Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ja Nina

Czas na zmiany. To nic, że pół wieku za nami.

Polecane posty

Gość AGATKAZWROCKA
skoro wszystko chcesz zmienić to moze czas na kochanka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) od pierwszej strony nie zanosiło się na ponurości, więc i niekoniecznie samych należałoby się spodziewać, ale, że się ich nie ominie, to też jest chyba jasne, pozy tym, co dla niektórych może wydawać się ponurościami, dla innych jest zwykłą koleją rzeczy, do których tylko z czasem się przywyka albo i nie :O świetnie, że zrzucenia wagi nie podciągasz pod kłopot, łatwiej będzie Ci na co dzień do tego zagadnienia podchodzić z dystansem, a przy wsparciu Lejdi - nie wątpię, że wróci 🌻 - moim również, mimo, że sobie odpuściłam to Innych wspomagać umiem i chcę jak najbardziej - pójdzie chociaż jako tako, nie po to oczekujemy zmian, żeby się oszukiwać na starcie, że pójdzie od razu jak z płatka :classic_cool: moja jedyna rada, wszystkie inne znasz już od lat - zamiast kolacji herbata zielona np. z pigwą - możemy się umówić - o 20.30 - pijemy wszystkie razem, nie myślimy już o jedzeniu na dziś, tylko ewentualnie na jutro ;) MM wykuł prawie w kamieniu hasło: Pierwsze 50 lat żyjemy na próbę, drugie 50 lat żyjemy serio. W jakimś sensie ono właśnie nas połączyło i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że wiem dokładnie, co oznaczają zmiany, że są niezbędne zawsze wtedy, kiedy zdajemy sobie sprawę, że są nam niezbędne, niezależnie od naszego wieku, chociaż czasem tym bardziej dlatego, że jesteśmy już w tym wieku... właśnie dla zachowania zdrowia psychicznego 🌻 Miłej pracy, Ja Nino :) ja odpoczywam przed kolejnym tygodniem w pracy, na szczęście tylko półtygodniem, niemniej jednak wyczerpującym pod koniec roku ;) DZiewczyny, Katarzynko i Lejdi, Gospodyni urocza, umiejętne wykorzystywanie wprawy :P przyniesie rezultat, jaki same sobie wypracujemy, więc do miłego 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa stopka:classic_cool: Witaj Ma Rianna[usta A herbatę z pigwą tak po prostu kupię, czy muszę za pigwą się gdzieś pokręcić? Dobra myśl z odstawieniem kolacji, tylko w moim wypadku ciężko będzie, nie umiem zasnąć z pustym żołądkiem. Ale spróbuję, co tam. Na razie nie obiecam, że wieczorami zawsze tu przyjdę, ale jak będę mogła- chętnie. "Planuję odciąć się od pewnych osób i zbliżyć do innych, dla których często nie miałam czasu" to autocytat z 12 grudnia. I właśnie dziś zaproponowała Bratowa, że wigilię zrobimy razem w moim i Brata rodzinnym domu. Uff. Nie miałam odwagi tego zaproponować, a jednak:) Dobrze jest, gdy ktoś chce usiąść z człowiekiem do wigilijnego stołu. MM dobrze prawi. Pora korzystać ze świadomego życia, skoro czas błędów i wypaczeń dawno za nami:D W końcu nasze życie w naszych rękach. Umiesz pływać? A jeździć na łyżwach? Ja na razie powracam do prowadzenia auta po paru latach wygodnictwa. Oto zmiana:classic_cool: M jeszcze nie dostał zawału:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Najlepsza, jaką piłam, herbata zielona z pigwą, jest do kupienia prawie wszędzie tam, gdzie trochę więcej gatunków herbat jest oferowanych, oto ona: http://www.zdrowazywnosc.com.pl/index.php?products=product&prod_id=3480 Myśl z odstawieniem kolacji jest nie tylko dobra, ale wręcz świetna, szkoda, że tak trudna do wdrożenia... osobiście za namową MM dzisiaj się złamałam i teraz będę cierpieć, bo ja - w przeciwieństwie do Ciebie - nie mogę zasnąć z pełnym żołądkiem. Robi się ciężki i mam wrażenie, że zaraz ... się opróżni ... krótko mówiąc, wiem, że będę miała problem, a mimo to jem ... czasem ... postanawiam sobie, że po 20-ej nic więcej, poza płynami, ewentualnie owocami, a czasem :P Życzę udanego wieczoru wigilijnego :) My w rozjazdach, od domu do domu, tak trochę rozdarci, dopiero w święta spotkania u nas, ale już tylko w rówieśniczym gronie z Młodzieżą, Starsi mają problem z wdrapaniem się na strych ;) Umiem pływać, ale nauczyłam się dopiero w liceum i boję się wchodzić do zbiornika, gdy wiem, że nie sięgnę dna stojąc... :( MM uwielbia pływać, jeździmy nad Jego ulubione jezioro-staw, On sobie pływa, a ja brodzę przy brzegu i leżakuję na plaży, oczywiście w cieniu całkowitym, bo słońce lubię obok siebie :classic_cool: Na łyżwach też jeżdżę, ale z nimi mam inny problem - obawiam się upadku i złamania sobie czegoś i tym samym wprowadzenia chaosu w życie, od niemożności pisania na komputerze począwszy do nieudolnego prowadzenia samochodu skończywszy ;) Właśnie - prowadzenie auta bardzo uniezależnia - i myślę, że świetnie wymyśliłaś, żeby do tego wrócić. M zawału szybko nie dostanie :D zauważyłam, że Panowie lubią, gdy Kobieta potrafi sobie poradzić z kierownicą, a jeszcze bardziej, gdy koło umie zmienić i zatankować :P Spokojnych snów, JaNino z Lamusa 👄 Ja obiecuję, że będę zaglądała wieczorami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam tylko aby powiedzieć, że żyję. Byłam wczoraj na tym pogrzebie, dzisiaj wielkie zakupy, jutro gary. Będziemy testować nową kuchnię. Na razie jest już jasne, że kot też testuje, głównie blaty:D Odwiedzamy Tatę prawie codziennie. Serce mi rośnie, jak tam czyściutko, jak wypieszczone ma mieszkanko. Będziemy walczyć o jego oczy, może da się coś jeszcze zrobić. Może nie wspominałam, że mój tato traci wzrok:( Nie może już czytać. Tutejsi lekarze odebrali nam nadzieję. Ja z łyżwami jestem na bakier, za to na wrotkach wyszalałam się za troje. M. w ramach zmian ciągnie mnie na lodowisko:D I do nowego aqua parku w jego mieście rodzinnym, powinnam nauczyć się pływać w końcu, bo mnie w dzieciństwie tata trzymał z daleka od wody i tak na kalekę wyrosłam:) Od jutra wolne. Mam zaproszenie do Świeradowa. Ehhh...Nie widziałam jeszcze tej gondolowej kolejki. Zaproś mnie Drogi Kuzynie(my tak często do siebie mówimy:D) wtedy, kiedy będę mogła skorzystać:p Nicki pomyliłam, ale nawet fajnie to wyszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się śmieję w sprawie zmiany koła. Nie zmieniałam. Ale wiele lat temu bardzo się zżyłam z ojcem mojego ówczesnego partnera. Często jeździł ze mną w trasy, bo była to dobra okazja, aby sobie pogadać:) I w końcu zdarzyło się tak, że trzeba było zmienić koło. Dziadek upierał się, że mam patrzeć, bo jest okazja nauczyć się czegoś, a ja miałam to gdzieś. W końcu mówię mu, że nie muszę koła zmieniać, bo zawsze ktoś się zatrzyma. A on twardo, że nieraz już tak miał i nigdy nie zatrzymał się nikt. Tylko nie pomyślał, że wtedy byłam młoda i piękna. ZAWSZE ktoś się zatrzymał:D Teraz nie wiem, jak by to wyglądało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) mojemu autku kiedyś koło siadło, gdy załatwiałam jakąś sprawę w Urzędzie Miasta, pełno samochodów służbowych z kierowcami, ja calkiem młoda jeszcze zaczęłam jakieś wyczekiwania pełne ruchy z podnosnikiem wykonywać, a oni ani me ani be... więc spokojnie wzięłam się do roboty... aż tu nagle zza krzewów wyszedł człek, odziany na czarno, w długim płaszczu, z białym szalikiem wokół szyi owiniętym, kapeluszu na głowie, prosto na moje autko, popatrzył co ja próbuję wyprawiać, zakasał rękawy i pod obstrzałem spojrzeń zawodowych szoferów spokojnie kolo mi wymienił :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj. jak zaczęłam czytać, wyobraziłam sobie, że w pewnym momencie rozchylił płaszcz- a tam...:D Na A4 nie ma problemu, możliwe, że parking jest gorszym miejscem. Kiedyś jechałam zimową porą autem brata. Miałam już komórkę. W pewnym momencie zatrzymałam się, aby w mapę zajrzeć i...Nie ma prądu! ciemno się robi, a ja nie mam nawet awaryjnych!!:o Dzwonię do brata, a on mówi: nie cuduj, tylko jedź! A ja nie mogę habety odpalić:o Też się człowiek znalazł, jakieś kurczę krokodylki wyciągnął i pojechałam:) Fajnie jest być kobietą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby, Ja Nino, ubywa Ci kilogramów :D pomyłka nickowa niezła całkiem :classic_cool: mnie właśnie Tato zmusił w liceum do chodzenia na basen, ale dopiero w liceum... tez od jutra mam wolne, właśnie zrobiłam spis potraw ze składnikami, z którego potem wyszedł spis zakupów - MM już cierpnie na myśl o jutrzejszych zakupach ;) poza tym urodziny Mojego Taty :) przyjeżdża Siostra z Mężem na dwa dni :D nasz Kotek testuje klawiaturę - uwielbia pakować się na mój brzuch, gdy piszę, zahaczając o klawisze lub myszkę, żebym przypadkiem za dobrze nie widziała - teraz właśnie leży mi na lewym przedramieniu - łaskawie prawe zostawiła nieprzygniecione, tylko łebek podsuwa pod dłoń i zasłania widok na klawisze - musiałam w końcu zsunąć ją całą na brzeg stolika pod laptop, bo już nic nie widziałam. A caly wieczór - dopóki nie włączyłam komputera - leżała spokojnie przy kaloryferze :classic_cool: To świetnie, że kuchnia wreszcie nadaje się do używania ;) A Świeradów - brzmi nęcąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro zapewne się pokażę:) I odniosę. A jeszcze pogrzeb z kotkiem w kompie, może coś tam znajdziecie. Narazicho:)🖐️))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro wypuszczałaś się samotnie na A4, to nie jest z Tobą tak źle, więc nie dziwię się, że M. się nie martwi o Twój powrót do jeżdżenia ;) z rozchylaniem płaszcza miałam też kiedyś doświadczenie... oddział ginekologii, sala dwunastoosobowa, niedzielne popołudnie, sierpień, ja przymulona lekami, po niewiadomoczym, wszystkiego mam dość; i nagle 11 kobiet rzuca się do okien z piskiem i śmiechem - po murze okalającym szpitalny podwórzec, wysokości około 5 m, spaceruje facet w samym płaszczu i rozchyla i zachyla go bezwstydnie :classic_cool: Dziewczyny wołały mnie, żebym wstała i sobie popatrzyła, bo to jedyna, cotygodniowa rozrywka na tej sali, ale zanim się zwlokłam i dopchałam do parapetu, to już tylko tył oddalającej się zjawy zobaczyłam... za to śmiechów i chichów do wieczora było co niemiara :D ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urodziny Twojego Taty, imieniny mojego Taty:) Mój M. uwielbiał Mamę, walczył o Nią jak lew, teraz Tato na pierwszym planie. M. bardzo Go ceni, mamy super relacje:classic_cool: A zakupy robi on, ja tylko pomagam:) Daty ważności odczytuję. Bo on uwielbia zakupy, choćby głupie śledzie kupował- zawsze ma pomysł na ikrę lub mlecz:D A panie wybierają: 4 z mleczem, 6 z ikrą eeehehhheeeh Ale już późno:)... 🖐️)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie już luzik, swoje zrobiłam na dziś:classic_cool: Tym razem duże ilości wchodzą w grę: wigilia na 8 osób. M. jeszcze obiera pieczarki. Cały dzień w gumowych rękawiczkach, nie wiem jak on to robi, ja nie umiem. Jeszcze przy karpiach mogłam zrozumieć, ale pieczarki?? Kuchnia się sprawdza: dwuosobowa ekipa jakoś się mieści, tylko te pretensje o JEDEN kubek w zlewie to już dla mnie za dużo. Co za pedant, co za upierdliwy pedant:o Przeprosił, bo się normalnie najeżyłam:classic_cool: Kotek ma swoje specjalne święto kulinarne, szkoda, ze ten drugi może pocieszyć się co najwyżej świętym spokojem. Jutro dostanie swoją porcję pyszności.Nie: teraz jej zaniosę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dobrze zrobiłam:) Mała nie wiedziała co lepsze: ja czy miska pełna gotowanego mięsa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też już spokój ;) Pieczarki również były krojone :) Kotek szalałl z radości po naszym powrocie :D MM bardzo dobrze zniósł zakupy, chociaż w pewnym momencie widziałam, że jeszcze chwila a się uruchomi :P Teraz z ptasim mleczkiem w garści [siódmy element], Kotkiem na kolanach, z mina zadowolonego Jaśnie Pana ogląda program o byłej zakonnicy i jej mężu, byłym bracie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właściwie mam tylko jednego kota. Bo ten domowy jest tak zakochany w M. że kiedy wchodzę do domu- siedzi wprawdzie na schodkach- ale ignoruje mnie, ponieważ czeka na pana. Natomiast służbowy wynagradza mi ten ból i upokorzenie tym, że nie mogę w pracy przez pierwsze 10 minut nic zrobić, bo w rękach tylko on:D U mnie jeszcze się kroi, ale to już nie moja sprawa:classic_cool: Cebula poszła w ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz kotek zakochany w nas obojgu, czasami to nie wie sama do kogo z nas iść, o kogo się ocierać, komu w oczy patrzeć... najczęściej kładzie się między nami, żeby dotykać każde z nas ;) cebula dopiero jutro, i cala reszta, od rana... dzisiaj łapię oddech po całym roku pracy... szukałam prezentu pod choinkę, ale dostałam po łapkach [Kotek nie dostaje, Jej to wolno wszędzie wleźć i wszystko pozrzucać i jeszcze radość wywołuje], coś przeczuwam, pudło wielkie przybyło w pakamerze, ale obstawione jakimiś maskownicami, może nocą późną zajrzę, tylko czy się nie obudzi, albo czegoś nie zrzucę mimo woli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehehehee Nie ruszaj. Nie psuj przyjemności Darczyńcy:) Ja dla M. kupiłam kamerkę samochodową po wcześniejszej rozmowie o zasadności takiego zakupu: różnie na drodze bywa, ale zawsze masz dowód gdyby ktoś ci na odcisk nadepnął. A on lubi takie gadżety. Dla synka mam zegarek wielce markowy, snoba wyhodowałam:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama domyślam się co dostanę, bo i ze mną była prowadzona subtelna rozmowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz? Nie ruszać? Ale jak to zrobić :P Rozmowy ze mną subtelne prowadzone są na okrągło, więc nie mam szansy najmniejszej się domyślić... Na MM czeka iPod, wymarzony, mam nadzieję, że będzie umiał się nim posługiwać, taki odjazdowy :classic_cool: parę razy wspomniał, że mógłby nam się przydać, więc ma, schowany między moją garderobą, chyba nie wypatrzy, choć kto to wie, co zrzuci Kotek i co wychynie nagle spod sterty :P Dzieci różnie dostaną; jedna Córka komplet pościelowy, taki satynowy, wzorzysty, druga - serwis kawowy, taki staroświecki, jakby po prababci, jeden Syn pełny bak, drugi jakby smoking - lubi się odstawić :D Pomału odpływam... Dobrej Nocy 👄 👄 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ależ się dzieje. Mam chwilę, bo M. po ser zółty posłałam:classic_cool: Krokiety z pieczarkami będę za chwilę robić, ale naleśniki posmażyłam wczoraj, jeszcze wieczór piękności zdążę sobie zorganizować:) Sałatkę zrobiłam rano, przed chwilą 3 półmiski jaj nafaszerowałam. I najważniejsze: syn przyjechał i od słowa do słowa wyperswadował nam samodzielne kupowanie ekspresu do kawy. Nagle się okazało, że jedyna słuszna marka to De Longhi, a jedyny słuszny ekspres to Prima Donna, a ponieważ on w pracy miał kontakt z niejednym- uznaliśmy autorytet i ...JEST! Młody ma zajęcie na cały wieczór:) Mówią, że to prezent dla mnie. Możliwe...:) Czuję się analfabetką techniczną, tym bardziej, że M. przed chwilą uruchomił swoją osobistą zabawkę: piekarnik jak z kosmosu. Ponapychał w naczynia żaroodporne mięs i teraz się piecze wszystko na raz. I foty zrobił!:D Faceci to chłopcy jednak, ale to ma swój urok:) Ja chyba pokażę Ci te foty, tylko niech mi on je wrzuci gdzieś na serwer jak wróci. Byliśmy u Ojca. Akurat zastaliśmy tam Brata. Ciężko będzie jutro. U nas w wigilię zawsze był też tort, bo imieniny. Pierwszy raz będzie ze sklepu, Mama była tortową mistrzynią na skalę rodzinną:( Ehhh zasada pierwsza: nie myśleć za wiele:o A jak u Ciebie przygotowania??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( M. jeszcze nie wrócił, a ten piekarnik piszczy. Niemożliwe, aby już upiekł to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwoniła Teresa:) Teresa jest dla mnie bardzo ważna, to przyjaciółka. Poznałyśmy się 31 lat temu, mieszkałam z ówczesnym mężem u niej na sublokatorce przez prawie dwa lata, tam urodziło sie dziecko i "razem" je wychowywałyśmy:) Zepsuł mi się telefon, potraciłam kontakty i już myślałam, że Teresa przepadła. Jest starsza ode mnie o 18 lat:) i mieszka 70 kilometrów ode mnie. Chyba przypomniała sobie o mnie w ramach mojego programu odświeżania wartościowych kontaktów. Rozkleiłam się, ale już dobrze. czas na krokiety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×