Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość smutnaania28

Mój problem z teściową, pomocy :(

Polecane posty

Gość smutnaania28

Jestem załamana więc zaczęłam szukać pomocy w internecie, chciałam sprawdzić czy to ze mną jest coś nie tak.. Widzę, że nie jestem osamotniona. Zacznę od początku.Jestem z moim narzeczonym już ponad 2 lata. Na początku mieszkaliśmy w innym mieście wynajmując mieszkanie (studiowaliśmy i pracowaliśmy). Jednak płacenie za wynajem pozbawiało nas większej części dochodów. Od pewnego czasu mama mojego narzeczonego straciła swoją mamę i miała wolne pół domu (twierdziła, że nie jest w stanie utrzymać go sama z mężem i bardzo też chciała, żeby syn wrócił do domu). Mój partner ma też brata, który kończył wtedy budować dom. Gdy usłyszałam o możliwości przeprowadzki do nich miałam duże opory. Dom wymagał gruntownego remontu (mieliśmy każde z nas swoje oszczędności i musielibyśmy większość przeznaczyć na odnowienie, żeby w ogóle można było tam mieszkać w godnych warunkach). Musiałabym też zostawić rodzinę i przyjaciół oraz pracę i przenieść się do obcego miasta. Narzeczony miał zapewnioną pracę, ja musiałabym jej sobie poszukać. Długo się nad tym zastanawialiśmy i w końcu podjeliśmy wspólnie decyzję, że spróbujemy, może zaoszczędzimy przez parę lat trochę pieniędzy i będzie można myśleć o czymś swoim. Przyznam, że od początku teściowa za mną nie przepadała. Najgorsze było to, że do mnie była bardzo miła a za moimi plecami mówiła o mnie bardzo nieprzyjemne rzeczy. Po przeprowadzce i rozpoczęciu remontu zaczęły się problemy. Teściowie chcieli mieć wgląd we wszystko i narzucali nam swoje zdania. Robili nam awantury jak coś szło nie po ich myśli. Starałam się stawiać na ich miejscu, często próbowałam ich bronić przed mężem, żeby tylko był spokój.. Niestety to nie pomagało a tylko było coraz gorzej. Cały czas pomagali bratu narzeczonego i o nim mówili a nas traktowali jak zło konieczne.Teściowa często mówiła mi jak to nie taką synową by chciała, że jej synowa (żona brata) jest wspaniała a ja to jestem potworem. Płakałam nocami bo nie wiedziałam co robić, całe moje oszczędności pakowałam w ten dom.. :( Na jakiś czas zawsze wszystko cichło i dało się jakoś żyć ale ostatnio to już tak przesadziła, że nie wiem co robić. Nadmienię, że posiadam samochód. Jest on moją własnością, miałam go zanim ustatkowałam się z moim partnerem. Oszczędzałam na niego długo, spłacałam potem jeszcze i jest dla mnie cenny. Gdy teściowa miała potrzebę pojechania gdziekolwiek, zawsze woziłam ją ja lub mój narzeczony. Pilnowała dziecka brata więc mój narzeczony też ją woził po drodze do pracy. Dopóki brat narzeczonego mieszkał w starym miejscu to wożenie jej do pilnowania jego dziecka to nie był aż tak duży koszt (nikt nam nie zwracał za paliwo), ale gdy przeprowadził się na wieś to zaczęłam się zastanawiać, że nie stać nas na to, żeby ją cały czas tam zawozić. Z tego samochodu po 5 miesiącach zaczyna się robić ruina, patrzę jak na moich oczach traci potwornie na wartości bo jest tłuczony po dziurach i zadupiach jakiś. Stwierdziłam, ze dłużej nie mogę kogoś utrzymywać. Nikt mi nie zwraca za koszty paliwa ani eksploatację pomijając fakt, że nawet nikt nie zapytał mnie czy nie mam nic przeciwko, że ona będzie jeździć moim samochodem. Ja nie mam jeszcze pracy, ciężko nam jest okropnie, więc chciałam porozmawiać z nią czy nie dałoby się tego jakoś inaczej rozwiązać. Zrobiła nam piekło, nie dała dojść do słowa, wrzeszczała, ze jestem wredna bo jej szkoduję samochodu a sama mieszkam w jej domu. Zadzwoniła do innych członków rodziny i naopowiadała im głupot. Brat mojego faceta się do nas nie odzywa.. jestem załamana.. nie wiem co robić.. ja już tego dłużej nie wytrzymam.. mój narzeczony jest po mojej stronie ale widzę jak go boli ta sytuacja.. skłóciła z nami całą rodzinę.. poradźcie mi co robić bo już się zastanawiam czy nie powinnam iśc na terapię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×