Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mr antonius

Czy Polacy za granica tylko ciułaja i są burakami?

Polecane posty

Gość mr antonius

Odpowiedzcie ze swoich doświadczeń. Kiedy ostatnio byliście w dobrej restauracji (nie w mcdonalds oczywiście :D ). Kiedy poszliscie do teatru lub muzeum? Wszyscy Polacy z którymi chce gdzieś wyjść tylko siedzą w domu organizując popijawy lub siedzą w necie jak ostatni przegrancy A wy? Macie jakieś rozrywki sensowne? Rozwijacie się czy wegetujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjpokpo
Z tego co pisza na Kafeterii to wiekszosc tylko ciula, albo np. pisza, ze za 1000 funtow zyja zajebiscie, smiechu warte. Sa na pewno jakies wyjatki, ale malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
www.flatpack-assemblyservice.co.uk to moja firma ja nie ciulam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiech wielki
Nie ciulam bo nie musze. Do kina chodzę 2-3 razy w miesiącu. Muzea, galerie i różne wystawy odwiedzam bardzo często bo lubię. W dobrej restauracji jestem średnio na tydzień i nie żałuję na inne rzeczy. Niestety wśród Polaków nie mam znajomych bo oni się zawsze wykrecaja. Rozumiem ze oszczędzają ale wiele rzeczy na które ich zapraszam sa za darmo więc nie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaaa
Ja tez nie rozumiem co to kogo obchodzi. Mozna chodzic do teatru co tydzien i byc burakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr antonius
A to mnie obchodzi ze to jest forum. Zastanawiam się czemu nasi rodacy sa tacy ze siedzą w domu i na wszystko żałują. Nie wiem co was tak urazilo. Padają tu pytania bardziej intymne. Ciebie żona i inne dziewczyny ciągle wyzywaja a jednak jakoś pretensji nie macie. A tu wielkie oburzenie? :) Do tych co mają coś ciekawego do powiedzenia: też macie problem z wyciagnieciem naszych rodaków gdziekolwiek? I nie chodzi mi i jakieś zakupy z przyjaciółka ale coś powazniejszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Ja odpowiem na Twoje pytania. W restauracji jestem z synkiem czasami raz w tygodniu, czasami kilka razy w tygodniu. Mam na mysli restauracje w centrum Londynu. W tygodniu nie chodzimy do jakichs super drogich, tylko normalnych jak Nandos, Wagamama, Pizza Express czy Masala Zone. Do lepszych chodzimy zazwyczaj w weekendy. Chodze czesto do kina, muzeum, uczestnicze w roznych eventach, wiec to nie jest tak, ze tylko dom i dom. W weekendy tez zasiadujemy sie w ksiegarniach Waterstones. Mieszkam tylko z synkiem, wiec nie chce mi sie gotowac dla nas obojga, z czego kazde z nas je co innego, to wiec czesto wychodzimy. Nie mam problemu z wyciagnieciem moich kolezanek do restauracji czy do kina. Czasami same proponuja zebysmy gdzies wyszly. To tyle z mojej strony. Jedyny minus, jaki zauwazylam w tym wszystkim to to, ze nie oszczedzam zadnych pieniedzy tylko wydaje na biezaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbch
mayor-widzialam Cie dzis na przedstawieniu.Jaka ty slawna tu jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna zima
mayor na przedstawieniu? chyba Upior w operze buhaha oczywiscie w roli upiora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna zosienka
Do restauracji nie wychodze czesto bo lubie sama gotowac i zapraszac znajomych, ale za to zawsze znajde czas na wyjscie do kina, muzeum, galeri, jakis konceert. Ostatnio bylam na kreglach ze znajomymi i na lodowisku. Zgadzam sie, ze Polacy to w wiekszosci ciulacze i dla nich rozrywka jest popijanie piwa przed telewizorem lub pakowanie na silowni. mam jednak paru znajomych polakow, ktorzy lubia bardziej zroznicowane rozrywki i nie mam porblemu zeby znalezc towarzystwo na rozne wyprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja........
ciulam :D bo ida ciezkie czasy, dziecko w drodze i chcemy jak najszybciej splacic kredyt. za to dosyc regularnie wyjezdzamy na wakacje/weekendy. restauracje rzadko, czesciej zamawiamy do domu jedzenie. maz pracuje na rozne zmiany i jest mega domatorem i ciezko go gdzies wyciagnac. nie pijemy tez piwka przed tv ani nie pakujemy na silce, za to chodzimy na basen. poza tym ja wole kupic sobei nowy ciuch/bielizne/lepszy kosmetyk niz wydawac 60 euro na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska pokraska
Ja tez gotuje ze swoja druga polowka ( dobra zazwyczaj to on gotuje bo jest szefem kuchni) ale to nie przeszkadza nam w bywaniu w dobrych restauracjach bo w końcu mąż wie najlepiej gdzie dobre jedzenie. Kiedyś całe dwa dni w każdym tyg poswiecalismy na odkrywanie nowych miejsc, teatr, muzeum. A teraz zimą nie chce się wychodzić za bardzo z domu :) ale nie oszczędzamy raczej na wypadach ze znajomymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja póki co tez ciulam, bo chce zalozyc wlasny biznes, co nie znaczy, ze zaraz musze byc jak to okraslilas BURAKIEM. Skad takie plytkie myslenie u ciebie? Chodzimy z mezem czesto na koncerty, mozna znalezc duzo ciekawych darmowych lub bardzo tanich, dobre filmy ogladamy na dvd, nie urzadzamy zadnych popijaw w domu, czasem zapraszamy znajomych na wieczor przy winku i dobrej muzyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie ciulam tylko żyje pełnią studenckiego życia :p a tak serio to lubię wystawy, musicale i takie tam. Czasem wypad do lepszej restauracji gdzie sa mikroskopijne porcję też się zdarzy. Pozatym w Londynie nie idzie się nudzić. Koncerty, różne wydarzenia. Szkoda byłoby ciułac! A z Polakami to niestety prawda. Zawsze jak chce gdzieś wyjść na miasto to słyszę ze zamiast tego mam przyjść do nich " na wódkę" gdzie po raz kolejny pijany pan Grzegorz da popis pijacki. Dla mnie to tracenie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
no ale ci co sie upijaja woda co weekend to raczej to ta czesc spoleczenstwa, ktorej nie interesuja wystawy i ambitny film. i bynajmniej nie o kase tu chodzi. jakos nie widze "dresa" ktory idzie na opere ;) a tak w ogole to niech kazdy robi z wlasna kasa co chce. jedni zyja od 1 do 1, a drudzy mysla o przyszlosci i wola oszczedzac. ja w czasach kryzysu wole liczyc na siebie, a nie zebrac o zasilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mr antonius
tak wiec drogi kolego jak widzisz jest wielu normalnych polakow, ktorym obcowanie z kultura nie jest obce i ktorzy nie zyja jedzac wylacznie najtanszy chleb i fasolke z puszki, moze poprostu musisz znalezc nowych znajomych , ktorzy podziela towje zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe28
zanim urodzila sie coreczka, to w kazda ale to w kazdą sobote chodzilismy do resturacji, nigdy do tej samej, w niedziele bylo zazwyczaj kino, wyjscie na zakupy a po zakupach kawa i kanapki w pubie, kilka razy do roku jezdzilismy na zwiedzanie Londynu, bylo to albo aquarium , albo muzeum historii naturalnej, Windsor itd. 2, 3 razy do roku jakis koncert, w chwili obecnej , corka ma roczek i z ręką na sercu mowie ze nigdzie nie wychodzimy.,.chyba ze musimy..kino odpada, koncert tez, latem chodzilismy do restauracji lub pubow z ogrodkiem, w razie gdyby mala zrobila nam koncert mozna zawsze bylo ją ponosic , na za zakupy idziemy tylko wtedy kiedy musimy, i to przewaznie maz zostaje z corka a ja sama lece, od święta spotykam się z kolezankami i wtedy idziemy na obiad do knajpy, do tego dochodzą imprezy z pracy, i na tym koniec;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
ja odkad zaszlam w ciaze to sposob myslenia mi sie zmienil i zamiast wydawac kilkadziesiat euro na nowe ciuchy to teraz wole isc i wydac to w zabawkowym. poza tym za kilka miesiecy bede bez dochodow i musze miec pewnosc, ze na nic nam nie zabraknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
moja szwagierka jest polką żyjącą w Anglii i wcale nie ciuła... żyją normalnie, ale fakt - nie zamierzają wrócić do PL, wiec nie ma sensu ciułać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
"Nie wiem co was tak urazilo. Padają tu pytania bardziej intymne. Ciebie żona i inne dziewczyny ciągle wyzywaja a jednak jakoś pretensji nie macie. A tu wielkie oburzenie? " Uraziło podejście i tekst "czy Polacy za granicą są burakami?" to dlatego, że ciułają to są burakami? a może oszczędzają na dom i za 5 lat sobie wybudują za własne kiedy Ty będziesz siedział np z kredytem na 30 lat? nie chodzi o pytanie tylko o ton Twojej wypowiedzi. A tekst "Ciebie żona i inne dziewczyny ciągle wyzywaja a jednak jakoś pretensji nie macie" jest właśnie na miarę buraka, czyli sam sobie odpowiedziałeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
patrzac na cala sytuacje w UE, ja jednak jestem zdania ze lepiej jednak miec cos uciulane, bo niestety ale zasilki w koncu sie skoncza, strefa euro sie sypie, wiec ja wole spac spokojnie i miec jakies zaskorniaki na "czarna godzine". i tutaj akurat nie ma znaczenia czy jestem w NL czy PL czy jeszcze gdzies indziej. poza tym co jak co, ale od Holendrow mozna sie nauczyc jak sie oszczedza ;) Nawet bogaci licza sie z kazdym centem (doslownie z kazdym centem ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mr antonius
To o burakach miało przyciągnąć widownię. Oczywiście nie każdy kto oszczędza jest burakiem więc wybaczcie ten mały trick. Ogólnie rozumiem ludzi z małymi dziećmi. I rodzinami. A pisze o młodych ludziach, singlach którzy wolą np powyzywac się na kafe lub przechlac wypłatę. Znam takich którzy przez tydzień mogą urządzać popijawy a potem oszczczedzac na wszystkim żeby organizować kolejne. I to sa młodzi ludzie w moim wieku. Mają 19, 20 lat.. cóż ja wolę zabrać dziewczynę do kina czy muzeum. Albo zrobić weekendowy wypad z kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uouou
slyszalam ze Holendrzy maja weza w kieszeni :D mmialam chlopaka Holendra, smial sie ze jego rodacy sa zawsze pierwsi ichetni jak cos jest rozdawane za darmo np. w ramach promocji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
Autorze, to świadczy tylko o Twoich kolegach, ale powiedzmy sobie szczerze - 19 latek to jeszcze gówniarz, który rzadko myśli rozsądnie i ma już trochę oleju w głowie... To dobrze, że jesteś inny niż znajomi (albo może masz akurat takich znajomych) i potrafisz lepiej wydać zarobione pieniądze niż tylko przechlać... korzystaj puki możesz, Twoi znajomi na pewno kiedyś będą żałowali, że tak głupio marnowali całą wypłatę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ciulam bo mam 2 duze kredyty do splacenia i jeden mniejszy. poza tym mam dziecko wiec nie moge tak wszystkiego rozpieprzac gdzie popdanie... wole dziecku zafundowac kurs karate. poza tym place mu za przedszkole. wczesniej wychodzilismy to tu to tam, jakies kino, dobre restauracje, potrafilismy w jedenj restauracji wydac i po 150 funtow. teraz czesciej nandos (jak jeszcze nie bylyscie to polecam kurczaka... :), albo jakas inna przyjemna restuaracyjka gdzie zostawia sie po 30 funtow za kolacje i wino. chociaz tez rzadziej. nie lubie teatrow, musicali wiec i nie chodze, chociaz muzea chetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mr antonius
No wlasnie o to chodzi. Niestety za dużo naszych rodaków już się naoogladalem. I wlasnie tacy którzy nie umieli zainwestować w siebie, swoje pasję teraz mają po 30 kilka lat i budzą się ze swojego wariackiego snu. Już nie sa młodymi gowniarzami. Kasa przechlana lub przecpana a tu żadnej normalnej pracy tylko dorywcza za minimalna stawkę. Kwalifikacji nie ma. 10 lat na emigracji upłynęło i właściwie nie wiadomo co oni przez te 10 robili. Niby pracowali i ciulali ostro a kasy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mr antonius
Ale ty żona chociaż umualas zainwestować w coś. I masz dziecko. To już zupełnie inne życie. Chodzi mi o tych co żałują na wszystko a potem z tego życia nie maja nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×