muszę schudnąć 10kg, jak? :(

Jak najszybciej i najlepiej osiagnąć ten efekt? Nie jeść nic, jeść racjonalnie, jakaś ułożona dieta? :(

po pierwsze zero słodyczy w ogóle nie słodź herbaty ani kawy !!! Dużo warzyw mało potraw mącznych i dużoooooo ruchu !!! No i oczywiście seks długi i intensywny który pozwoli spalić bardzo dużo kalorii.

seksu nie ma :( nie słodzę od lat

nie podjadac, wiecej jesc warzyw niz owocow najlepiej w postaci surowej. zamiast chleba pieczywo fitness, moja siostra tylko tak zrzucila pare kilo w 2 tyg - tzn nie jadla chleba a tak wszytsko normalnie.

buu jem jak świnia :(

dlatego jest gruby,a jak chcesz schudnac to sie wez za siebie,za schudlam juz 9 kilo,jeszcze mam 11 kilo,podonie jak ty,nikt nie poiwedzila ze bedzie latwo i przyjemnie,troche sobie zly okres wybralas,bo sie swieta zblizaja i pewnie jak teraz zaczniesz to zlamiesz sie na swieta i na nie wstaniesz tak szybko.musisz w glowie sobie przestawic ze chcesz ze chcesz byc szczupla i ze dasz rade, tak jak kolezanki pisza,nie jedz slodyczy,chleba,mokarona,mozesz raz w tyg to zjesc,jak masz ochote na cos slodkiego to zjedz,ale cos malego a nie cala czekolade, cwicz to ejst sukces do zrzucenia wagi i braku efektu jojo

A ja jem chleb i słodycze i chudne;-)

A ja przytyłam i się żle z tym czuję mam 36 lat 168 cm wzrostu i ważę prawie 59 kg

polecam dietę NŻT GŚ w tłumaczeniu to Nie Żryj Tyle Gruba Świnio. a poważnie kto się pyta w XXI wieku, w dobie dostępu do profesjonalnych książek, internetu jak schudnąć?

aha i od razu powiem-nie ma czegoś takiego że ktos jest gruby bo ma taka przemianę materii i inne bzdury. przykład? sieć obozów koncentracyjnych i Gułag- ruch na świezym powietrzu, wysiłek fizyczny, proste jedzenie w małej ilości z kazdego zrobi chudzielca.

http://optymaln.republika.pl/dz290.html

jem słodycze i chudnę ale nie jem wędlin , mięsa, tłusto i kalorycznie ..z tymi dietami nie do końca tak jest jak podają "znawcy"

ty żartujesz chyba???? 59 kg przy takim wzroście i miauczysz, że ci źle z tą wagą? Dziewczyno, ja mam tyle samo cm, ale 10 kg więcej (11 kg za mną już, zrzuciłam od kwietnia do teraz). Miałam dłuuugi zastój, organizm 3 miesiące walczył, a mnie szlak jasny trafiał, dla mnie psychologiczna bariera, z któej zejść ni cholery nie mogłam to było 70 kg, marzyłam, by waga wskazała 6 z przodu. Bo jak już zobaczyłabym to, to łatwiej uwierzyć, że dalej powoli zgubię resztę, a chcę dojść tak do 62-63 kg, przy moim wzroście i budowie będę wyglądała bardzo szczupło, już jest ok, ale ja zawzięłam się i do wiosny mam nadzieję zgubić te 6-7 kg jeszcze, ale z rozsądkiem. Narazie się udaje , podjadam nawet słodkości i nie idzie w górę, a stopniowo w dół. Już widziałam na wadze 6 z przodu, więc odzyskałam max motywacji. Ale nie widzę siebie poniżej 60 kg, wyglądałabym jak zabiedzona.