Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klejnintroligatorskiCR

Drogie panie - jak gotujecie dla kilku osób? Faktycznie zdrowo?

Polecane posty

Gość klejnintroligatorskiCR

Witam! Na tym forum panuje przekonanie co do słuszności jednej przepisu na potrawę. Potrawy są bez przypraw typu vegeta, kostki rosołowe odrzucamy, śmietany zastepujemy odpowiednim jogurtem a zamiast smażyć - pieczemy. Jak wygląda to, kiedy musicie wyżywić więcej niż tylko swój brzuch? Macie hobby? Wychodzicie z domu? Nie chcę być złośliwa, ale do mojego domu przywędrowała epidemia grypy i musiałam wrócić zająć się tatą, mamą i dwójk młodszych braci, bo ja jestem odporna na to. I nagle spasowałam. Rosół na kostce im smakuje, a zrobienie go w potrzebnej ilości zajmuje 3 minuty zamiast 2 godzin z obieraniem wszystkiego. Usmażenie paluszka rybnego trwa pół minuty a pieczenie godzinę. Jak chcę coś przyprawić nie namaczam już w winie z rozmarynem, tylko mięcho kropię octem i posypuję vegetą. I tak na 5 osób schodzi mi dużo czasu w kuchni, bo muszą dużo jeść. A mam jeszcze uczelnię, szermierkę, rosyjski, wychodzę ze swoim psem... I nagle nie mam czasu. Jak próbowałam gotować "zdrowo i na poziomie" to zaczynałam o 18, kończyłam o 4 rano aby na następny dzień wszystko przygotowac a i tak o 6 wstawałam aby śniadanie zrobić i popakować jedzenie na czas jak jestem na uczelni :( A do obowiązków też dochodzi sprzątanie i zakupy - w sklepie obok mam podstawoe produkty ale już nie znajdę "wiejskiego kurczaka" (tutaj do poprzedniego tematu o rosołkach piję) tylko taki średnio wyglądający kawałek. I to jest smaczne a robi się szybciej. Przepraszam że byłam niemiła w paru tematach odnośnie gotowania i mówiłam, że nie umie kilka użytkowniczek gotować......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smaze (w miare zdrwoy sposob) i smietane uzywam, ale wsypanie naturalnych przypraw nie zajmuje ani chwili dluzej niz wsypanie wegety. awaryjnie jak cos trzeba na szybkiego to tez mozna, w koncu nikt sie nie zatruje, byleby tego nie uwazac za norme ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trop
Ja szczerze mówiąc bardziej kieruję się ekonomią, niż zdrowym żywieniem. Wszystkie gotowce niestety kosztują, zaś zrobienie samemu o wiele mniej. I raczej uprawiam typową polską kuchnię, która wbrew pozorom nie jest czasochłonna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie wlasnie wydaje, ze jest czasochlonna, ale to moze kwestia wprawy :) jak dla mnie, to najszybciej wychodza takie proste, maloskladnikowe dania a la kuchnia wloska, srodziemnomorska. z tym, ze dla kilku osob to faktycznie jest wiecej obierania, krojenia, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam piersi z kurczaka
Trzeba po prostu przyzwyczaić domowników do naturalnych przypraw, kostka czy wegeta jest zupełnie zbędna ;) po prostu lepiej kupić mieszankę ziół lub każde z osobna i dodawać do potraw, to wcale nie zajmuje dużo czasu :) Ja większość ziół mam na parapecie lub w ogrodku, ktore pozniej mrożę jak sie nie da hodować przez cały rok i dodaję do potraw. Naprawdę taka kostka to sama sól i chemia, lepiej dodać trochę soli do potraw i dużo ziół, zapewniam że będzie dużo smaczniej i zdrowiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrramp
ja codziennie gotuję na 7 osób i nie narzekam ale trochę jestem przeciwniczką wegety i kostki rosołowej raczej zioła soli mało i też dobre-podobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam piersi z kurczaka
No ja właśnie się zawsze dziwiłam tym, którzy używają fiksów twierdząc że nie mają czasu. Przecież do takiego "pomysłu na" i tak wszystko trzeba samemu przygotować a to w proszku to tylko przyprawy i glutaminian... Może lepiej przyprawić według własnego gustu zamiast mieszać chemiczną przyprawę z wodą? ;) Ja lubię te pomysły na ale tylko pomysły i z tego samego pomysłu korzystam i robię jak w przepisie a przyprawy dodaję swoje, takie jak mi pasują a nie to coś w proszku. Zajmuje to tyle co miałabym mieszać ten gotowy proszek z wodą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam i polecam bardzo
Nie mam doświadczenia, bo codziennie gotuję dla dwóch osób, ale kostki u mnie w kuchni nie było nigdy. Używam soli w niewielkich ilościach, ziół i przypraw jak najbardziej naturalnych (nie kupuję mieszanek ani kostek), oliwy z oliwek, oleju rzepakowo-słonecznikowego. Śmietanę używam, ale nie do zagęszczania sosów czy zup, nie zaciągam mąką, wolę zmiksować warzywa z sosu i mieć gęsty. Aha, warzywa robię w parowarze, ryby piekę lub paruję, mięsa duszę lub piekę, smażę tylko jajecznicę, sadzone, omlety oraz naleśniki, bo innego sposobu na nie nie znam. Więc tak, staram się gotować zdrowo i naturalnie, nie bardzo rozumiem jak można coś co jest przygotowane z kostki w 3 minuty nazwać zupą :o A i tak moim zdaniem najwięcej czasu w przygotowywaniu jedzenia zajmuje obieranie, krojenie, siekanie itp. a nie przyprawianie. Więc może warto zainwestować w maszynę do siekania warzyw na różne sposoby, a nie truć się chemią "bo szybciej"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie uzywam przypraw
typu vegeta, polepszaczy, roznych "przypraw do kurczaka " i inne=j chemii. jak mam dac rosolek z kostki, to wole np kartofle z kefirem , cokolwiek, byle nie smiecie, ktore tylko szkodza, Ile z tym roboty wsypiola bez polepszaczy zamiast wegety? czy jpourt zamist smietany? Do gotowania mam garnki z grubum dnem, raz kupione, dusi sie w nich ekonomiczniej i nie dluzej. Zdrowa kuchnia nie jest bardziej czasochlonna - tp kwestia przyzwyczajenia,opowiednich zakupów. i tak nie da sie uniknac wiekszosci swiństw, bo jestesmy osaczeni przez chemie, ale chocby z tych jawnych polepszaczy rezygnuje, \Zawsze sprawdzam sklad chleba( Zreszta mam juz swoje sprawdzone gatunki). Unikam wedlin , czasem upieke mięso zamiast nich. Duzo sezonowych jarzyn- po co do nich wegeta - pyszne sa np ziemniaki z kminkiem. A kroic mi sie nie chce, wiec kupiuje jarzyny myte, jeszce je "domywam", potem na ogol miksuje na zupe krem, zeby lepiej wygladało:) Poza tym na szybko - zupa z mrozonki, doprawiona jogurem i czasem maslem, pietruszka, koperkiem, Wale do czego sie da czosnek, czesto zioła prowansalskie - i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam i polecam bardzo
O tak, mrożonki, tylko jak najprostsze, w zimie zawsze mam w zamrażalniku zapas fasolki, szpinaku, groszku, kalafiora, itp.; sypię po garści do wywaru z warzyw (robię sama, bez dodatku polepszaczy) z pokrojoną marchewką, pietruszką, selerem i mam super zupy warzywne. Można dowolnie komponować skład zupy, dlatego polecam mrożonki jednoskładnikowe. Tylko staram się wybierać takie, które zawierają polskie warzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie uzywam przypraw
np barszcz z hortexu - dodaje jeszcze wiecej ziemniaków,koncenrat pomidorowy ( akurat przetwory pomidorowe sa ponoc zdrowsze niz swieze pomidory), dobra jest tez zupa grzybowa i ogórkkowa , kalafiorowa z koperkiem , no i do wszystkiego dodaję jogurt,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu chory topik
Ty klejnintroligatorskiCR jakas chora jesteś. Kup gotowca, jeszcze szybciej będzie. Co za róznica czy pieke mięso na 1 czy na 5 osób, to samo z zuoą, No weź przestań, leń jesteś i tyle - do 4 rano? to ty chyba na zapałkach wszystko gotujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uśmiałam sie z porównań - rosół z kostki - a prawdziwy rosół , paluszki rybne - a ryba :D Gotuję codziennie dla 4 doroslych osób , 2 psów i 2 kotów . Częśto mam gości czy to na obiad czy to tylko na kawę i ciasto . oczywiście ,ze kupując półprodukty można nawet 12 wigilijnych potraw " ugotować " w pół godziny , ale co to będzie za jedzenie ... Tak to już jest ,ze WSZYSTKO co ma jakąś wartość , choćby taka ,ze jest w niej mniej chemii , wymaga czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka32.
Gotowanie tak naprawdę jest czasochłonne. Zupy gotuję na mięsie i warzywach. Problem miałam z mężem,bo moja teściowa wszystko przyprawia Vegetą. I mojemu mężowi kuchnia bez vegety i kostek po prostu nie smakowała ile by warzyw i naturalnych przypraw nie dała. Nie poddałam się jednak i dzisiaj mojemu mężowi smakują obiady bez vegety. Tylko zupa musi być na dużym kawale mięcha ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskimama
Pieczenie może trwać godzinę, przecież Ty w tym czasie nie stoisz i nie gapisz się na piekarnik, tylko masz czas np. na naukę. A przyprawienie mięsa do pieczenia ziołami trwa tyle samo co spaskudzenie go wegetą. Rosołów nie musisz gotować, zupy na podsmażonych warzywach są pyszne, zdrowe i szybkie. Proste i szybkie obiady to też wszelkiego rodzaju makarony, można zrobić z nich dania, których przygotowanie trwa tyle, ile ugotowanie tego makaronu. Albo podsmażasz cebulę, czosnek, ewentualnie trochę chudego boczku, dajesz puszkę soczewicy (albo suchą czerwoną namoczoną wieczorem) i puszkę pomidorów, gotujesz 10 minut odkryte, doprawiasz ziołami i solą, gotowe. A filet z ryby czy stek wołowy smaży się tak samo szybko jak te paluszki z odpadków. Generalnie to mam wrażenie, że dużo bardziej brakuje Ci chęci do gotowania i odrobiny inwencji kulinarnej, niż czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak byłam dzieckiem
to lubiłam takie rosołki w kostkach knor z makaronem pene A teraz wstawiam rósół i ide z dzieckiem na dwugodzinny spacer lub zakupy a jak wracam to rosołek sobie już pyrka wolniutko i wtedy wrzucam włoszczyznę żeby wydobyć smak dodaję troche polskiego czosnku przeciśniętego przez wyciskacz, a na 10litrowy gar zupy wrzucam jedną kostkę knor, a poza tym dodaję takie przyprawy jak liść laurowy i ziele angielskie lubczyk i dużo naci pietruchy, korzeń pietruchy i selera mało marchewki żeby słodkie nie było następnie włewam do słoików zakręcam i nie muszę o gotowaniu rosołu myśleć przez najbliższy miesiąc-z tego co ugotowałam zostawiam tyle żeby było góra na dwa dni. Zupy warzywne gotuje tak by nie rozgotowywac warzyw(moja rodzina lubi aldente) i równierz je wekuje. Jak mam czas na gotowanie bieżące to robie drugie danie np kotlety ziemniaki i surówka. Sosy również potrafie pozamykac w słoiki,jarskie pierogi z wszelakim nadzieniem mrożę. Generalnie kombinuję tak by mnie dziecko przy garach zbyt często nie widywało i bym miała kupe czasu na zabawę z nim. A czasami poprostu zamykam sie w kuchni na cały dzień z telewizorem i nadrabiam filmy na dvd albo seriale na ipla tv Zwykle jestem wtedy w domu sama i caluśki dzień świętego spokoju Tylko ja gary i moje kino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gotuje dla rodziny
Zdrowo przede wszystkim prosto. Można się inspirowac przepisami z przed kilkudziesięciu lat kiedy to nie było gotowcow ani polepszaczy. Prosta domowa kuchnia z czasów prlu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byłam dzieckiem- mam pytanie: czy pasteryzujesz ten rosół czy zakręcasz gorący i ustawiasz do góry dnem? Bo taka baza jest świetna i warto jej właśnie-jak Ty- robić od razu dużo. klejnintroligatorskiCR da sie gotować zdrowo bez stania w kuchni pół dnia. do 4 rano tym bardziej. Sposobów na to bez liku, tematów też mnóstwo. Co mi przychodzi do głowy tak na gorąco: -gotowanie od razu na 2 dni- najprościej zupa. Co za problem obrać parę warzyw więcej i wrzucić zamiast jednego udka 2? Albo zamiast 4 jajek do żurku ugotować 8? Albo chili con corne - większa paczka mielonego, cały słoik papryki, kukurydzy i fasoli zamiast połówki. Sypanie przypraw też nie męczy :P -jeśli nie lubimy jeść tego samego pod rząd to można włożyć potrawę do lodówki, lub -zimą- na balkon. Wytrzyma spokojnie parę dni i nawet można się pokusić o 3 porcje -zamrażalnik przyjacielem każdej pani domu jest -zamiast machać codziennie schabowe warto zapoznać się z prostymi i szybkimi przepisami - jedna z dziewczyn wspomniała o makaronach- są idealne do tego celu -marynowanie w winie z rozmarynem - mięso kroi się wieczorem, wrzuca do marynaty i stoi sobie w lodówce. Poza tym, że trzeba je wcześniej kupić/rozmrozić nie ma żadnej różnicy (organizacja i tyle) -ja gdybym miała 5 osobową rodzinę to na pewno skorzystałam bym z ich pomocy ! Nawet jeśli to dzieci to pomaganie mamie w kuchni może być frajdą, a później stanie sie normalną czynnością. Nie ma nikogo do obierania marchewki pod ręka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastaniawiam jak
czytam przepisy na różne zupy i opisują np w rosole kura czy też wołowina, dużo warzyw, marchewki, pietruszki, liscie kapusty włoskiej, seler, por, cebula, natka pietruszki... a przyprawy to oczywiście kostka rosołowa :o to po co marnować mięso i warzywa jak na samej kostce taki "wspaniały" rosół można zrobić :o przecież dodanie kostki do takiego prawdziwego rosołu tylko zepsuje jego smak. Po co kostka pytam się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co kostka- ano po to, że jak jej się nie da, to kubki smakowe domagają się glutaminianu, który jest uzależniający. Oprócz tego trudno jest tak dobrać proporcje warzyw i przypraw by zupa była dobra sama w sobie, a tak - zawsze wyjdzie taka sama. Ułatwiacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwiionna
Utrudniacz :P Bo jak się kostek nie używa to się zna prawdziwe, pełne smaki i bez chemii , bardzo prsto, osiąga się pyszne dania. Ale jak się człowiek uzależni od gluta to żeby nie wiem jaki kulinarny cud świata jadł, to i tak nie będzie go umiał docenić, i zawsze tego posmaku sztucznizny będzie mu brakowało. Przepisy typu "dodaj kostkę" tworzą właśnie tacy ludzie: uzależnieni od sztuczności, nie mający większego pojęcia o gotowaniu poza wodą na herbatę i powiedzmy ziemniakami (ale tu też tylko czekać aż się pojawi fix : ziemniaki z koperkiem czy ziemniaki z cebulą), i tacy ludzie z nich korzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwiionna troche się żle zrozumiałyśmy :) "Bo jak się kostek nie używa to się zna prawdziwe, pełne smaki i bez chemii , bardzo prsto, osiąga się pyszne dania. Ale jak się człowiek uzależni od gluta to żeby nie wiem jaki kulinarny cud świata jadł, to i tak nie będzie go umiał docenić, i zawsze tego posmaku sztucznizny będzie mu brakowało. " Tu sie podpisuję wszystkimi kończynami! Prawdziwe smaki=bez magicznych proszków. Co staram się stosować w codziennym gotowaniu, ale że uczyłam sie od zera to efekty były no.....średnie. Sęk w tym, ze ugotowanie zupy (uczepiłam sie jej jak rzep psiego ogona, dlatego właśnie, ze mi to sprawiało najwiecej problemów- niektóre próby lądowały w kibelku lub były profanowane swym proszkowym odpowiednikiem- takie mi wychodziły niedobre. Teraz już wiem co mnie i mężowi smakuje, nie wiem czy ktoś poczęstowany też sie zachwyci :) ) jest po prostu łatwiejsze z chemia i ludzie, którzy nie lubią/nie chcą gotować/ jest im wszystko jedno/ mają tak mało kasy, że na nic innego nie starcza wrzucają ją z wygody. Pamiętam temat, w którym dziewczyna pytała sie, czy jej wyjdzie rosół z samego kurczaka i marchewki- odpowiedzi były, ze owszem- tylko trzeba wrzucić kostkę. Normalnie wyszłaby słodka tłusta woda. I tu dochodzimy do sedna- trzeba mieć wiecej składników, umiejętnosci i być zorganizowanym/mieć naprawdę dużo czasu, jak czegoś brakuje to sie idzie do sklepu. A przede wszystkim trzeba chcieć, z tym bywa najtrudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzesz
a ja slyszalam juz nawet o tym, ze jak sie gotuje ziemniaki, albo pierogi, to mozna do wody dodac vegety, zeby byly 'smaczniejsze' ;) no rzeszty !!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, nie wierze w takie okrucieństwo wobec poczciwego, prostego ziemniaka :( Co on im zawinił? Zamiast koperku, soli, masełka...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nieraz czytałam ze ludzie
jak gotują wodę na ryż to wrzucają kostkę rosołową dla "lepszego smaku" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeszty
potwierdzam, tez to slyszalam 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nieraz czytałam ze ludzie
ale przyznam ze kiedys ale dawno zdarzało mi się dodać dosłownie 1/4 kostki rosołowej do zupy i to na taki wielki gar dla 6 osób (już tego nie robię bo zamieszkałam na swoim i nikt mnie nie męczy że niedoprawione) a jak czytam przepisy i ludzie piszą żeby do zupy dodać 3 kostki to się za głowę chwytam :o 3 kostki do zupy? to przecież sama sól a nie zupa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nieraz czytałam ze ludzie
a i oprócz tych 3 kostek to jeszcze obowiązkowo wegeta do "doprawienia" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszę ulokować
o na kostce jest napisane, że jedna kostka na pół litra wody!!! Czyli na 2 l zupy, musiałabym wrzucić 4!!! Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×