Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lukas 1985

Singiel/singielka z wyboru

Polecane posty

Gość buahhahaa
@Marios ruchasz kazdą z nich ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, bardzo...
"singiel z wyboru". Zgadzam sie, nie ma czegos takiego. Jest natomiast wiele osob, ktore pomimo tego, ze sa bardzo atrakcyjne, maja powodzenie i bez problemu moglyby sobie kogos znalezc, sa same. A dzieje sie tak z przeroznych przyczyn. Niektorzy po prostu nie maja parcia na zwiazek i nawet najbardziej wymyslne zaloty nie robia na nich wrazenia jesli same sie nie zakochaja. Inni maja jakies traumy z przeszlosci. Decyduja sie na bycie samemu, dlatego ze nie potrafia, lub obawiaja sie tego, ze nie sprawdza sie w zwiazku albo z uwagi na swoje doswiadczenia po prostu boja sie byc z kims. Jeczcze inni choruja na cos i boja sie ze sie wyda lub zaraza partnera. Jeszcze inni maja kompleksy i unikaja bliskosci. Ale zadna z tych opcji to nie jest kwestia wyboru tylko bardziej przymusu z uwagi na sytuacje. Kazdy, nawet najbardziej zatwardzialy singiel, pozostanie singlem tylko do momentu az nie spotka odpowiedniej osoby. To moze byc osoba, ktora wreszcie sprosta jego wymaganiom, albo taka, ktora pozwoli sie poczuc swobodnie pomimo naszej ulomnosci i zaakceptuje ja. Nie ma takich osob, ktore "wybieraja" bycie singlem, bo to jest tak samo jak z tym, ze "wybieram ze wole nigdy nie byc glodnym"......Problem dotyczy bardziej tego, ze jedni swietnie sobie radza bedac singlami, a inni nie potrafia sie odnalezc nie bedac w zwiazku z kims, i ciagle poszukuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Słuszna uwaga, brawo 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Ciekawe stwierdzenia. Nie ma czegoś takiego jak singiel,singielka z wyboru. Nie bedę powtarzał sie, bo widze że osoby które wybrały zupełnie inne życie i tak bedą gadać to samo. Ale ja bzdur nie dam sobie wcisnąć. Uważam i bedę dalej uważał, że jest i wybór i konieczność. każdy osobiście wie to najlepiej. Sam żyje z wyboru sam, oraz jak już mówiłem znam wielu podobnych ludzi. Czasy gdy ludzie żyli po staremu, tak to nazwę już dawno mineły. trzeba to sobie uświadomić. Jasne że są też single z konieczności. Ale są też z wyboru. Wy ( mówie o osobach myślących inacze niż ja ) wybraliście to tradycyjne życie i nie rozumiecie że można żyć inaczej. Sami pewnie nie znacie takich ludzi jak ja, albo znacie tylko kilka takich osób ( odwrotnie niż ja ). Więc nie mówmy że życie z kimś jest super a życie w pojedynkę do dupy, bo każdy ma swoje zdanie i każdy myśli inaczej. ktoś ci/wam każe żyć jak większość? nie. To jest wybór a nie przymus. Chcesz się bawić w zobowiązania i całe życie się życiowo ograniczać, to proszę. To twój wybór, a nie mój i innych ludzi którzy też tak wybrali. I jescze jedna rzecz. Wcale nie trzeba być przeciętnym z wyglądu by być singlem ( ogólnie singlem ). Trzeba albo chcieć tak żyć i żyć aktywnie. Albo ma się po prostu pecha. komentarze proszę..... tylko bez zdań typu nie ma czegoś takiego.... bo to zwykła ściema pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Pragnienie miłości i wszystko co się dalej z tym wiąże, czyli zrozumienie, ciepło, współczucie w trudnych chwilach, wsparcie psychiczne, skłonność do poświęceń to są niewątpliwie podstawowe potrzeby, które dotyczą każdego z nas. Ludzie na siłę uciekają od miłości, zakładają przeróżne maski w postaci "Jestem singielką z wyboru" , żeby przykryć te potrzeby. A więc człowiek wmawia sobie, że nie jest mu potrzebne to co należy w głębi jego serca do największych pragnień. Człowiek kłóci się sam ze sobą. Po pierwsze należy wyjść z założenia, że każdy z nas jest zdolny do miłości, a więc potrafi kochać. Po drugie pragnie miłości odwzajemnionej. Innymi słowy pragnie kochać i być kochanym. Nie da się tego oszukać. Człowiek nie decyduje o tym czy się zakocha czy nie, ponieważ to przychodzi w sposób spontaniczny, niekontrolowany, samoistny. Człowiek obdarzony w serce, szuka miłości, również Singel, który wmawia sobie, że związki partnerskie go nie dotyczą, szuka miłości, ale w sposób podświadomy. Tworzy wizualizacje takich związków, spotykając interesujące osoby. Myślę, że każdy zresztą przez to przechodził: "co by było gdyby on się ze mną związał?" albo "czy ona sprawdziłaby się w roli mojej żony?" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Może wypadałoby podzielić singlów na dwie grupy lub konsekwentnie rozróżnić wśród osób żyjących w pojedynkę: samotnych i singlów. Niech będzie ten drugie wariant. Mamy więc wśród ludzi żyjących w pojedynkę: 1.Samotnych Jest im źle z powodu samotności, pragną odnalezienia drugiej połówki, bratniej duszy. Oglądają się, chcą umawiać się na randki, są otwarci na nowe znajomości. Samotność im wyraźnie doskwiera, dlatego chcą być w związku. 2.Singlów/Singielki I teraz najważniejsze; na początek cytaty: @Marioss „ Jestem singlem z wyboru, mam 29 lat. Spotykam się z kilkoma dziewczynami, które też nie chcą się wiązać i jest super. @lukas1985 „można żyć szczęśliwie w pojedynkę „Trzeba albo chcieć tak żyć i żyć aktywnie „Trzeba umieć żyć w pojedynkę i żyć aktywnie. Singel to osoba, która jest niestała uczuciowo, być może rozdarta wewnętrznie. Nie potrafi się odnaleźć w związku partnerskim. I najważniejsze, miłość zastępuje „miłością bez zobowiązań, a więc tak zwaną „wolną miłością, która moim zdaniem jest chora! Singiel nie czuje się samotny, ponieważ ma wielu znajomych i przyjaciół, z którymi prowadzi aktywny tryb życia. Ta aktywność przejawia się właśnie w tzw. „wolnej miłości. Singel zwykle jest typem imprezowicza, kobieciarza czy „don juana. Innymi słowy odgrywa rolę „ochkarola. Dlatego prowadzi zwykle bogate życie seksualne, próbuje seksu przygodnego, bez zobowiązań. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak bardzo siebie przez to niszczy, jak bardzo przez to gubi swoją godność. Singel to wytwór XXI wieku. Chce być nowoczesny, więc rezygnuje z tradycyjnego związku opartego na bezwarunkowej miłości. Jest egoistą nastawionym na branie, a nie dawanie. Próbuje się spełnić w przelotnych romansach, związkach bez zobowiązań, a wiec bez poczucia odpowiedzialności. Singel chce żyć na pełnych obrotach, czerpać z życia pełnymi garściami. Czyli kariera, wypchany portfel i oczywiście wianuszek młodych, pięknych kobiet aż do późnej starości. Przecież gdyby złożył śluby wierności wobec jednej kobiety, to zestarzała by się z czasem razem z nim, a tak to może wymieniać modele na młodsze bez ograniczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cale szczescie ze nie mam
serca i nie odczuwam potrzeby bycia z kims. Wiadome ze zaraz posypia sie posty ze nalezy mi wspolczuc lub jestem nienormalny ale tak mam i w sumie nie chce tego zmieniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie z wyboru, z wyboru to byś był gdybyś poznałą najcudowneijsza kobietę na świecie i stwierdził ż ewolisz być sam bo cie ogranicza, ty jesteś sam dlatego że tak ci sie życie potoczyło, a do związku nie dązysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieparzysta___
Sa rozne powody, dla ktorych osoba nie ma partnera a uogolnianie to tylko nieudolna proba okreslenia, nazwania owego zjawiska spolecznego. Najczesciej spowodowane checia dokopania komus (brzydki, nieudacznik itp) majace ukryty cel w dowartosciowaniu samego autora. Jestem kobieta w srednim wieku, o srednim wygladzie (nie pieknosc ale tez i nie maszkaron), w trudnej sytuacji rodzinnej, niezalezna finansowo (dochody w gornej strefie stanow niskich ale na moj potrzeby wystarczajace). Bylam w zwiazkach ktore nie tylko nie satysfakcjonowaly ale tez pozostawily slad w postaci nieufnosci miedzy innymi. Nie chce sie wiazac z kimkolwiek chocby dlatego, ze po pierwsze: sama nie czuje sie na silach ani nie mam potrzeby bycia z kims, dzielenia itp a po drugie: nie chce na czyjes barki zwalac moich obowiazkow bo to nie fair. Owszem, brakuje mi ale kogos, kto pomoglby mi na codzien "fizycznie", odciazyl od obowiazkow (ale te obowiazki z czasem same sie zredukuja). Nie brakuje mi natomiast kogos do przytulenia czy do lozka bo wybilam sobie te potrzeby z glowy - za drogo zaplacilam za to kiedys - spokojem i poczuciem bezpieczenstwa. Teraz mam i jedno i drugie i wielce sobie to cenie. Tutaj wypowiadaja sie w wiekszosci ludzie mlodzi, na starcie zycia przed ktorymi jeszcze wiele zwiazkow i wiele doswiadczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieparzysta___
A nawet gdybym kogos poznala i cos by zaiskrzylo - to nie wiem jak wygladalaby sytuacja zaufania do tej osoby, wpuszczenia jej do domu ktory z taka pieczolowitoscia i trudem zdobylam, jaka mam gwarancje ze ta osoba bedzie w porzadku wobec mnie i czlonkow rodziny, ze nie wykorzysta mojego zaufania - i czy wogole mi sie chce robic jakies "testy", proby (np zamieszkac jakis czas razem, ja sobie nikogo tutaj nie wyobrazam a dlaczego mam isc do kogos, nie "na swoje" i byc na czyjejs lasce pod czyims dachem skoro mam swoj dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfghghjhkklj
Marioss ty jestes zwyklym bezmozgim RUCHACZEM a nie singlem. i zebys sie szmato jakims hivem zarazil od tego pieprzenia coroz inenj dvpy. nieparzysta zgadzam sie z toba, mysle tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Kochane kobiety, musicie wziąć jeszcze pod uwagę to, że obok prostych, egoistycznie nastawionych mężczyzn są również mężczyźni z klasą, którzy potrafią dostrzec i docenić to co jest nieuchwytne dla oczu i wiedzą doskonale jak właściwie obchodzić się z kobietami. Być może nie mieliście jeszcze szczęścia poznać mężczyzny tego pokroju i swoje teorie opieracie na nieudanych związkach. Dajcie szansę tym, którzy pragną Was uszczęśliwić, pokolorować Waszą szarą codzienność. Być może obok jest mężczyzna, z którym mogłabyś ułożyć szczęśliwy związek oparty na wzajemnym dawaniu siebie nawzajem. Nie przekreślajcie swojej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a psik
najczęściej na temat osób żyjących bez stałego partnera, najwięcej mają do powiedzenia ludzie w związkach :-D i zazwyczaj nie jest to nic miłego :-D jestem singlem, nie mam ochoty na stałe związki i zobowiązania, mam do tego prawo nie jestem w połowie tym kim chce żebym była pan MANalfa100%, nie wiem skąd wyciągną swoje wywody, ale z pewnością nie z życia - przypuszczam, że sa to wymysły domorosłego socjologa, który gdzies coś przeczytał, usłyszał i dorobił swoją własną ideologię łatwo się wsadza ludzi do szufladki, kategoryzuje w dwóch podpunktach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafi1991
SexyCity spełnia marzenia dowiedz się jak: www.sexycity.pl/polecam/rafik1991

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasd
„Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (...). Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 1824). Mężczyzna i kobieta nawzajem się uzupełniają, stąd mówienie o "drugiej połówce" jest jak najbardziej słuszne. Mężczyzna potrzebuje kobiety, podobnie jak kobieta mężczyzny. Mężczyzna i kobieta po zawarciu sakramentu małżeństwa stanowią od tej pory jedno ciało. Nie da się oszukać praw, które zostały nam dane w momencie stworzenia pierwszych ludzi - Adama i Ewy. Prawo dotyczące potrzeby więzi między kobietą i mężczyzną są ponadczasowe i niezaprzeczalne, pomijając oczywiście przypadki buntu człowiek wobec takiej formy. Mam na myśli tworzenie związków tej samej płci. Inną kwestią jest wypełnianie pustki miłością Boga w ściślejszym zjednoczeniu. Osoby duchowne -celibatariusze, dobrowolnie rezygnują z życia w małżeństwie, a brak drugiej połówki wypełnia łaska Boża, która umacnia ich w życiu w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasd
„Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (...). Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 1824). Mężczyzna i kobieta nawzajem się uzupełniają, stąd mówienie o "drugiej połówce" jest jak najbardziej słuszne. Mężczyzna potrzebuje kobiety, podobnie jak kobieta mężczyzny. Mężczyzna i kobieta po zawarciu sakramentu małżeństwa stanowią od tej pory jedno ciało. Nie da się oszukać praw, które zostały nam dane w momencie stworzenia pierwszych ludzi - Adama i Ewy. Prawo dotyczące potrzeby więzi między kobietą i mężczyzną są ponadczasowe i niezaprzeczalne, pomijając oczywiście przypadki buntu człowiek wobec takiej formy. Mam na myśli tworzenie związków tej samej płci. Inną kwestią jest wypełnianie pustki miłością Boga w ściślejszym zjednoczeniu. Osoby duchowne -celibatariusze, dobrowolnie rezygnują z życia w małżeństwie, a brak drugiej połówki wypełnia łaska Boża, która umacnia ich w życiu w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasd
„Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (...). Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 1824). Mężczyzna i kobieta nawzajem się uzupełniają, stąd mówienie o "drugiej połówce" jest jak najbardziej słuszne. Mężczyzna potrzebuje kobiety, podobnie jak kobieta mężczyzny. Mężczyzna i kobieta po zawarciu sakramentu małżeństwa stanowią od tej pory jedno ciało. Nie da się oszukać praw, które zostały nam dane w momencie stworzenia pierwszych ludzi - Adama i Ewy. Prawo dotyczące potrzeby więzi między kobietą i mężczyzną są ponadczasowe i niezaprzeczalne, pomijając oczywiście przypadki buntu człowiek wobec takiej formy. Mam na myśli tworzenie związków tej samej płci. Inną kwestią jest wypełnianie pustki miłością Boga w ściślejszym zjednoczeniu. Osoby duchowne -celibatariusze, dobrowolnie rezygnują z życia w małżeństwie, a brak drugiej połówki wypełnia łaska Boża, która umacnia ich w życiu w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marioss
Ostatnio zaraziłem się jakimś syfem i nie wiem od której. Na fiucie mam czerwone krostki i swędzi mnie a kiedy sikam piecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marioss
Ostatnio zaraziłem się jakimś syfem i nie wiem od której. Na fiucie mam czerwone krostki i swędzi mnie a kiedy sikam piecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Widzę, że standardowo co nie którzy znowu nie rozumieją że jest i wybór i konieczność. Możemy sobie nawzajem pieprzyć że ktoś żle myśli a ta druga osoba prawidłowo. Wmawiasz osobą takim jak ja że nie jestem kim jestem, tak to naz. Głupota i nic więcej. Z kąd możesz wiedzieć jaki jestem, co robie po za pracą, czy jestem zadowolony albo co czuje. I ty i inna osoba nic o mnie tak dobrze nie wie, jak ja sam. Uważasz że jeżeli ktoś z kimś nie chcę się wiązać, jeżeli nie chce zakładać rodziny, a ma fajne życie, żyje po swojemu, to już jest gorsza, dziwniejsza osoba. To ja powinienem sie tobie też dziwić. Bo na moje to właśnie tradycyjne życie, ma zdecydowanie więcej wad niż zalet. Tak myślę i mam prawo. Krytykujesz i się dziwisz, to chyba ja tobie też powinienem się dziwić. A gadanie że w tradycji jest życie z kimś czy coś takiego, to tylko teoria. Bo w praktyce jest różnie. Były podane ciekawe cytaty z wypowiedzi. że można żyć szczęśliwie w pojedynkę albo że trzeba umieć żyć w ten sposób. Bo to prawda. Gdzie masz napisane albo kto ci wmówił że tylko żyjąc z kimś można być szczęsliwym? Nie ma czegoś takiego, nie ma reguły. Sam tak żyje i jeszcze raz mówię że jestem z takiego życia zadowolony, nie szukam nikogo na stałe, nie interesują mnie jakieś nie potrzebne zobowiązania oraz nie chce ograniczeń życiowych. Wystarczy? I nie bedziesz mi wmawiać jakiś pierdął, bo ja sam wiem jaki jestem i co mówię. Dobrze że pisze ja a nie inni moi koledzy czy koleżanki też single i singielki z WYBORU, a nie z KONIECZNOŚĆI. Oni by się takimi odpowiedziami i obrzydzaniem czyjegoś wyboru i życia mocniej wkurwili. Tak czy siak, nikt nie zmieni mojego zdania i sposobu oraz wyboru życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie irytuj sie złotko :) To jest twój wybór, ale wybór tymczasowy, gdybyś spotkał idealną kobietę to byś o tym wyborze zapomniał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myśę, że
autor jest nieuświadomionym GEJEM :-) albo ma uraz z dzieciństwa, np, rodzice nie dali mu właściwego przykładu związku partnerskiego. Ma negatywne odczucia wobec związku, myśląc, że życie w związku przynosi jedynie rozczarowania, ograniczenia i same nieprzyjemności. Gdy się zakochasz, Twój aktualny światopogląd obróci się o 180 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
A z kąd ta pewność że tymczasowy. Dla mnie tymczasowy to nie jest ktoś kto jest singlem typowo z wyboru. A ja właśnie jestem z typowego wyboru. A jeżeli chodzi o te przykłady. Na szczęście nie miałem wpajanej tej głupoty, że trzeba się ograniczać, że nie wolno żyć w pojedynkę, itp. Wszystko wolno, tylko trzeba wybrać takie życie, jakie danej osobie pasuje. No i nie patrzeć tak na innych. I nie liczyć się z obrzydzaniem życia ( jego wyboru ). Bo raz że ci/wam nic to nie da, dwa dalej bedę tak żył i myślał, a trzy to nie potrzebne wkurwianie innych i przez to ośmieszanie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Nie wiesz co przyniesie jutro. Aktualnie jesteś sam, to znaczy żyjesz w pojedynkę, nie doskwiera Ci samotność. Mówisz, że wśród Twoich znajomych jest wielu singli, którzy wyznają podobny pogląd - czyli świadomie wybrali takie życie, dostrzegając w nim zalety. Masz więc świadomość, że w tym życiu w pojedynkę, nie jesteś sam. Są Twoi znajomi. Należysz razem z nimi do jednego klubu pod nazwą: "Single z wyboru". Gdy z czasem w tym klubie będzie ubywało ludzi, tym bardziej będziesz czuł się zaniepokojony. Gdy zostaniesz sam w klubie, będzie Ci przykro i smutno, ponieważ zostałeś sam jak palec. Inni założyli szczęśliwe rodziny, mają z kim porozmawiać w długie jesienne wieczory. Ty zostałeś sam, nachalnie wmawiając sobie, że to ja wybrałem dobrą drogę, a reszta popełniła błąd. Jest Ci przykro patrząc na znajomych, którzy stracili czas dla Ciebie, ponieważ w domu czekają na nich wspaniali ludzie, którym można powierzyć wszystkie troski, problemy dnia codziennego, tajemnice, marzenia, plany na przyszłość itp. Twój smutek będzie rósł z nadchodzącą perspektywa samotnej starości, która stanowi największą zmorę dla człowieka w podeszłym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly Evangeline**
lukas1985 brawo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak
Mysle, że całe zamieszanie jest niepotrzebne. Jeśli jest mi dobrze samemu to nie musze samego siebie nazywać singlem czy starym kawalerem i walczyć z otoczeniem by uwierzyło że czuje się szczęśliwy. Nie potrzebuje akceptacji otoczenia, nie wyszukuje sobie kumpli wojujących singli, nie tworze ideologii by wyjasnić to co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Dwie ostatnie osoby ( wpisy/komentarze ) jak chcecie to może wymienimy się adresami e-mail albo gg, bo widzę, że jesteście osobami które same żyją w pojedynkę z wyboru, albo po prostu rozumiecie, że są dwa rodzaje życia/wyboru? A jeżeli chodzi o ciebie to cóż. Tym razem to obrzydzenie wyboru i mojego życia jest o dziwo mniejsze. Ale i tak coś jest tu do wyjaśnienia. Fakt, mam dużo kolegów i koleżanek którzy WYBRALI takie życie jak ja. Słusznie zostało przez ciebie napisane, że nikt nie wie co będzie np. za 20 lat. Ale czysto teoretycznie, zakładając że osoba w wieku 20 paru lat żyje w pojedynkę z wyboru, to za 20 lat bardzo prawdopodobnie też będzie żyła w pojedynkę z wyboru, a nie z konieczności. Oraz odwrotnie. Więc nie wyprzedzaj przyszłości, bo nie możesz jej przewidzieć. mnie nie interesuje co będzie za 20 lat. Może do tego czasu już zdechne. Nic nigdy nie wiadomo. Może sobie setki razy konia zwale. Nic nie wiadomo. Może mi koń zwiednie, też nie wiadomo. Ha... Patrz na teraźniejszość, a nie tak odległą przyszłość. A osobiście wątpie, czy większość z tych moich kolegów i koleżanek zmieni wtedy zdanie. Wiem to lepiej od ciebie, bo to są moi koledzy a nie twoi. Oraz to ja ich znam lepiej. A co do starości, to jest coś takiego jak dom opieki oraz wynajem pielęgniarki. No ale to chyba wiesz. Ale mówię tak dla pewnośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a psik
nie przejmuj się lukas większość mierzy innych swoja miarą i do głowy im nie przyjdzie popatrzec na swiat z innej, niz swoja, perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly Evangeline**
lukas1985 ja akurat nie moge podać i nie chce ale nie patrz co pisze manalfa:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quirkyalone
Singlom z wyboru, tak przekonanym o słuszności swoich poglądów polecam piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=NkUFIv8aQm4 A tak na serio. Ja też jestem w tej chwili singielką, choć nie do końca z wyboru. Myślę, że chodzi o to, żeby być z kimś tylko wtedy, kiedy nie czujemy się ograniczani. Chodzi o to, żeby spotkać kogoś, kto z nami będzie na te imprezy chodził, albo wyjeżdżał gdzieś daleko.... Przygodny seks i znajomi się sprawdzają, ale do czasu. Później ten właśnie się żeni, tamten jest zajęty, a inny zmęczony. Seks, no cóż, nie da się porównać przygodnego seksu, z takim w kilkumiesięcznym związku, gdzie już znamy każdy centymetr swojego ciała, znamy swoje reakcje, a mimo to nie brakuje nam pomysłów i apetytu na coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×