Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

to jest raczej pytanie do tych którzy mają dzieci. Pytam tak z ciekawości. Jakie miałyśche odczucia będąc w ciąży z nieplanowanym dzieckiem (żałowałyście tego ) lub z planowanym (kiedy razem z mężem/chłopakiem /narzeczonym staraliście się o dziecko)? Zmieniło się coś między waszymi relacjami z partnerem? Miałyśche wątpliwości za nim zaszłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się cieszyłam bo dziecko
było zaplanowane i udało się zajść w ciążę. Tak, dziecko zmienia bardzo dużo, są gorsze i lepsze momenty. Zycie, ot co ;) Zanim zaszłam nie miałam żadnych wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Floraflo
Wiele zmieniło. Cieszylismy się oboje, staliśmy się sobie bliżsi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulunamoscie.
troche pomotalas pytanie moim zdaniem :-D ale odpowiem tak, jak zrozumialam. Nigdy nie bylo we mnie jakiegos cisnienia na dziecko, ale w pewnym momencie postanowilismy sie o nie postarac, bo jednoczesnie nie wyobrazalismy sobie dzieci nie miec. W ciaze zaszlam od razu. Jak zobaczylam 2 kreski przerazilam sie, nie moglam spac, mialam megastresa. Potem zaczelam sie z ciazy cieszyc, choc nachodzily mnie do konca obawy i watpliwosci, ale wraz z przygotowaniami bardzo tez cieszylam sie na dziecko (takie ambiwalentne troche uczucia) Druga ciaza tez byla planowana, tez zaszlam za pierwszym razem. Watpliwosci tym razem nie mialam żadnych, ale nie obylo sie bez obaw, bo tym razem byly dwojaczki :-P wiec balam sie, jak to wszystko ogarniemy. Maz bardzo mnie wspieral i wspiera, i stanal na wysokosc zadania.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sypialismy bez zabespieczenia licząc się z ewentualną ciążą ale i tak była zaskoczeniem. Nigdy nie miałam parcia na dziecko ale cieszyłam się od początku a mój partner już w ogóle. Moje dziecko nigdy nie było niechciane. Jesteśmy najszczęśliwsi pod słońcem, że mamy nasza kruszynę i oboje uważamy, że dom oraz rodzina stały sie pełniejsze. Bywa ciężko ale ogólnie jest dobrze. I przyłączam się do zdania, że facet kiedy staje sie ojcem, bardzo dojrzewa, staje sie odpowiedzialniejszy i bardziej obowiązkowy. ja tez stałam się bardziej zorganizowana zresztą. Od poczatku jak zaszłam w ciążę to czułam się wyjątkowo i teraz będąc matką czuję, że gdyby w życiu już niczego więcej niz to co zdobyłam do tej pory, nie udało mi się osiagnąc to jestem spełniona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pamiętam kto pierwszy zaczął rozmowę - chyba po prostu stwierdziliśmy, że nie będziemy się zabezpieczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze sa takie obawy, bo przecież człowiek niczego nie może być pewien. Ale uważam, że na dziecko trzeba sie przygotować najlepiej jak się da - ważne, by mieć mieszkanie, stałą pracę, pewnego partnera i gotowość psychiczną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okres mi sie spoznial i poprostu cos mi mowilo ze jestem w ciazy, chociaz moj chlopak(dzisiaj mąz) mowil ze to niemozliwe. a jednak:) zrobilismy test, tzn ja tylko nasikala bo rece mi sie tak telepaly ze nie bylabym wstanie trafic tych kropelek gdzie trzeba. no wyszly 2 kreski, i ucieszylismy sie:) ale potem okropny stres, co to bedzie i w ogole...tego ze wpadlam z Nim nie zalowalam nigdy nawet przez moment, bylam go pewna, ze jestem w ciazy tez w sumie nigdy nie zalowalam, nie myslalam co by bylo gdybym nie zaszla w ciaze. tylko myslalam o tym co bedzie, jak damy rade. zgadzam sie z przedmowczynia ze bardzo wazne jest zeby miec mieszkanie, prace itp. my nie mielismy niczego. to bylo straszne:/ napradwe:/ w ogole bylo nam bardzo ciezko napoczatku, nawet na ubranka dla dziecka nie mialam. ale w koncu wyszlismy na prosta. nie mamy jeszcze wlasnego mieszkania dlatego z drugim dzieckiem jedkan poczekamy, az bedziemy mieć swoj kąt, zeby wszystko bylo gotowe na przyjscie dziecka, zebysmy moglic sie tym cieszyc poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b1eata
relacje sie nie zmienily no moze mazwydoroslal bo trzeba bylo dom wyremontowac i skonczyc z wynajmem co ja czulam strach co powiedza ludzie o rodzine sie nie martwilam ale o wiejskie baby ktore strzelaly oczkami i za plecami plociuchowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmienia się wszystko i to niekoniecznie na gorsze ale z przyjściem na świat twojego dziecka relecje między wami też się zmienią-dla kochających się ludzi ta druga ukochana osobą jest tą najważniejsza aż pojawia sie mała istotka i tę miłość trzeba podziel;ić na 3.czas też.wasze potrzeby zchodza na plan drugi,życie trzeba dostosować do tej małej osóbki,jej potrzeb i rytmu życia.jest to w pewnym sensie ograniczenie wolności i swobody,ale stając sie rodzicem dzieje sie z tobą coś takiego że wyrzeczenia nie bolą.a kiedy rano wygłupiacie się we trójkę w łóżku to radość w sercu zostaje przez cały dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo chcieliśmy mieć dziecko
i w końcu się nam udało. mąż pracował ja też na pseudo umowę zlecenie gdy nam się w końcu udało to mąż stracił pracę jak wyszło na jaw że jestem w ciąży to i ja byłam bez pracy więc zamiast się cieszyć z upragnionego dziecka to początki prze-beczałam na szczęście mąż znalazł szybko pracę i mogliśmy się w pełni cieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina 26Poznan
U mnie nie była żadnego wybuchu euforii czy też strachu. Długo do mnie nie docierało, że jestem w ciąży. Miałam masę zajęć, nowa praca, studia. W ciąży moje życie się w ogóle nie zmieniło,nie miałam czasu żeby o tym myśleć. Dopiero w 9 miesiącu odczułam, że zostanę matką. Mąż się ucieszył ale też bez szału. Największą radość przeżywała chyba moja teściowa:-) Zasypywała mnie poradnikami których nigdy nawet do ręki nie wzięłam, mówiła co jeść, jak się ubierać ( też nie skorzystałam). Nasze dziecko nie było ani planowane ani nieplanowane - nie zabezpieczamy się ale też nie robiliśmy wszystkiego by to dziecko mieć. Między nami nie zmieniło w zasadzie nic. Oczywiście przybyło obowiązków, radości ale nasze uczucia względem siebie się nie zmieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja pierwsza ciąza byla nieplanowana, urodzily sie bliznieta, po 10 latach rozstalam sie z mżem, za jakis czas poznalam mojego drugioego meza , (on byl samotnym ojcem dwojki dzieci) zaplanowalismy miec wspolne dziecko, i tak sie stalo, noi po kilku latach znow trafila sie nieplanowana ciąza z moim obecnym , mala nieplanowana ma juz 3 latka i jest taka pocieszna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to napewno. Ja zawsze bałam się zajść. Wręcz dwoiłam się i troiłam. Żeby nie zajść. Ciągle sobie pytaszałam że sobie nie poradzę jak chłopaka nie będzie. Zmieniłam ostatnio nastawienie do dzieci celowo wmawiałam sobie same wady. Teraz jest inaczej. Wiem że w moim wypadku może być ciąża ale wolę jednak zbytnio się na nią nie nastawiam. Bo znowu będę miała niechęć do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeretqq
u nas to dość skomplikowane, najpierw wielkie obawy żeby nie wpaść, więc zawsze zabezpieczenie...po kilku latach na wakacjach zabrało nam gumek ;), więc jakoś tak naturalnie przestaliśmy się zabezpieczać. cykl za cyklem, mniej intensywnie czasem bardziej i jakoś w ciąże nie zaszłam, powoli dochodził już rok tak. tez nie mieliśmy parcia na dziecko, ale sam fakt, że ludzie wpadają często po jednym razie nie dawał nam spokoju, więc to zaczęło męczyć...równo po roku zaszłam, tylko ze w ciążę pozamaciczną, także nie ma zasady, jeszcze nie tak dawno sama nie wiedziałam, czy chce, a teraz wszystko bym oddała żeby mieć choć jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×