Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maliniarka

chciałabym oddać komuś swoje życie...

Polecane posty

Gość Coś się zmienia

W moim życiu chciałam najgorszego. Zabić się w każdy możliwy sposób. Nienawiść do siebie doszła do punktu, kiedy karciłam się za każdy nawet najdrobniejszy błąd. Biłam się, wyzywałam, cięłam, piłam itp. Wszystko z jednego powodu - wychowanie. Dom rodzinny nauczył mnie, że jestem nic nie wartą, beznadziejną ...ką, która nic w życiu nie osiągnie i nikogo w życiu sobie nie znajdzie. Wiadomo, że kłamstwo powtarzane sto razy staje się prawdą. Ojciec bił i poniżał, matka nie reagowała i potwierdzała słowa ojca, ciotki i wujkowie też nie pomagali, bo ojciec i matka zawsze maja rację. W szkole też nie mogłam prosić o pomoc. W takim przekonaniu minęło prawie 30 lat mojego życia. W między czasie wzięłam ślub! Z mężczyzną który się zakochał i to tak naprawdę! Rodzice mnie okłamali - jednak kogoś sobie znalazłam. Poszłam do psychologa. Znalazłam wiele innych kłamstw. Nie jestem ...ką, jestem wartościowym człowiekiem, nie jestem głupia, tylko ZASTRASZONA! A w życiu osiągnęłam bardzo wiele. Mam męża, mieszkanie, pracę. Dzięki walce o siebie i uczestniczeniu na wizytach u psychologa dowiedziałam się, że jestem kobietą. taką prawdziwą. Uczę się szacunku do siebie. Uczę się patrzeć w lustro i mówić, że jestem ładną, piękną i mądrą kobietą. Uczę się NIE BAĆ ludzi i rozmawiać z nimi. Uczę się życia, którego nikt mnie nie nauczył. Bo to co się zmienia, zmienia się na lepsze, bo DA SIĘ. Niestety jest to żmudna praca i wymaga wielu poświęceń, łez i bolesnych powrotów do najgorszego. Wielu rezygnacji, wyrzutów sumienia, załamań, depresji i lęków. Wiem, że dam radę i będę robiła wszystko co w mojej mocy i tak długo jak tylko mogę. Bo nikt już mi tego nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie

Ja też chce oddać swoje życie komuś kto docenia. Nigdy tu nie pasowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Men

Mam 46 lat , dopadło mnie to co was wszystkich. Wiem, że oddanie życia komuś jest nie możliwe, ale nie wiem do końca czy to dobrze czy źle.? Jednakże do 35 lat było całkiem dobrze, po 40 dopiero dopadło mnie całkowite zmeczenie, myślę żeby przetrwać do rychłej śmierci nie będzie łatwo, to chyba jest jakaś kara. Myślałem też, żeby bardzo pomagać ludziom za free i tak się zmęczyć aż umrzeć, ale nawet tego mi się nie chce. Zabić się nie zabiję bo jestem tchórzem. Prawdopodobnie jest to depresja, którą trzeba leczyć. Ogólnie to nawet mi się tego nie chce pisać i układać w jakiś sens. Liczę tylko na to  , że samopoczucie się zmieni, a jak nie to może coś się wydarzy,  co doprowadzi mnie do zejścia. Ogólnie grzech narzekać w mojej sytuacji, zdrowy itp.itd. a jakaś chora niemożność spełnienia marzeń i rujnuje całe życie. Trudno będę tkwił w tym gównie w rozpaczy, aby do śmierci a potem zobaczymy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iliria

Oddajcie swoje życie Najświętszemu Sercu Maryi a ona powiedziała, że bardzo tego pragnie i potrafi wszystko to co złe przemienić w dobro. Kto ofiaruję siebie i swój los Najświętszemu Sercu Maryi, to nigdy nie zginie a odnajdzie zagubione szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×