czy dobrze zrobiłam? wlasnie rozstalam sie z facetem ktory...

... podczas kłótni mówił, że jestem "kórwa bezczelna", ciągle do mnie przeklinał, wszystko mi wypominał (nawet jeśli było to już wyjaśniane), kazał mi się leczyć lub iść na terapię. obrazal sie i wychodzil, wracal po 15 minutach i tak kilka razy dziennie. tak wyglądały nasze kłótnie. nie wiem czy dobrze zrobiłam

Oczywcie, ze dobrze :) brawa za dowage :)

ja tez sie wyzywam czasem ze swoim facetem i jesteśmy razem, bo mamy porywczy charakter mówiłam na niego np pierdoiniety chooju itp może coś odwaliłas i on stracił cierpliwosc chlop to tez człowiek niestety , nie jest genialny żeby nam odpowiadał pod każdym wzg

myslałam, ze jest dobry. za kazdym razem przynosil mi kwiaty, dla mnie chcial nauczyc sie gotowac itp. docenialam te starania. ale bylismy razem niecale pol roku a on mi nie ufal, byl podejrzliwy, nie rozumial jak nie moge odebrac telefonu gdy jestem w pracy. i ten brak szacunku, w klotniach mi wszystko wygarnial w wulgarny sposób.

tak to jest jak bierze sie za partnera 12 letniego chłopca :D Geniusz objawia sie w prostocie :P Bardzo dobrze zrobiłaś. A jak głupek będzie chciał wrócić to powiedz mu "najpierw dorośnij"

Według mnie dobrze zrobiłaś.Nie wiem dlaczego ludzie boją się być sami-singlami.Często trwają w związku,gdzie są poniżani,bici ,zdradzani-a przecież warto się rozstać,poczekać,i spotkać kogoś,kto nas szanuje. Gdyby mi tak facet powiedział-wyzywał itp to po którejś kłótni bym tak wybuchała,że od razu zerwała i zaczęła nowe życie.Trzeba znać swoją wartość! Trzymam kciuki,żebyś nie zechciała wrócić do faceta-żebyś nie tęskniła.

miałam dylemat, bo był dla mnie dobry, chciał o mnie dbać ale takie zachowania mnie zniechęcały. był czuły dla mnie, rzuciłby wszystko, żeby ze mną być - zrezygnował z dobrej pracy za granicą i parę innych. ale z drugiej strony... boję się braku szacunku, nie wiem może wyolbrzymiam. miał mi za złe, że nie mam dla niego czasu - pracowałam i dlatego, ale on tego nie rozumiał bo ma własny biznes i pracuje kiedy chce. Ostatnio mieliśmy 3 godzinne zebranie w pracy z prezesem, a ja później ponad 4 godzinną rozmowę z prezesem na temat problemów w firmie, mojego stanowiska i dalszej pracy, a on nie wierzył, że może coś takiego trwać 7 godzin i cał'y czas mi wypominał, że "chodze na obiadki z prezesami" i pewnie "im daję" co nie jest prawdą bo to była służbowa, kulturalna rozmowa w biurze.

upup

dobrze dobrze głowa do góry, dobra decyzja