Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nie przypuszczam

Ginekolog prywatnie- strata pieniędzy? Proszę o pomoc i opinie.

Polecane posty

Więc tak. Jestem dość młoda, a to moja pierwsza ciąża. Wcześniej zawsze chodziłam do ginekologa prywatnie, jakoś pewniej się czułam. Teraz narzeczony rozmawiał z jakąś swoją ciotką która mu powiedziała że prywatny ginekolog to strata kasy, i za te pieniądze moglibyśmy mieć już wózek pod koniec ciąży. Nie jesteśmy jakoś specjalnie zamożni, ale mam swoje odłożone pieniądze na te co miesięczne wizyty prywatnie u ginekologa, ale teraz naszły mnie wątpliwości czy aby napewno warto. Bo w sumie państwowo nigdy nie byłam, więc nie wiem. I dobijają mnie te badania, za wszystkie trzeba płacić a idąc państwowo wszystkie są za darmo (pierwsze badania mam zrobić za dwa tygodnie). Jestem w sumie po pierwszej wizycie stwierdzającej ciążę, prywatnie u ginekologa, który założył mi kartę ciąży itd. Moje pytania; - Czy serio opłaca się chodzić prywatnie, czy może lepiej zaryzykować na państwowym i zaoszczędzić trochę pieniędzy? Bo szczerze mówiąc o nie się głównie rozchodzi. Czy państwowy ginekolog jest taki zły jakim go piszą? Czym się właściwie różnią, jeśli chodzi o prowadzenie ciąży? - Czy teraz z tą kartą ciąży mogłabym się zarejestrować do państwowego ginekologa i tam prowadzić ciążę? I czy w tym wypadku możliwe jest że przy co miesięcznej wizycie nie będę miała tego samego ginekologa, tylko tego który akurat będzie na zmianie? Bo gdzieś słyszałam że tak jest. Przepraszam za te co niektóre dość idiotyczne i infantylne pytania, ale mnóstwo we mnie wątpliwości, a rodzina narzeczonego zrobiła mi młynek w głowie z tym ginekologiem. Prosiłabym o rady :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ro to
podstawowe pytanie brzmi czy uda ci się umówić na jakiś konkretny termin do gina na NFZ -kolejki są spore i dostanie się tam może być problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli masz możliwość umówienia się na tak krótkie terminy i fajny lekarz przyjmuje to jak najbardziej wybierz nfz. W moim mieście czas oczekiwania na wizytę to jakieś 2mies., a taka wizyta trwa najczęściej z 5min., jak dla mnie to za krótko w przypadku ciąży. Aha i czeka się w kolejce kilka godzin. Wybrałam się 6tyg. po porodzie, czekałam 4godz., myślałam, że cycki mi pękną z nadmiaru mleka ja zrobiłam inaczej tzn. wykupiłam abonament roczny w prywatnej przychodni za 600zł. W tym miałam wszystkie badania, wizyty, usg itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zalewy od twojego podejścia i kwestii pieniędzy. Wiadomo pierwsza ciąża to człowiek mam pełno wątpliwości pytań chciałby po 100 razy dziecko na usg zobaczyć a na NFZ tego nie ma. Jesteś jedną z licznych pacjentek badania są limitowane na ciążę itp.Godziny przyjęć i limity nie zawsze ci pasują a prywatnie jest po prostu wygodniej. Ja chodzę prywatnie ale mam świadomość że to droga impreza bo za każde badanie płacę z własnej kieszeni. Ale mając usg co 3 tygodnie czuję się spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączę się
idz do takiego co przyjmuje i na nfz i prywatnie. i raz chodź na nfz a jak cos to prywatnie na wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile kosztuje wizyta w prywatnej przychodni u Was? Pytam by się zorientować, bo z tego co wiem to conajmniej około 100zł, u mnie to zawsze 70zł, więc chyba nie tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ro to
no tak na NFZ masz tylko 3usg na całą ciąże. Aha i tak nie wszystkie badania są darmowe. Są takie które nie są refundowane ale warto je zrobić np. toxoplazmoza albo na paciorkowca. Zreszta inna kwestia czy gin na NFZ będzie tak chętny do wypisywania tylu badań refundowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kreska
Ja robiłam tak. Chodziłam prywatnie i państwowo, żeby mieć badania bezpłatne. Ale w państwowym gabinecie lekarz olewał pacjentki. Np. Idę na wizytę i daje mi skierowanie na badania. Pytam o toksoplazmozę a on oczy i pyta czy mam kota. Mówię że nie, ale lubię surowe mieso. A on do mnie ze nie ma potrzby itp (chociaż i tak za badania musiałabym płacić) Oznaczenie grupy krwi też uznał, że nieważne... U mnie z terminami na nfz nie było problemów ale olewactwo było okropne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że ja bardzo lubię moją P. ginekolog i świetnie czuję się u niej, przy tym jest ona najlepszą położniczką i ginekologiem w moim mieście, bardzo profesjonalna, zawsze świetnie dba o swoich pacjentów. Chyba jednak zostanę u niej. Ona mimo że przyjmuje prywatnie, ma bardzo napięty grafik i na wizytę u niej czeka się conajmniej tydzień przy dobrych wiatrach, więc to chyba dobry znak, że dużo kobiet jej ufa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodzę prywatnie. Mam wykupiony abonament 56pln i do tej pory za nic nie płaciłam. Ginekolog też ma napięty grafik, ale jak jest potrzeba to przyjmuje bez gadania. Zapytaj o abonament u siebie w prywatnej przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja płacę 100 zł za wizytę, ale nie żałuję tak wybrałam. Ale mam zaufanie do lekarza i to jest najważniejsze w ciąży. Zawsze mam usg badanie itp. więc jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgadzam się, ja byłam prywatnie i dostałam skierowanie na toksoplazmoze i nie musiałam płacić za to badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w pierwszej ciązy
chodziłam prywatnie - do pani profesor. Olewka totalna, mało badań, za wszystko słono płaciłam, a jak pojechałam do szpitala rodzić olała mnie totalnie. w drugiej ciąży państwowo, wszystkie możliwe badania za darmo, terminy krótkie (kobiety w ciąży są zupełnie inaczej traktowane, ostatni miesiąc wizyty dwa razy w tygodniu, za każdym razem KTG), przy komplikacjach prosto z gabinetu trafiłam na izbę przyjęć, chociaż już było dawno po przyjęciach). Prywatnie robiłam usg, bo zależało mi na dobrym specjaliście w tej dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ro to
Neli już się zdziwiłam jak to zrobiłaś. ;) Coś mi się kojarzy że refundowana toxo jest w niektórych ośrodkach w kraju, nie jest tak wszędzie. Pewnie dobrze trafiłaś. Albo dołożyli coś do refundacji ale w tym kraju to raczej zabierają niż dokładają coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z pierwszym dziekciem chodzilam prywatnie tylko prywatnie :P wizyty+ badania jak potem obliczylismny z mezem wyniosly nas prawie 3000zl :P . Kied zaszlam w ciaze z drugim synem juz tak nie szalalam. Kiedy zrobilam test zapisalam sie do przychodni i po 2 tyg poszlam stwierdzic ciaze i juz tam chodzilam do konca. Przez cala ciaze bylam 7x u lekarza bo nie widzialm powodu zeby chodzic czesciej. Mialm wszytsko za darmo a nie jak przy pierwszej za wszystko musialam placic. :P Jesli z Twoja ciaza jest wszytsko ok to ja bym chodzila na NFZ szkoda kasy na pryw a jesli bedziesz miala jakies problemy to wtedy prywatnie. chociaz moje zdnaie na ten temat jest takie, ze jak ma byc dobrze to bedzie nawwet jakbys w ogole do lekarza nie chodzila a jak ma byc zle to nawet wizyta za 1000zl nie wystarczy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za tokxo też nie płaciłam na NFZ a wszystko zależy od ośrodka zdrowia U mnie jest tak że na pierwszą wizytę trzeba rano stanąć w kolejce i tego samego dnia ma się wizytę. Jeżeli lekarz potwierdzi ciążę to zakładają kartę ciaży i umawiają na wizytę na konkretny dzień i godzinę np za 4tyg więc już nie trzeba stać w żadnej kolejce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- wszystko zależy od tego, na jakiego lekarza trafisz. Ja w pierwszej ciąży bez zastanowienia zostałam u mojej prywatnej lekarki- i okazało się to błędem- straciłam do niej całe zaufanie. W drugiej ciąży poszłam na NFZ. Na początku byłam zadowolona- do czasu aż nie zaczęły się problemy, które zupełnie lekceważył. Teraz znowu jestem u prywatnej i to jest strzał w dziesiątkę. Ale jak widać- zawieść może i ten na NFZ i ten prywatny. JA poszłabym na twoim miejscu do osoby zaufanej- bez względu na to, czy ma praktykę prywatną czy państwową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, jesli trafi sie na fajnego, nie bagatelizującego lekarza państwowo to mozna do takiego chodzić, ale przypuszczam, ze bardzo trudno na takiego trafic.Prywatnie lekarz zleca więcej badań, częście robi usg, ciąża jest pod większa kontrolą.W dzisiejszych czasach z ciążą nie jest tak łatwo, bardzo często są jakies problemy.Państwowo lekarz może tego nie wyłapać.Ja chodze do dwóch lekarzy prywatnie, poniewaz jestem bardzo ostrożna, bardzo boję sie o ciążę a z pańswowymi lekarzami nie mam dobrych doświadczen.Tylko, ze w dzisiejszych czasach nawet prywatnie dużo lekarzy olewa.Trzeba dobrze trafić a to nie jest łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy też czego oczekuje się od lekarza. mnie nie przeszkadzało,że mój państwowy robił krótkie wizyty- ja jestem osobą konkretną i mi to odpowiadało. Gorzej, kiedy zaczął ignorować niepokojące objawy i zdarzało się,że to co mówię traktował z przymrużeniem oka. Faktem jest,że prywatnie często więcej czasu poświęca się na pacjenta. Moja pierwsza lekarka liczyła cała godzinę. Ale co z tego, kiedy i tak nie zareagowała na różne objawy kiedy był na to czas?? Warto po prostu chodzić do lekarzy sprawdzonych czy poleconych. Ale czasem niestety trzeba zapłacić za to grube pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
Oj to ja mam fart. Chodzę państwowo, a mam wszystkie badania, nawet ich za dużo. Mało tego kazał nie tylko mnie zrobić grupę krwi, ale męzowi również. Wizyty mam co trzy tygodnie, każda wizyta co najmniej 40 minut, zapisuje sobie co ma sprawdzić i trzyma sie tego na następnej wizycie. Nie zamieniłabym go na żadnego prywatnego. Jedyny minus to taki, że nie pracuje w żadnym szpitalu, ale nie można mieć widocznie wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie (nie będąc w ciąży) chodze do NFZ, bo recepta na antykoncepcje, czy wymaz raz na trzy lata to nie problem i moge poczekac te 2-3 miesiace i postac te 4 h w kolejce, w ciąży chodziłam prywatnie i to była super decyzja (mam poważne problemy ze zdrowiem i zalezało mi na bardzo indywidualnym podejsciu) poza tym mój "prywatny gin" robił mi cc, i dzięki niemu wspominam to wyjątkowo miło (no i nie ukrywam ze z racji tego, że był moim lekarzem bardzo o mnie dbano w szpitalu (przynajmniej na patologii i operacyjnym...))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jabardzo- to, czy lekarz pracuje w szpitalu to sprawa drugorzędna. Ja w sumie nawet nie wiedzę potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziłam w obu ciążach państwowo. To co mi się podobało: - świetny lekarz, wybrany któryś z kolei (chodziłam już wcześniej po tabletki anty), fachowiec, uważnie mnie badał i przeprowadzał wywiad, a tak i poza leczeniem bardzo sympatyczny człowiek. Problemy z ciążą zauważył od razu. - badania w tej samej przychodni, za darmo - było wprawdzie zamieszanie z systemem zapisów, ale jest na konkretną godzinę (chociaż czasem pół godz. trzeba i tak poczekać, owszem) - jak miałam L4, dostawałam na zapas termin wizyty, na dzień w którym się kończyło - dostałam jego wizytówkę, dzwoniłam kilka razy na komórkę, nie miał nic przeciwko - miła położna, mierzyła ciśnienie, ważyła, dała mi z wyników badań zdjęcia usg na pamiątkę :) Minusy: - bez L4 musiałam umawiać się na wizytę rano, o 8 (telefonicznie lub osobiście), chociaż mógł też mąż iść - usg w tej samej przychodni, ale po skierowaniu od lekarza, w gabinecie nie miał, w późniejszej ciąży tylko badał tętno - kiedy trafiłam na inną lekarkę (mój miał urlop) było tak okropnie, że do tej pory, po ponad roku, mam łzy w oczach jak opowiadam o tej wizycie, szkoda że nie miałam wtedy nerwów na składanie skargi, ale to był koszmar... Generalnie, zorientuj się jaki jest system zapisów u Ciebie w przychodni, poszukaj dobrego lekarza (są fora typu znany lekarz, gdzie można coś znaleźć). Ja bym nie dawała pieniędzy mając takiego lekarza, ale gdybym miała chodzić do pani pseudo doktor którą spotkałam na jednej wizycie, chyba zapłaciłabym każde pieniądze za prywatnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziłam w obu ciążach państwowo. To co mi się podobało: - świetny lekarz, wybrany któryś z kolei (chodziłam już wcześniej po tabletki anty), fachowiec, uważnie mnie badał i przeprowadzał wywiad, a tak i poza leczeniem bardzo sympatyczny człowiek. Problemy z ciążą zauważył od razu. - badania w tej samej przychodni, za darmo - było wprawdzie zamieszanie z systemem zapisów, ale jest na konkretną godzinę (chociaż czasem pół godz. trzeba i tak poczekać, owszem) - jak miałam L4, dostawałam na zapas termin wizyty, na dzień w którym się kończyło - dostałam jego wizytówkę, dzwoniłam kilka razy na komórkę, nie miał nic przeciwko - miła położna, mierzyła ciśnienie, ważyła, dała mi z wyników badań zdjęcia usg na pamiątkę :) Minusy: - bez L4 musiałam umawiać się na wizytę rano, o 8 (telefonicznie lub osobiście), chociaż mógł też mąż iść - usg w tej samej przychodni, ale po skierowaniu od lekarza, w gabinecie nie miał, w późniejszej ciąży tylko badał tętno - kiedy trafiłam na inną lekarkę (mój miał urlop) było tak okropnie, że do tej pory, po ponad roku, mam łzy w oczach jak opowiadam o tej wizycie, szkoda że nie miałam wtedy nerwów na składanie skargi, ale to był koszmar... Generalnie, zorientuj się jaki jest system zapisów u Ciebie w przychodni, poszukaj dobrego lekarza (są fora typu znany lekarz, gdzie można coś znaleźć). Ja bym nie dawała pieniędzy mając takiego lekarza, ale gdybym miała chodzić do pani pseudo doktor którą spotkałam na jednej wizycie, chyba zapłaciłabym każde pieniądze za prywatnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adzia1982
prywatny dobry gin lepiej patrzy na ciąże,-jest że trzeba płacić za każde usg,i wyniki może poprostu chodź państwowo i prywatnie,od na nfz będziesz miała wyniki za darmo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432100
ja chodzilam na nfz, wszystko za darmo, mialam swietna lekarke, nie czekalam dlugo w kolejkach ani na termin wizyty, w szpitalu jak lezalam to przyszla do mnie sprawdzic jak sie czuje (miala tez duzury w szpitalu), ogolnie super, tylko ze ona przyjmuje w malym miasteczku, w wiekszych miastach pewnie jest troche inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×