Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Twoj Krystek

Dlaczego kobiecie tak bardzo zalezy na slubie?

Polecane posty

Oczywiście nikt nie pomyślał, że ślub z zasady wiąże się z pewną odpowiedzialnością prawną i finansową. Jasne, nie jest gwarancją, ale jeżeli ktoś usilnie unika tematu to znaczy, że nawet teraz w tym momencie chce mieć wolną drogę do ucieczki, a co za tym idzie grunt jest niepewny. Czyli ani nie można za bardzo zakładać rodziny, ani robić jakichś dalekosiężnych planów, nie wspominając już o całej stercie roboty papierkowej w razie kupna domu/samochodu/zestawu garnków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
przede wszystkim wydaje jej sie ze ślub gwarantuje coś - bycie ze sobą już zawsze, a na tą chwilę ona potrzebuje tej pewności jako kobieta i nie dopuszcza mysli ze moglo by byc inaczej. A ślub niczego nie gwarantuje - i trzeba sie rozwieść żeby to zrozumieć, lczy sie dojrzalosc i to co strony chcą. Jak beda chcieli dzielic ze soba codziennosc to zaden slub im jest niepotrzebny. Ślub zawsze mozna zdążyć wziać. Trzeba sie szanowac - a jak ktos kogos "przymusza" do slubu to to juz nie jest szacunek, i gdzie tu jest miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
ten "młody przystojniak" to prawiczek Kaliban, który spędzał wolne chwile wywlekając brudy swego jestestwa na babskim forum? :) nie ma chłopak porównania, więc nie narzeka :D ach ropucho, takiego "podstarzałego" życzę każdej pannie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland, ja bym nie chciała mieć dzieci z mężczyzną, który boi się wziąć ślub, bo za 5 lat możemy się w sobie odkochać:(. To marna podstawa do zakładania rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub nie gwarantuje nic, ale w teorii człowiek powinien się dobrze zastanowić nad tą inwestycją, a potem kilka razy dobrze zastanowić nad zerwaniem umowy. Jeżeli ktoś nie chce ślubu to parterowi powinna zapalić się czerwona lampka. Jak nie z troski o serce i uczucia, to chociaż o portfel. Żaba - Twoje argumenty coraz bardziej powalają. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
ślub z zasady wiąże się z pewną odpowiedzialnością prawną i finansową. Wlasnie tak jest. na tym polega instytucja malzenstwa treba dobrowolnie chciec byc z dana osoba, i rowniez dzielic z nia dobra, planowac wydatki, kupowac cos, niekoniczenie potrzeba do tego slubu To zalezy tylko od czlowieka, jaki jest jakie ma podejscie do tych spraw - żaden ślub nie zagwarantuje ci ze ktos bedzie planowal z toba wydatki, samochod, kupno czegs, dzielil kasę, tylko dlatego ze jestes mężem/zoną Moze byc wspolnosc majatkowa a jak ktos jest chytrym skąpcem to i tak bedzie uwazal ze moje to moje i koniec i kropka. Te formalne bzdety sprawdzaja sie tylko w przepisach, na papierku,a zarowno w trakcie malzenstwa jak i podczas rozwodu w praktyce wyglada to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:00 [zgłoś do usunięcia] żaba Letycja nikt nigdy nie wie, czy obecna miłość to miłość na całe życie. oczywiście, że tak:) ale to nie znaczy, że nie można poczyniać deklaracji, w założeniu na całe życie. na tej samej zasadzie nikt nie wie, czy jego dziecko kiedyś nie stanie się kryminalistą albo nie kopnie rodzica w dupę, a mimo to decyduje się na nie ufając, wierząc i dając z siebie wszystko. tym właśnie m.in. różnimy się od zwierząt- że żyjemy nie tylko chwilą, ale również przyszłością... stąd obietnice i przysięgi na przyszłość. co do samego tematu faktem jest, że podobne dylematy i podobne teorie w stylu 'slub nie jest mi do niczego potrzebny! nie musi mi się oswiadczac!' przedstawiają głownie te kobiety, których partnerom do slubu nieprędko i jakoś oświadczać się właśnie nie chcą;) bo jak facet kocha na zabój, i kobieta jest totalnie pociągająca i fascynująca, i stanowi zagadkę na cale zycie - to nie trzeba do slubu namawiać. problem polega rowniez na tym, ze ludzie zbyt pochopnie podejmują takie decyzje- zanim się wyszumią, poszaleją trochę, nacieszą niezależnością i brakiem zobowiązan. ot, polska mentalnosc - szybki slub, potem od razu dziecko, malzenstwo nie ma czasu nawet nacieszyc się tym nowym, fascynującym zyciem tylko we dwoje, bo od razu jest ktos trzeci, absorbujący totalnie. trzeba w zyciu MYSLEC i patrzeć na swoje życie perspektywicznie. bo problemem nie jest sam w sobie ślub i deklaracje tego typu; to świetny wynalazek i pomysł na wspolne życie. problemem jest niedojrzałość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nos jak kartofel, owszem jestem dojrzala i kazdy mi to mowi. czyli uwazacie ze wszyscy ludzie ktorzy biora slub i tak sie kiedys rozwioda? to przykre ze zyjecie w takim otoczeniu bo wielu juz ludzi ktorzy sa ze soba cale zycie. a moj facet nie zacznie "zostawac dluzej w pracy" bo sie kochamy. i jesli ludzie nagle sie nie zmieniaja jesli sa tacy jak zawsze i nagle facet nie okaze sie pijakiem bo przed slubem udawal.. to beda ze soba cale zycie. to przykre bo Wy wszystkie ktore piszecie ze nie ma milosci jednej jdynej na cale zycie (i to twierdza tak kobiety,o dziwo!) widocznie musialyscie byc przez kogos mocno zranione. a ja wiem ze my bedziemy razem nawet kiedy zbrzydne i sie pomarszcze i kiedy on bedzie narzekal na bol kregoslupa i za slabe okulary :) i dobrze mi z tym, mowcie co chcecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o to jak to wygląda w praktyce, tylko o to, że z kimś kto nie ma nawet intencji postarać się żeby związek był trwały nie ma sensu w ogóle być jeżeli samemu szuka się stabilizacji. poza tym zwykle jak zaczynają się rozmowy o ślubie to wychodzi czy dana osoba w ogóle nadaje się na partnera na całe życie/następnych kilka lat/osobę płacącą alimenty jak coś pójdzie nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
PrzemierzamPolaLasy - i to jest bardzo dobry argument. Posiadanie dziecka przez kobete to jeden z glownych celow zyciowych (wiekszosci) rzeczywiscie trzeba ie wtedy 10 razy zastanowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
inka, a co zrobisz, jeśli jednak zdradzi? nie mówię, że tak sie stanie- wcale nie musi. ale co, jeżeli? nie dopuszczając do siebie takiej myśli teraz, nie będziesz w stanie podźwignąć sie z (potencjalnego) ciosu w przyszłości. pomyśl- czy warto? dla cieplutkiej iluzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ten "młody przystojniak" to prawiczek Kaliban, który spędzał wolne chwile wywlekając brudy swego jestestwa na babskim forum? " no popatrz, to jednak nie ruchacz i pożeracz dziewic, jak wszyscy piszą? :D "Żaba - Twoje argumenty coraz bardziej powalają" jakie dyskutantki, takie argumenty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
nie ropucho. jaki producent, takie argumenty. twój biedny, zlasowany mózg nie jest zdolny do wytworzenia czegoś głębszego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, odpowiem jeszcze na pytanie zawarte w temacie. Chociaż nie wiem czy powinnam się wypowiadać, bo w sumie w naszym związku to mój mąż zaskoczył mnie oświadczynami i to jemu duzo bardziej zależało na ślubie. Powiedziałam "tak" bo: - jestem tradycjonalistką, na dodatek bardzo rodzinną tradycjonalistką. Mam ogromną rodzinę: mnówstwo cioć, wujków, kuzynów i kuzynek, szwagrów i szwagierek z którymi faktycznie utrzymuje bardzo bliskie kontakty, z ktorymi spotykam sie na wypady do kina, kawę, z ktorymi gramy w deszczowe dni w karty i z ktorymi mailuje gdy nie ma mnie akurat w miescie/kraju. Nic wiec dziwnego, ze zalezalo mi zeby samej stworzyc swoj maly klan, mieć swoją rodzinę, dzieci, dużo wnuków. Mąż to RODZINA, najbliższa, najukochańsza więc to o czym zawsze marzyłam. Konkubent to obcy facet. - Nie chciałam dłużej "żyć w grzechu", nie móc przystąpić do komunii, jestem katoliczką, mąż również (nawet żarliwszym ode mnie) i chyba więcej tu nie trzeba wyjaśniać, był czas kiedy mieszkaliśmy razem bez ślubu i okropnie nam to ciążyło. -Sprawy urzędowe, już tu wymieniane, zabezpieczenie finansowe ( co 2 źródła dochodu to nie jedno) nawet głupie odwiedziny kiedy byłam w szpitalu, męża pielęgniarki nie wyganiają po 10 minutach odwiedzin, konkubenta tak. -Zdanie obcych osób średnio mnie tu interesowało, aczkolwiek ktoś tu kiedyś powiedział coś, co utkwiło mi w pamięci: w społeczeństwie ( polskim) dużo bardziej uznawane jest małżeństwo ludzi, którzy znają się miesiąc niż 30 letni związek bez ślubu. Może i przykre, ale prawdziwe. Weźcie pod uwagę imprezy rodzinne, wypisywanie zaproszeń na śluby ( Jak tam się ten gach jej nazywa??? Oni są razem w koncu?? Małzenstwem nie są, to niech przychodzi sama) - Sprawa ostatnia ale najważniejsza, dlatego zostawiłam ją na koniec: ogromna miłość do męża, chęć wypowiedzenia przed ołtarzem słów o których marzył i usłyszenia ich od niego. Jesteśmy małżeństwem krótko, w związku byliśmy wiele dłuuugich lat i prawdą jest, że podejście się zmienia, o związek dba się staranniej, po prostu jesteśmy szczęśliwi i choćby to szczęście miało trwać jeden dzień to moim zdaniem warto, żaden awans, skończenie studiów, żaden certyfikat, daleka podróż nie dała mi w życiu tyle radości ile daje mi świadomość, że jestem szczęśliwą mężątką. Wesela początkowo nie chciałam, ale mąż nalegał więc zorganizowaliśmy je, udało się fantastycznie i był to bez dwóch zdań najpiękniejszy dzień ( i noc) w naszym życiu. Wydaliśmy dużo, nawet bardzo ale nie żałujemy ani jednej złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednacojejjuznie
Kobiecie zalezy na slubie, ale do czasu, ja np. od pol roku jestem narzeczona, ale chodzilam ze swoim facetem tak dlugo, ze juz dawno przed zareczynami przestalo mi zalezec na slubie. W sumie na nim tez przestaje mi zalezec. Najchetniej pobylabym samym, ale mialam do wyboru on albo rodzice, wybralam jego. Jak stane mocno na wlasne nogi to wtedy go zostawie, dlatego narazie nie zgodzilam na planowanie slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
no popatrz, to jednak nie ruchacz i pożeracz dziewic, jak wszyscy piszą? A GDZIE tam ruchacz! jaki ruchacz onanizowałby się mentalnie na Kafe? nie oszukujmy się :classic_cool: To jest tylko dość zacietrzewiony i sfrustrowany, a w głębi nieśmiały i niedowartościowany osobnik płci męskiej (?) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nos jak kartofel.. GDYBY zdradzil to bysmy sie rozwiedli :) ale sek w tym ze nie zdradzi bo kocha mnie i tylko mnie, i jest pewien tego na 100% i zdania nie zmieni (wlasnie z powodu tej jedynej prawdziwej milosci, w ktora Ty nie wierzysz:) a oferma z lodzi ma racje. jak ma zasady to nie zdradzi. a ma. bo trzeba patrzec z kim sie wiazesz a nie rzucac sie na pierwszego lepszego. PPL ma racje z tym dzieckiem, dziecko tez rodzisz wierzac ze bedzie dobrym czlowiekiem a potem moze okazac sie ze zabije.. moze i wlasna matke. to samo z miloscia. tzreba wierzyc. i miec pewnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahtziri - podałaś sporo dobrych powodów. Ja sama mogłabym się odnieść tylko do kwestii finansowych i samej miłości. Sama lubię po prostu wiedzieć na czym stoję. Nie rwałabym (i nie rwę) się do ślubu mimo kilku dobrych lat związku, ale świadomość, że mój wieloletni partner boi się poważnych deklaracji dałaby mi do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
inka, załóżmy, że ma zasady i nie zdradzi fizycznie. ale się zakocha w innej i zechce odejść. co byś wtedy zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale to nie znaczy, że nie można poczyniać deklaracji, w założeniu na całe życie" pewnie, że można. tyle, że zaklinanie rzeczywistości wcale jej nie zmienia. :P ludzie albo się kochają, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nos ..rozwiodlabym sie bo nie ma sensu trzymac kogos na sile. ale to znaczyloby dla mnie ze mnie nigdy nie kochal. ze przyzwyczajenie, ze brak kogos lepszego, ze tak wyszlo... tyle ze wiem ze taka sytuacja nie bedzie miala miejsca :) nie wiem jak mozesz tego nie rozumiec. naprawde nikt Cie nie kocha taka prawdziwa miloscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym, że miłość to nie guz mózgu i nie jest tworem samoistnym. Trzeba starać się o związek, samemu sobie stawiać wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nos jak kartofel - zajebiście, że tak wnikliwie śledziłaś wpisy Kalibana na kafe :classic_cool: teraz rozumiem twoją zazdrość. idź obciągnij swojemu staruszkowi, o ile mu jeszcze staje :classic_cool: szczerze mówiąc, faktycznie wolałabym prawiczka niż zużytego żonatego, który za parę lat pogoni za następną tzipą :D🖐️ "Trzeba starać się o związek, samemu sobie stawiać wymagania. " właśnie. zamiast siedzieć i gadać idźcie pobiegać, jako i żaba czyni :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
Jeżeli ktoś nie chce ślubu to parterowi powinna zapalić się czerwona lampka" - to zalezy jakie ten ktos ma intencje. To ze nie chce slubu nie znaczy ze nie chce stalego zwiazku ktory bedzie funkcjonowal w praktyce na prawach prawiemałżeństwa. "nikt nigdy nie wie, czy obecna miłość to miłość na całe życie" - dokladnie sie z tym zgadzam. "oczywiście, że tak ale to nie znaczy, że nie można poczyniać deklaracji, w założeniu na całe życie." - tylko po co? Porownanie z dzieckiem kryminalista to zle porownanie - bo od dziecka sie raczej nie odwrocisz, bedac kryminalista nie bedzie swiadomie ranil ciebie, to nie bedzie mialo zwiazku z toba. A maz ktory cie bedzie ranil, lub ty jego - ta syt doprowadzi do rozwodu. Wiec decyd sie na slub w przeszlosci to ty lub on nie dotrzymacie tej obietnicy. Dziecko kryminalista to rzecz od was/ciebie niezalezna. Zreszta nie co trzecie dziecko ktore sie rodzi wyrasta na kryminalistę A NIESTETY CO 3 MALZENSTWO KONCZY SIE W POLSCE ROZWODEM, A W STANACH CO DRUGIE :( zreszta nie decydujac sie na dziecko z obawy ze bedzie kryminalista - nie masz tego dziecka. A nie biorac slubu nie masz tylko statusu zony, a z facetem jestes i mozesz byc jakby byl Twoim mezem tylko bez tego papierka. Rozumiesz już? Mi mała??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
inka, a kocha, co więcej- ja też go kocham. ale wiem dokładnie, że życie potrafi być nieprzewidywalne. wszystko się zmienia, uczucia, okoliczności, chęci, spojrzenie na życie, priorytety itd. dlatego nie zakładam, że to na zawsze. byłoby cudownie, ale realia mówią co innego. dziwi mnie to, że 23-latka (prawie w moim wieku) nie potrafi (lub nie chce) założyć, że życie może potoczyć się inaczej, niż sobie zaplanowała. nie wiesz, czy Twój facet za 10 lat nie dozna olśnienia, poznając inną kobietę. on również tego nie wie, bo i skąd? to tak, jakby heroinista opowiadał Ci o wrażeniach z tripu. nigdy nie zrozumiesz tego, czego on doświadczył, jedynie usłyszysz pewne słowa, symbole. ale treść, jaka się pod nimi kryje, pozostanie tajemnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odpowiedz jest bardzo prosta
Kazdy czlowiek wydarzeniami, rzeczami itp ktore sa dla niego wazne chce sie podzielic sie z rodzina, przyjaciolmi, znajomymi, chce zeby ludzie dla niego wazni o tym wiedzieli, . Tak samo jest ze slubem, skoro facet nie chce brac slubu mozna wnioskowac ze zwiazek nie jest na tyle wazny lub nie jest na tyle pewien, aby byl godny zeby oficjalnie sie tym podzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
szczerze mówiąc, faktycznie wolałabym prawiczka niż zużytego żonatego, który za parę lat pogoni za następną tzipą a gdzie tu wybór? bierzesz, co dają i słusznie. masz adekwatne całokształtu wymagania :D prędzej prawik pogoni za inną (chcąc przekonać się jak to jest) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×