rozdziela nas kasa

jesli ktos mi powie,że kasa nie daje szczęścia to się z nim nie zgodzę,mi akurat brak kasy rozbija szczęście kiedy wiązałam się z nim wiedziałam że jest bez grosza ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, stać mnie było na fundowanie wspólnego czasu, weekendów u mnie i wogóle wszystkiego teraz kiedy moja sytuacja znacznie się pogorszyła zdaję sobie sprawe że z tym facetem nie ma przyszłości,a najgorzej dobija mnie to że jestem powaznie zaangażowana,jestesmy zgodną porą,myslę i często słyszę że pasujemy do siebie, mam stracic to przez brak kasy ? mam dwa wyjścia albo spotykac się w celach towarzystkich niewiadomo do kiedy albo rozejśc się bo na wspólne zamieszkanie nie ma szans no...chyba że ja wezmę to na siebie facet ma rentę i całkowity zakaz podjęcia pracy ale nawet na lewo nic nie szuka,zero kreatywności,myslenia,ambicji musiałam się wygadać bo właśnie wczoraj po raz kolejny pokłóciliśmy się o kasę i wyrzuciłam go z domu, tak czułego faceta nigdy nie spotkałam,tak dobrze wewnętrznie przy żadnym się nie czułam, wszystko jest dobrze poza brakieem szans na normalność

poczułas sie w zwiazku jak facet, facet tez musi wszytsko sponsorowac;p

nie prawda, jestem niezależna finansowo, mam swoje mieszkanie i nie musze mieć sponsora, che partnera

skoro ma zakaz pracy jakielkolwiek to nie rozumiem po co cchesz aby pracowal na czarno - jeszcze bardziej sobie zaszkodzi albo straci rente kiedys bylo tak, ze facet utrzymywal rodzine, dzis jest roznie, ale zdarzaja sie przypadki, ze kobieta utrzymuje dom no chyba, ze bardziej ci przeszkadza jego brak ambicji - na to nic nei poradzisz rozstan sie z nim na pewnien czas, zobacz czy bedzie Ci go brak i wtedy na spokojnie zdecyduj

tak, przeszkadza mi brak ambicji, słuchanie bzdur typu że jego sytuacja to wina losu mnie dobija, ja tez do wszystkiego doszłam sama,było naprawdę ciężko ale byłam uparta, realizowałam marzenia a nie tylko gadałam co by było gdyby on chciałby ze mna zamieszkac ale ja nie moge sobie pozwolic na utrzymanie faceta, rozumiem-choroba,ale sa faceci którzy łapia się wszystkiego ( jak mój szwagier) ciągle gdzies goni, zawsze cos znajdzie i tez na "czarno", odpowiada mi jego charakter, to dobry i spokojny człowiek ale bez ambicji i planów na zycie

Ale czy praca na czarno nie wpłynęłaby negatywnie na jego zdrowie? Mam na myśli pracę fizyczną? Skoro ma całkowity zakaz to chyba z jakiegoś powodu?

"Ale czy praca na czarno nie wpłynęłaby negatywnie na jego zdrowie? Mam na myśli pracę fizyczną? Skoro ma całkowity zakaz to chyba z jakiegoś powodu?" Co ją to? Ważne że kasy nie przynosi.

rozumiem, ze grupa inwalidzka, ale co z nim jest nie tak

Nie rozumiem jak można mieć zakaz na pracę? chyba że jest chory, albo jest kaleką to nie zakaz a przymus. Co do pieniędzy, tu nie chodzi o to, bo widzisz samotny będzie narzekał "inni mają partnerki a ja nie", biedny "inni mają pieniądze i mogą sobie pozwolić a ja nie" bogaty " inni są biedni i mogą spędzać czas z rodziną a ja ją widzę tylko w przelocie". To jest chore Polskie podejście, powinnaś pójść z nim na terapie bo problem nie leży w waszych finansach tylko coś go trapi i przez to może skupiać się na pieniądzach. Ja też tak kiedyś miałem, jak byłem z moją ex to czułem że się gorszy, była bardzo ładna i w ogóle więc bałem się że nie zapewnię jej takiego standardu jaki mógł by jej zapewnić ktoś inny więc też w trybie natychmiastowym zacząłem skupiać się wyłącznie na finansach

Bo jak to stare przysłowie pszczół mówi "najbardziej erogennym punktem u kobiety jest portfel mężczyzny".

Taa, cos chyba w przysiędze małżeńskiej jest, że nie opuszczę Cie w biedzie i chorobie....no ale jak widać to anachronizm. No ale oni nie mają ślubu :) Jeśli facet NAPRAWDĘ nie może pracować, to współczuję mu takiej kobiety.

"... i że cię nie opuszczę dopóki będziesz miał kasę" ot taka zmodyfikowana , współczesna wersja małżeńskiej przysięgi. Oczywiście facet powinien przysięgać " ... i że cię nie opuszczę dopóki kumple będą mi zazdrościć takiej urodziwej żony" :)

no i zimne wiadro wody na głowę wylane, wszyscy zgodnie twierdza że jestem materialistka, otóż nie! nie jestem, rente ma z powodu choroby psychicznej, ale raczki ma zdrowe, wie jak kombinować żeby w miare przemknąc przez zycie to i powinien kombinowac jak założyć rodzinę i życ normalnie nie wystarczy marzyc i o tym mówić, trzeba cos pokazac, dac z siebie, byc kreatywnym,miec ambicje i plany a wtedy portfel sam się napełni poprostu muszę dokonac wyboru, - będę z nieudacznikiem (pomijam chorobę) mam co innego na mysli,wezmę za niego odpowiedzialnośc i będę prowadzic za rączkę przez życie,opiekowac się jak mamusia - albo sie rozejść,zapomniec że mam sumienie które będzie mnie dręczyło,że jestem tak okrutna i szukam faceta przy którym będę czuc się bezpiecznie i nie martwic co będzie jutro

A co jemu dolega? Ktora ma grupe renty> i czy dozywotnio? czy bedzie chodzil na komisje lekarskie co pewien czas? Jakie ma wyksztalcenie i umiejetnosci? moze moze robic cos w domu, czym dorobi do budzetu?

a ile ma renty? i jak on sie by utrzymal bez ciebie?

Zostaw albo bierz na siebie.

A teraz spróbujmy takiego eksperymentu myślowego. Mamy równouprawnienie kobiet i mężczyzn? No to wyobraźmy sobie że facet poznaje kobietę która ma rentę bo cierpi na jakieś problemy psychiczne. I ten facet się wkurza, że ona za pracę się nie bierze, nie kombinuje tylko się tej renty trzyma. Cóż za potwór zakrzykną wszystkie kobiety. Prześladuje chorą, zero empatii. Drań. Ale w drugą stronę Drogie Panie Hipokrytki to można? No to co to za Wasze równouprawnienie jak Wy tylko prawa chcecie mieć takie same a już zobowiązania to ...hm.. tego... nie bardzo.