DLACZEGO RODZICE JĄ TAK TRAKTUJĄ?A JA JESTEM CZARNĄ OWCĄ

Mam 20 lat, w tamtym roku w każdy weekend ciężko pracowałam od piątku do niedzieli czasami jeszcze w tygodniu , do tego chodziłam normalnie do liceum do klasy dwujęzycznej . Naprawdę pracowałam jak wół (bo miałam 2 prace) w pizzeri od 11w dzień d0 2 w nocy oraz jako kelnerka na weselach stypach komuniach. KIedy moi znajomi szli na impreze ja szłam do pracy. Miałam tego dość ani jednego dnia odpoczynku. Przepłaciłam to zdrowiem. Teraz mam problemy z sercem, nerwice , skoki ciśnienia. Pieniądze przeznaczyłam na wyjazd pod namioty na wakacjach. Reszte wydawałam na bieżące potrzeby jakieś składki w szkole i inne duperele. Kupowałam też sobie jakieś ubrania które były mi rzeczywiscie potrzebne jak torba do szkoły, spodnie i jakies bluzki. A takze sporo wydałam na buty i ubrania do pracy. Naprawdę ciężko pracowałam. Za to moja młodsza siostra teraz wszystko co jest moje bierze bez pytania, ubrania na które pracowałam i odkładałam kase sobie zabiera , pożycza koleżankom, niszczy. Ja nie mam nic swojego wszystko jest albo jej albo wspólne. Rodzice jeszcze jej bronią bo przecież co się stanie jak POŻYCZY. Nic. Tylko ja latam jak idiotka i szukam. A ona się nie uczy (zero jakiegoś zainteresowania ledwo zdaje z klasy do klasy) Matka krzyczy że mam jej pomagać czyt. odrabiac lekcje za nią. Jest opryskliwa i chamska oraz rozpieszczona (wiele osób mi to mówi) leniwa nic nie robi. A ma wszystko czego zapragnie kupione i jeszcze bierze moje rzeczy na które ciężko pracowałam . MAM DOŚĆ rodzice nie reagują ja już nie mam siły. Jeszcze wychodzę na najgorszą bo przecież trzeba się DZIELIĆ. Ale dzielić się to nie oddawac wszystko.