Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iyuiuyiyuiuyiu

Niektórzy potrafią się w życiu ustawić, ja nie. Moje koleżanki spotykają się z

Polecane posty

Gość iyuiuyiyuiuyiu

Obserwuję moje koleżanki, i w sumie im zazdroszczę. Nie wiem jak to jest, ale zawsze mają jakieś korzyści wynikającego z tego, z kim się przyjaźnią/spotykają/zadają. Mam tu na myśli zwiedzanie fajnych miejsc za pół darmo (bo ktoś ma w danym kraju rodzinę itd), bywanie na ciekawych imprezach (bo ktoś się tym zajmuje) i tym podobne. Dochodzi też kwestia facetów. Większość koleżanek, o których mowa, spotyka się z chłopakami, którzy albo już zaczynają na prawdę dobrze zarabiać, albo niedługo będą (jeden z nich będzie zarabiałam BARDZO dużo, i to już niedługo). Te koleżanki nie mają dylematów typu, czy związać się z "biednym" chłopakiem. One po prostu otaczają się tymi z perspektywami. Nie chcę być oceniona jako powierzchowna, bo nie jestem. I choć to zabrzmi śmiesznie, to moi rodzice (oboje) i dziadkowie zawsze mi mówią, żebym związała się z kimś z rozsądku, a kogoś od miłości miała osobno. Oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka, oni też. Nie będę z nikim dla kasy. Ale moja mama, czy babcia też miały takie podejście w życiu, i źle na tym wyszły. A te, które umiały się ustawić, opływają teraz w luksusy. Ja mam dużąambicję, aby mieszkać sama, zarabiać na siebie itd - jednym słowem harować. Jestem ciekawa Waszego zdania na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaprawda........
twoi rodzice maja racje :O wiem co mowie. mam 35 lat, wyszlam za maz "z milosci". z mezem prawie juz nie rozmawiamy. mieszkamy w moim mieszkaniu (po rodzicach), ktore az prosi sie o remont, ale szanowny malzonek nie ma czasu ruszyc dupy, bo jest zajety obsluga pilota. ja pracuje od 7 do 15, jak wroce: obiadek, sprzatanie, zajmowanie sie naszym najmlodszym (9 lat), i zycia nie ma. on natomiast raz pojdzie do pracy, raz nie. dobrze platna prace stracil. tym czasem mezczyznie, ktory dlugo zabiegal o moje wzgledy, bardzo dobrze sie wiedzie. uwazam, ze milosc moze przyjsc z czasem. mnie z moim w tej chwili juz NIC (oprocz dzieci) nie laczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chcesz harować to będziesz
ja tam wolę mieć wygodne życie i korzystać z różnych możliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duch Króla Midasa
za ile skłonna jesteś sprzedać miłość ? 100 zł codziennie czy 100 milionów? od jakiej sumy zaczyna sie prostytucja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
Też się nad tym zastanawiam i wybieram... Pracę, bo to daje wolność, samozadowolenie, spełnienie, wiesz że zawdzięczasz wszystko sobie i nie musisz nikogo znosić, jesteś z kimś bo chcesz a nie dlatego że on ci coś daje. Wspaniałe uczucie, niezastąpione. Myślę że mój chłopak bardziej mnie szanuje bo sama wszystko robię, nie jestem jakimś pasożytem, tylko wartościową osobą bo pracuję. A takie miłostki interesowne to się zawsze kończą, zawsze przyjdzie zmęczenie, nuda, zawsze podejdzie jakaś lepsza jak facet kasę i potem nadchodzi kop w 4 litery i rozpacz. Lepiej się w takie coś nie pakować, jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
Jak facet kasę ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onakkkona
sie wypowiem :) kiedys bylam mloda, wyszlam za maz z rozsadku - klopoty mieszkaniowe...nie mialam nic, facet mial perspektywy.. dzisiaj kilkanascie lat po slubie wspolny dom i dzieci - to wszystko :( maz upadl, czeso nawet na siebie nie zarobi ja mam swietnie dzialajaca firme (sama zalozylam z niczego, bez jego wkladu finansowego - no - komputer mi kupil :) i rozwinelam kiedy on byl na wyjazdach) mam pieniazki, utrzymuje dom i dzieci brakuje milosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duch Króla Midasa
onakkkona upadł to i powstać może... jak dasz mu to, czego nie dalaś wchodząc w związek. Miłość bezinteresowną. Na pewno dziś będziesz już to potrafiła :) czy dasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdz faceta z kasa,przystojnego i siedz na jego łasce.Za pare lat dojdzie do wniosku że stac go na lepsza i kopnie Cie w dupe.Moja znajoma wyszła za mąż za bogatego faceta,sama jest średnio zamożna.Po jakims czasie mąż wypominał jej każdy grosz,pomiatał nią,miał kochanki,skończyło sie rozwodem a ona została z niczym.Teraz zaczyna wszystko od nowa i wie już że miara miłośći nie jest wskaźnik konta w banku tylko uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej to wyjść za
przystojnego, z kasą i jeszcze go kochać, a poza tym sama być niezależną :p ja tak zrobiłam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też o tym dużo myślę
Ale to jest raczej kwestia indywidualna. To jest twoje życie i rób z nim co chcesz. To może działac w dwie strony, skąd wiesz że ten facet który jest dobrze ustatkowany nie straci w przyszłości pracy i nie dopadnie go bieda? Tego nie da się przewidziec! I ja tu nie mam wątpliwości że jeśli związac sie z facetem to tylko z miłości. Takie kalkulacje są ohydne. Też mama wiele koleżanek które się dobrze ustatkowany i na pozór wszystko jest ładnie pięknie, ale tak naprawdę zapenwe pokazują tylko to co chcą aby inni widzieli. Ty też nie wiesz jak jest naprawdę u nich w domu, może są klótnie awantury itd. Postara się nie kalkulowac bo zle na tym wyjdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha8883333
w zyciu niestety trzeba liczyc tylko na siebie. co z tego, ze wyjdziesz za maz za bogatego faceta, jak ten za rok czy dwa moze cie wymienic na "lepszy mode'. zostaniesz wtedy z niczym. nie nalezy wiec kombinowac, trzeba samemu pracowac. mam kolezanke, ktora pol roku temu stracila meza. nie byli baaardzo bogaci, ale pieniedzy starczalo im na tyle, zeby zona nie pracowala. i co??? kobieta ma 34lata, dwojke dzieci, jest bez pracy i doswiadczenia zawodowego. na razie utrzymuje sie z oszczednosci, ale co bedzie za rok, dwa??? masakra!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsddffg
tez mysle ze ci bogaci są niewierni, ja wole biednego. moj tata jest biedny, zarabia malo ale nie zdradzail nigdy mamy, sa razem ponad 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsddffg
jakby zarabial z 5 tysiecy to byc moze by sie mu w glowie poprzewracalo i by juz dawno zostawil moja starą mamę a tak... kasa niszczy ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może przyjrzyj się co takiego mają koleżanki, że znają takich ludzi i tacy ludzie chętnie wyświadczają im przysługi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela*
wszędzie dobrze gdzie nas nie ma ;) jesteś młoda, zdrowa, masz pracę, wszystko przed Tobą, nie narzekaj doceń to co masz, wychodź do ludzi, spotkasz w końcu kogoś ciekawego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasa:D
To i ja się wypowiem. Ktoś wcześniej powiedział, że trzeba liczyć tylko na siebie.I z tym się zgodzę.Nie ma nic gorszego niż być od kogoś zależnym. Ja sama na siebie zarabiam i nie jestem "uwiązana" przy facecie. Mam ciekawą historię mojej koleżanki.Od zawsze powtarzała, że zwiąże się z kimś kogo pokocha, nigdy dla pieniędzy. Poznała faceta, zakochała się na zabój.Facet pomimo, że miał 30 lat był na utrzymaniu bogatej mamusi.Pracował dorywczo jak mu się chciało. Moja koleżanka postanowiła otworzyć swój własny salon kosmetyczny.Kończyła kursy, rodzice jej trochę pomogli i salon otworzyła.Początki były trudne.Mieszkała u niego w kawalerce.Pewnej nocy usłyszała z ust swojego ukochanego"wypierdalaj z mojego mieszkania", wypieprzył ją z mieszkania w środku nocy!Przyjęłam ją pod dach aż czegoś nie znajdzie.Tak skończyła się wielka miłość, w którą wierzyła bezgranicznie.Od tamtej pory moja koleżanka zaczęła myśleć praktycznie.Zaangażowała się w rozwój salonu, który zaczął przynosić niezłą kasę. Samodzielna, z własną forsą, mieszkaniem poznała bogatego faceta.Zakochali się w sobie.Teraz są małżeństwem.On świata poza nią nie widzi, ale ona nie zrezygnowała ze swojej pracy.Szanują się i kochają.Są szczęśliwi. Najważniejsze, żeby mieć własne życie, wlasne pieniądze i nie czekać aż przybędzie facet z kasą i odmieni Twój los.Równie dobrze jak odmienił na dobre może odmienić na złe i puścić Cię bosą, nagą w środku nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×