jak poderwać żonatego właściciela sklepu spożywczego?

no więc wystarczy się troche ładnie pouśmiechać i zagadać. myśle ze w głupim spożywczaku znajdzie się sporo tematów do rozmow. ;) na półkach tyle kaw i win które można wspólnie wypić...

może "poproszę chleb" ?

oczywiście nie namawiam do złego. sama osobiście twierdze, że powinnaś zostawić zajętych w spokoju. ale to nie mój biznes, więc odpowiadam na zadane w tytule pytanie ;)

zrob kupe do sloika , wybierzpalcami i posmaruj klatke piersiowa Udaj sie do sklepu ,rozepnij bluzke i powiedz ,ze marzysz aby zlizal z ciebie czekolade

hahaha win tam nie ma ;) ok moze zagadam o warzywach albo slodyczach :D

idziesz do spozywczaka -poprosze szefa dla wyjatkowej klientki .poprosze kilo marcheweczki -kolo pietruszeczki -maseleczko -kefirek- salateczka na koniec prosisz o jego "ogoreczka" robisz oczko i mrugasz rzesami jutro jest w twojej reklamoweczce numet telefonu "ogoreczka"

lhooq dzieki :P hahaha rozbawil mnie wpis tego ogoreczka :D

"ale ma pan wielkie ogórki w tym sklepie..." :D

....a jak wielki jest pański ogórek?

na NK albo fejsbuka,do znajomych..sprawdz czy tam jest przedtem i napisz pare slow np przyjmie pan zaproszenie od pacjentki,ktora nie moze pana zapomniec... Zaproponuj kawe...zobaczysz reakcje.

:d temat zaczyna przemieniac sie w kabaret a ja tu powaznie pytalam :P

pacjentki? haha tak czesto tu lekarzy chcą poderwać, że już tak z przyzwyczajenia? :P nie wiem jak on sie nazywa :o

a moze pali fajki ,jak wychodzi na dwor przedd sklep.,wez stan z nim i zapal...

przepraszam, przepraszam. nie mogłam się powstrzymac. :P nic, lece do wanny czy gdzieś... a tak w ogóle, to żadko się zdarza widzieć mężczyzne w spożywczaku. ;) dobranoc, i hmm... powodzenia ;)

ps. dobrze ze moj facet nie pracuje z sklepie, bo mogłabym zacząć się niepokoic :D dobrej nocy.

robiac zakupy , przypadkiem zostawiasz reklamowke z np. gruba ksiazka parasolem , okularami i wizytowka z numerem telefonu. Oczywiscie wtedy gdy on jest w sklepie. Powinien zadzwonic , bys odebrala .Dalej juz sobie poradzisz.

a moze pali fajki , jal bedzie stal przed sklepem , podejdz , stan w rozkroku i pusc ogromnego baka , po czym powiedz ,,pardon,, bedzie urzeczony

albo popros o preparat na wszy , czasami w spozywczaku jest chemia

lhooq on to wlasciciel a nie sprzedawca :P bywa tam czasem towar uklada czy cos pezestawia pije czesto kawe na zapleczu :D

a ile ma lat?jestes pewna ,ze nie ma go w necie/

jeśli masz auto podjedź do sklepu, zrób zakupy a potem wróć i poproś o pomoc bo coś się zepsuło, albo naprawdę zrób kapcia. jeśli mu się podobasz na 99.9% będzie chciał pomóc np zmienić koło.

nie wiem czy nie ma go w necie pisalam ze nie wiem jak on sie nazywa musze jutro luknac na napisy przed sklepem moze bedzie napisane nazwisko a do sklepu chodze na pieszo bo to spozywczy sklep tzw. osiedlowy

mieszkasz sama?a moze tak mu wreczyc wizytowke z nr te l, albo kartke ..chyba sie domysli,albo zapros go tak,jakby pan mial ze mna sie kawy napic a nie tylko sam,to zostawiam moj nr...jak nikogo nie bedzie albonapisz mu to na kartce,najwyzej zmienisz sklep,jak nie zechce

wykombinuj że coś ci się zepsuło, choćby parasol, obcas. "przepraszam czy ma pan jakieś narzędzia tu mi się zagięło" i już jest twój. faceci kochają pomagać ładnym laskom przy zepsutych rzeczach

hahaha mieszkam sama :) chyba sie nie odwaze tak bezpośrednio, ale pomysł z zostawieniem swoich rzeczy mi sie spodobal :D ewentualnie oblukam sklep i jesli znajde go w internecie to tak zadziałam :P

ostatnio mi pomagał wybierać warzywa :P ale ciagle są te jego pracownice :o

musi być coś zepsute, do zepsutej rzeczy (w sensie technicznym) pracownice się nie dotkną. auto jest idealne bo jest na zewnątrz i musi wyjść sam na sam. może jednak podjedź i dla niepoznaki zrobisz większe zakupy ?

a czujesz cos,ze on tez inaczej patrzy na ciebie?

hahaha tylko mam cos specjalnie nabroic w aucie? tylko co.....

patrzy patrzy to jest pewne :D tylko jak mowie ciagle sa te pracownice musze chyba tam pojsc przed zamknieciem sklepu