodzicow wynajmowali samodzielne mieszkania i zyli calkiem niezle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak coś palnie to
Jeśli mieszkają z rodzicami (a o takich tu mowa) to raczej czynsz i lodówka ich nie interesuje tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydestinationnnnnn
hmmm ja nie wiem co w tym dziwnego. Większość moich znajomych z grupy dostaje pieniądze od rodziców. Ja mam 370 zl na miesiąc tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Red_Apple1990
Ja nie mieszkam z rodzicami dostaje 2000 niestety wszystko mi sie rozejdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
400 na utrzymanie miesieczne z wszytskim zejdz na ziemie i do roboty pasozycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalgate
kieszonkowe w wieku 20lat? zal mi Twoich rodzicow... ciekawe ile jeszcze bedziesz na nich pasozytowal... jak ja mialam 20lat to od roku sama na siebie pracowalam,placilam za pokoj,jedzenie,rozrywke,ubrania,szkołę i bilety do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydestinationnnnnn
hmm ale to w sumie moje pieniądze bo to moja renta po ojcu. A mama dajem i na bilety i ksiązki. Resztę sama kupuję. No a mamy dochodu 10 tys na miesiąc wiec to chyba nie jest jakaś wygórowana kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50 zeta
Ja od zawsze dostawałam 50 zł. Jak miałam 20 lat to niestety jeszcze nie pracowałam mimo, że szukałam. Pracę dostałam dopiero w wieku 21 lat i wtedy też przestałam dostawać kieszonkowe. Jak na razie rodzice nie muszą mnie utrzymywać chociaż mieszkam nadal z nimi, ale to już inaczej wygląda niż jak nie pracowałam. Muszę za wszystko sama płacić ale jest ok. Mnie nie dziwi, że ktoś w wieku 20 lat może dostawać kieszonkowe cóż ja dopiero jak miałam 20 lat skończyłam technikum, a po rok szukałam zanim się gdzieś dostałam do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam i zaczełam się smiać serio a dochód to ma twoja mama a nie ty A tak nawiasem nie czujesz potrzeby uniezaleznienia się? Troszkę samodzielności bo za pare lat moze sie okazać że bez mamy ani rusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no wlasnie ja studiowalam w innym miescie dostawalam 400 zeta, pracowalam moja kolezanka mieszkala z rodzicami dostawala 1000 bo " i tak by jej musieli tyle dac gdybhy studiowala poza domem" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
oburzają sie zawistne polaczki biedaczi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaa26
Nie kazdy studiuje socjologie czy politologie zeby miec mozliwosc pracy i zarabiania Juz sie odezwali frustraci co uwazaja ze dzieci powinno sie wychowywac o chlebie, wodzie i po 18-tce wywalac z domu bo sami tak mieli i uwazają ze to jedyna słuszna droga ale nie kazdy musi tak zyc. Tak was boli ze ktos ma zamozniejszych rodzicow i moze wygodniej zyc? Skad ta zawisc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsddf
w wieku 20 lat mieszkałam sama i pracowałam...nie wiem co to kieszonkowe gdyż nigdy go nie dostawałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajjagsgsgs
ja studiuje i dostaje 200 zl na 5 dni od poniedzialku do piatku bo na weekendy zjezdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe najlepsze
Nigdy nie mialam "kieszonkowego". Pochodze ze srednio zamoznej rodziny. Kiedy potrzebowalam na nowe ubranie, to mowilam rodzicom i dawali mi pieniadze. W wieku 15 lat, zaczelam prowadzic zycie towarzyskie, wychodzic do knajp, na koncerty itd. Wtedy normalnie mowilam rodzicom, ze potrzebuje tyle i tyle i dawali. W wieku 17 lat stracilam ojca, i dostalam rente, a wlasciwie to moja mama dostala na mnie, ale dawala mi polowe na moje wydatki. A w wieku 20 lat, jak juz studiowalam, poszlam do pracy i oprocz renty mialam tez to co zarobila, czyli miesiecznie lacznie z renta jakies 700zl. A bylo to 10 lat temu. Nie mialam zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMagiaaa
Yyyy , czy jest coś dziwnego w tym ze w wieku 20 lat nadal się ma kieszonkowe? Bo ja nic dziwnego w tym nie widzę :o . Jeśli oczywiście się studiuje. Ja mam 21 i studiuje i dają mi na wyżywienie miesięcznie 200+100 na własne potrzeby typu ciuchy. I nie uważam żebym była jakoś zbytnio rozwydrzona , praktycznie połowę kasy sobie odkładan na przyszłość, na czarną godzinę. Wg mnie jeśli ktoś nie ma pieniędzy to nie daje swoim dzieciom bo z czego? Ale skoro ktoś się szapnal na dzieci to powinien pomyśleć o tym aby je utrzymać i zapewnić im wszystko dopóki nie wyjdą za mąż bądź się nie ożenia. I takie jest moje zdanie. Amen :o ps. Skąd mam niby mieć kasę na samodzielne utrzymanie skoro nie pracuje? Oczywiście zaraz po studiach zamierzam iść do pracy i zarabiać sama na siebie choćby za najniższą krajowa ale byle mieć swoje. Póki co uczę się i nie mam kiedy pracować więc moi rodzice mają jakieś zobowiązanie co do mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BbaaBBeeCCzzzKiii
majac lat 20scia mieszkalam z rodzicami ale kieszonkowe sama sobie dawalam z wypłąt które zarabiałam i byłam dumna ze jestem samodzielna,nie krytykujmy tych co w tym wieku mają kieszonkowe to tylko indywidualna sprawa rodzicow czego ucza dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMagiaaa
Tak tylko np ja liczę się z tym ze już niedługo sama będę od siebie zależna i wiem ze sobie dam radę... Bo odnoszę wrażenie ze uważacie ze ci co dostają kasę to trzymają się kurczowo spodniczki mamy. Owszem jest dużo takich osób ale nie wszyscy i ja do nich na pewno nie należę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak ktoś już wcześniej
Jak ktoś już wcześniej powiedział - nie wszyscy studiują takie kierunki, na których można sobie pozwolić na pracę. Niektórzy są bardzo ambitni, studiują ciężkie kierunki typu prawo medycyna politechnika i sorry wielkie, nie widzę powodów dla których tak zawistnie piszecie. A dziewczyna chciała tylko zapytać, porównać, czy cośtam. A na forum jak zawsze banda niewychowanych debili i wszyscy krytykują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMagiaaa
Poprostu jestem im wdzięczna ze zapewnili mi godna przyszłość dopóki sama nie zacznę pracować czyli już niedługo. I bardzo współczuję ludziom którzy w życiu nic nie dostali bo bieda w domu, mój chłopak tak ma ze wszystko musi zarobić dla siebie inaczej nic by nie miał. I to jest najgorszy ból ze ktoś ma a ktoś musi zapier..... od wczesnych lat. Zdaje sobie sprawe z tego i zawsze jak mogę komuś pomoc to to poprostu robię bo wiem ze to uszczęśliwia. Noto chyba tyle, idę w kimono. Poprostu musiałam się wypowiedzieć żebyście nie myśleli ze każdemu kto nie jest biedny się w dupie poprzewracalo. Są i tacy i tacy, a ja należę do tych z sercem i uczuciami. Pozdrawiam i miłej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic? :o kieszonkowe... hehe dbre. do roboty a nie żerować na rodzicach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×