Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mr antonius

Czy Polacy za granica tylko ciułaja i są burakami?

Polecane posty

Gość chwilowa emigracja
Holendrzy to takie centusie ze szok. Co roku np. organizowany jest taki targ w kazdym miescie/wiosce gdzie ludzie sprzedaja rozne swoje rzeczy, typu zabawki, jakies szklo, ciuchy itd. Ale zebyscie widzieli jakie to sa smiecie. Mi wstyd byloby cos takiego sprzedawac, a ci sie jaraja i kupuja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiem ci ze
Jestem w twoim przedziale wiekowym i niestety masz rację. Młodzi ludzie świeżo po maturze czują się jak psy spuszczone z łańcucha. Chlopacy cpaja I pija. Laski Sie puszczaja no nawet te nieatrakcyjne maja powodzenie szkoda patrzec jak marnuja sobie zycie Na szczescie mnie to nie dotyczy. I glupie odzywki typu mlodzi musza Sie wyszalec nie znaczy dla mnie : podniecaj Sie kazdym alkoholem I dawaj dupy kazdemu Lyon chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
acha i jak jakas dziewczyna umawia sie z Holendrem to niech absolutnie nie liczy, ze on za cokolwiek za nia zaplaci. Z kazdego euro sie rozlicza :D Moja znajoma czesto umawia sie na randki i niejeden juz jej sie pytal jaki ma budzet i ile moze wydac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiem ci ze
Kto chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynanglika
wydaje mi sie ze to zalezy od celu pobuty tutaj. Sa osoby ktore pracuja w UK po to zeby szybko uzbierac pieniadze i uciekac do Pl, no to wiadomo ze nie wychodza i nie wydaja. Ja sie do PL nie wybieram w najblizszej dekadzie, zaoszczedzic by sie przydalo ale wtedy wlasnie musialabym obciac kolacje w restauracjach wypady do muzeow czy musicale ktore uwielbiam, tanie nie sa ale staramy sie chodzic raz w miesiacu. no coz, kazdy sobie rzepke skrobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
wiecie co dziwny macie tok myslenia. ze niby w UK oszczednosci nie trzeba miec? jestescie pewni ze zawsze bedzie praca, zasilki i darmowe mieszkanie (czy nie wiem co tam jeszcze macie w pakiecie)? nie mowie, zeby ciulac, ale lepiej zawsze cos odlozyc, a nie tak od 1 do 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ja się pogubiłam z tematem... jak miałam 19, 20 lat to to właśnie robiłam (poza nauką) - chodziłam na imprezy, piłam, tańczyłam, zdarzało się też trochę kultury liznąć, ale za dużo czasu na to nie było...i nie byłam spuszczona z łańcucha, bo rodzice nigdy nie zabraniali mi nigdzie wychodzić, a wręcz przeciwnie - musieli wyganiać czasami do ludzi;) niczego innego bym od osób w tym wieku nie wymagała - owszem zdarzają się wyjątki, które już w siebie inwestują, myślą o przyszłości, ale to oni najczęściej budzą się po czterdziestce i stwierdzają, że nie żyli;) więc bez przesady...niech się wyszaleją, skończą studia ...jeszcze będzie czas spoważnieć... i nie piszę o tych, którzy nie znają innego życia poza imprezowym i nawet do darmowego muzeum nie przyszło by im do głowy pójść... ale z tym to wszędzie tak samo - czy za granicą, czy w kraju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatnTheCity
Mr Antonius, niestety wiekszosc POlakow jakich poznalam za granica spedza czas na ciezkiej pracy za male pieniadze, imprezowaniu i narzekaniu na brak pieniedzy. Oczywiscie nie dotyczy to wszystkich. Sa tez tacy co maja fajne plany na przyszlosc, ucza sie, pracuja, zwiedzaja nowy kraj. Ja mieszkam we Wloszech i tutaj studiuje, obecnie znajduje sie w Rzymie ze wzgledu na praktyki. Pracuje, studiuje i staram sie wykorzystac kazda wolna chwile na zwiedzanie Rzymu, poznawanie nowych kultur, prowadzeniu zycia podobnego do tego co mialam w POlsce. Od niedawna zaczelam prowadzic bloga, w ktorym pisze jak wyglada zycie we Wloszech z mojego punktu widzenia:) Zapraszam do sledzenia. POzdrawiam! http://catnthecity.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha hahaha hahahha
no tak w poalsce wszyscy sie kinuja, tetruja..smietanka kulturarna poprosu zostala....hehhehehehheheehee......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mr antoniusmr
No nie wiem. Może mam inny tok myślenia.ale wolę rozwijać się teraz kiedy jeszcze mój mózg i ciało mi na to pozwalają. I tak nie lubię wielkich imprez gdzie każdy zalewa się w trupa. I wiem ze po tej 40 nie powiem ze nie żyłem. Sa różne formy korzystania z życia ale te które wybiera większość to właściwie formy zgubne. Wiem ze niektorzy lubiąo z wypiekami na ustach wspominać.jak Kaśka zrzygala się na ostatniej imprezie. Wg mnie jak coś.co robię do nieczego konkretnego nie prowadzi to nie mam z tego satysfakcji. Więc tego nie robie. Owszem wypady ze znajomymi. Ale imprezowanie przez całą młodość to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że ten problem, który podejmujesz nie zależy od tego, czy ktoś wyemigrował, czy został tylko jakie ma potrzeby (nie zagłębiając się skąd się wzięły)...jakbyś został w Polsce to prawdopodobnie obracałbyś się w środowisku ludzi sobie podobnych...jedyny problem z emigracją, że często stykają się ze sobą - pracują, czy mieszkają ludzie z bardzo różnych środowisk i trochę czasu zajmuje zorganizowanie sobie towarzystwa na nowo! Zadaj sobie pytanie skąd bierzesz tych Polaków, którzy nie chcą z Tobą wychodzić? Może trzeba zacząć szukać ludzi o podobnych zainteresowaniach gdzie indziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
Ja jestem za granicą i wczoraj byłam na masażu, dzisiaj na zabiegu kolagenowym, a teraz idę na agopunkturę. Powiedzmy że nakręcam gospodarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze to nie szukaj na siłę wśród Polaków. Ja tez nie mam znajomych Polaków bo ich pogląd na świat i priorytety były żałosne . Tylko puszczanie się ( i mam na myśli takie ostre wychodzące poza wszelkie granice). Cpanie i imprezy z piciem do upadłego i wymiotami. Noz kurde. Jak ktoś tak zaczyna życie w mlodym wieku to jakie ma szansę na lepsze życie? I co? Patrzę na tych moich dawnych znajomych i ciągle robią to samo a lata lecą. Dla mnie to bylyby zmarnowane lata i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbch
do mayor-nie znamy ale czasem mijamy sie w okolicy S School lub MU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatnTheCity
Naprawde duza czesc Polakow mieszkajaca za granica zachowuje sie w sposob karygodny. Wiele razy na poczatku moich nowych znajomosci jak ktos slyszal ze jestem z Polski, albo sie odwracal ode mnie plecami, albo wspominal Zoske czy Goske co dobre *** robila... Od razu pada pytanie w zwolnionym tempie (bo z gor zakladaja ze jezyka nie znam skoro jestem Polka): co robisz? sprzatasz czy pracujesz na zmywaku? A mi rece opadaja... I to jest naprawde bardzo przykre kiedy ktos na wysokim poziomie kulturalnym musi ponosic konsekwencje za swoich malomyslnych rodakow. Nie mowie, ze wszyscy tcy sa, ale znaczna wiekszosc. Antonius bardzo ciekawy temat zalozyles... ciekawa jestem ilu z Was mieszkajacych za granica dobrze opanowalo jezyk obcy? Czy chociaz raz byliscie w miejskim muzeum, fajnej restauracji w kinie? Gdzie pracujecie?? :) Pozdrawiam! http://catnthecity.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ciulam
i huj cie pojebany ciulu to obchodzi. Jestes jak moj tatus, ktory byl faszysta i probowal rzadzic kazda osoba w domu. Cale szczescie juz nie mieszkam z nim, ani nie mieszkam w Polsce, a od rodakow trzymam sie z daleka, zeby mi w portfel nie zagladali i nie mowili na okraglo co mam robic. Te wasze ciagle durne wscibskie pytania, bez jakiejkolwiek przyzwoitosci. Pracuje, zarabiam, wydaje lub oszczedzam to moje i gowno wam do tego wscibskie zakomplesione wiesniaki. Do teatru nie chodze, bo ten chlam co pokazuja , nazywany dla idiotow "Teatrem nowoczesnym" to nawet opisac sie nie da. Do kina tez nie chodze, bo po co mam sluchac bandy rozwydrzonych, rozpuszczonych bachorow za plecami rzucajacymi na okraglo popkornem na wszystkie strony, tak wyglada rzeczywistosc w UK. Chcecie sie dostosowac do brytyjskich elyt :P to zacznijcie chlac ten ich ocet na potege, zwany gorgeous wine i pieprzyc sie za smietnikiem z kazdym, kto tego chce. Tak sie bawia Brytyjczycy, panie nauczycielki, panowie wykladowcy, managerowie, ksiegowe i inne elyty utajonych alkoholikow, bedziecie modni i nowoczesni. Ja tam wole ciulac na wlasny domek na wsi z ziemia, gdzie sasiada bede miec na odleglosc strzalu, moj syn i wnuki przynajmniej nie beda mialy kredytu na 30-50 lat. Ksiazki czytam takie jakie mi odpowiadaja. Robie co mi sie podoba, klne, kiedy tylko mnie ktos wkurwi, nie cierpie palaczy i pijanych ludzi. Za alkohol uwazma tylko domowe wino, ktore ma wiecej niz 2 lata lezenia, reszta to siki dla takich jak wy, ktorzy daja sobie wmawiac co jest trendy, a jak nie to sa wiesniaki. Ja jestem wiesniakiem wedlug was, ale nie jestem niewolnikiem, tego co robic, bo inni tak mowia. Nie wpuszczam polskiej choloty do domu, bo standard kazda polka, wlazi i zaglada w kazdy kat, a potem obsmarowuje, albo z zazdrosci albo oburzenia, ze dalam jej karton do siedzenia, bo np mam remont, a nie fotel. Otaczam sie ludzmi, ktory nie mowia mi jak mam zyc, co robic, co jesc, kiedy spac, gdzie isc, itd itp. A wy mimo, ze wyjechaliscie z tego zapizdowa, ktore ogranicza czlowieka w kazdym calu, dalej jestescie jego niewolnikiem. Co was kurwa obchodzi na co wydaja ludzie pieniadze, nie wasze pieniadze, to gowno wam do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ciulam
ty "chwilowa emigracja" nie wiem czemu smiejesz sie z oszczednych Holendrow. Oni przynajmniej nie marnuja ograniczonych zasobow ziemi, a ty chodzi po swiecie, jesz, srasz, oddychasz i zabierasz juz i tam coraz mniejsza powierzchnie na ziemi. Co z tego ze chca odnawiac cos co jeszcze moze byc dobre? Tak najlepiej wywalac wszystko zaraz po jednym sezonie, marnowac jedzenie, nie odnawiac i przerabiac starych ubran, nie naprawiac popsutego sprzetu, poprostu wywalic na smietnik. Az w koncu bedziemy jednym wielkim smietnikiem. Poogladaj moze sobie taka bajeczke "Wally" to nas czeka z takim podejsciem jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatnTheCity
Nie chodzilo mi o podazanie za trendami i tym co robia inni, tylko o wlasny rozwoj. Robienie tego co lubimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ciulam
CatnTheCity A co ci do tego, jeden chce sie rozwijac inny nie. Gowno cie obchodzi czyjs rozwoj. Martw sie o swoj. Wstydzisz sie za Polakow, czemu, jestes ich rodzicem, albo co? Ja przyjechalam tutaj ze slabym angielskim i wszystkiego nauczyli mnie tutajsi. Pracowalam jako pokojowka, na zmywaku, na publicu, sprzatalam najgorsze gowno ludzkie i co z tego, bedziesz sie wstydzic za mnie? Czemu, ze moze twoje gowno sprzatalam, A co to Brytyjczykow sprzatajacych nie spotykasz? Do restauracyjki chodzisz i co, tam nie zmywaja twoich brudnych talerzy Brytyjczycy, tylko Polacy? My Polacy jestesmy najbardziej pojebanym narodem na swiecie, ciekawe co by sie stalo jakbys poszedl/a do tej restuaracji i tobie jako deser powiedzieli, ze musisz sobie sam/a umyc talerze, po poprzednim gosciu, bo nikt nie pracuje na zmywaku, tylko wszyscy dyrektoruja, prezesuja, sie tzw rozwijaja, bo praca na zmywaku i sprzatacza to cos co uwlacza godnosci ludzkiej... Juz widze oczami wyobrazni, ten twoj "porzadek " w domu, bo pewnie cie to obrzydza. Ja teraz pracuje na lepszym stanowisku i w firmie pracuja Polacy i Slowacy, ktorzy pracuja i co z tego? Tragedia dla ciebie poprostu, prawda? Ja jakos nie mam z tym problemu, zakomplesiona lajzo. Ci ludzie sa normalnymi ludzmi ze swoimi celami, marzeniami, pozadaniami, rodzinami, z pasjami lub bez. Pracuja ciezko, zarabiaja, wydaja swoja zarobiona kase na co oni chca, jak mi powiedza na co, zawsze pochwale, bo to SA ICH PIENIADZE I ICH WYBOR na co je wydaja. Slabo znaja angielski i czasami im pomagac cos przetlumaczyc i co z tego? Jakos w mojej firmie nikt z tego powodu problemow nie robi. Najlepiej powiedzial o tym naszym slabym angielskim pewnien Brytyjczyk z Jobcentre, ktory uczyl sie polskiego, bo chcial pomoc bezrobotnym Polakom, slabo mowiacym po angielsku, na moje pytanie dlaczego to robi, powiedzial, ze kazdy czlowiek ma swoj czas i mozeliwosci w jakich sie nauczy jezyka obcego, jeden uczy sie szybciej, a drugi wolniej. Bylo to tak proste, skromne i piekne to co powiedzial, ze az mialam lzy w oczach. Takich ludzi potrzebuje swiat, a nie takie wscipskie dewoty co to kazdego by chcialy musztrowac i mowic co maja robic ze swoim zyciem, za nie swoje pieniadze. Pilnujcie wscipskie lajzy swoich portfeli i wstydzcie sie za siebie samych a nie za innych. Co do tego zeby sie bawic i nie robic oszczednosci, jest takie powiedzenie "Jak sobie poscielesz tak sie wyspisz". Ja wlasnie dzieki ciulaniu nie biedowalam, jak poprzednia firma w ktorej zbankrutowala, bo byla powiazana z Irlandia, a tam centrala za bradzo pobalowala... Ogolnie powiem, wtydzcie sie za siebie samych i innym w portfele nie zagladajcie, bo to nie wasze pieniadze. MI jakos zaden Brytyjczyk na pytanie skad jestem, nie robil zadnych problemow (no poza czasem nagonki na polakow w gazetach, uslyszalam wracaj do domu polish bitch, ale zaraz inni miejscowi co mnie znali, go zgasili)., nawet jak sprzatalam, czy zmywalam gary. Po tym wlasnie poznac Polka, jak wchodzisz do jakiegos pomieszczenia, pooglada cie z gory na dol i wpedzi w kompleksy, a jak zaprosisz do domu to wlezie w kazdy kat i obgada. Kompleksy, kompleksy i niewolnictwo umyslowe... Powiem to co by wam Brytyjczyk powiedzial, Jestem wiesniak, klne na potege, ale jak ci sie nie podoba to spadaj do Polski, a nie wpierdalaj sie w moje zycie i moj portfel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja
do A ja ciulam co ty wiesz o moim podejsciu do srodowiska? bo smieje sie ze Holendrzy to skenry? tak to sa mega sknery i centusie i mam prawo miec zdanie jakie mam i moge sie nabijac, ze sprzedaja rozne smiecie i sie tym jaraja. Oni tez sie smieja z Polakow, wiec ja im dupy lizac tez nie musze. A co do srodowiska to dla twoje wiedzy segreguje smieci i nie wywalam wiecej niz inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka klottka
a ja ciulam - fajny post, troche brutalny ale masz duzo racji chociaz ja po czesci zgadzam sie tez z opinia ludzi, ktorzy krytykuja ciulaczy, bo mialam okazje spotkac na swojej drodze ciulaczy pasozytow, ktorzy sami nie wydajac ani pensa potrafili sie najesc i zabawic na czyjs koszt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha hahaha hahahha
zgadzam sie z wypowiedzia ciulajacej..... mieszkam z mezem i dzieeckiem na 70 metrach nie do uwierzenia ale w jednej z lepszych dzielnic niemieckojezycznej metropolii...mowimy po niemiecku i obydwoje wykonujemy prace umyslowe...niezybyt skomplikowane ale zawsze jest szansa jak sie zapytaja w szkole co mama robi dziecko sie pod zimie nie zapadanie.... oczywiscie dla polakow to nic bo wszyscy sie buduja (przewaznie na kredyt) te nasze 70 metrow to malo...ale ja do takich rzeczy oduczylam sie na emigracji przywiazywac wage...tubylcy nauczyli mnie jednego:ciekawosci swiata...wiec ciulamy caly rok aby potem 8 tygodni spedzac na blogim urlopie , nie mowie o zwiedzaniu zakatkow azji czy afryki(dziecko)ale chorwacji wloch czy hiszpani...i niekoniecznie brak mi kina czy tetaru...moja firma funduje wejsciowki raz w roku na jkies musikale ,teatry i inne operetki dla pracownikow ale ja je regolarnie na aukcjach sprzedaje.... owszem jest w przewarzajacej wiekszosci emigracja zarobkowa(sprzeta u mnie obecna studentka pedagogiki)ale nie dajmy sie zwariowac..jest mega duzo polakow zyjacych na poziomie... na poziomie takim jak w pl....tez sa...to w sensie jak za granica zyja na polskim poziomie to sie maja wtydzic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie ciułam
Prz moich niemieckich dochodach żyję tak, jak chcę. Mieszkanie mam dokładnie takie, jakiego mi potrzeba, bo nie lubię hektarów sprzątać, a Polki nie będę na czarno zatrudniać, jak inni. Urlop zawsze w sezonie, zawsze do tego miejsca, gdzie chcę jechać, nie szukam tańszych hoteli. Na tackę w kościele daję, na różne zbiórki też, mimo, że Kirchensteuer również płacę. Tego się tu nauczyłam, wiem, że wszystkiego mieć nie można, ale z drugiej strony majątku się do grobu nie zabierze. Aha - jestem pracownikiem - specjalistą, zarobki niecałe 4 tys. Euro/mc. Umowa o pracę stała, firma ma pozycję solidną, to po co szparować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha hahaha hahahha
a czmu polki nie chcesz zatrudniac jak inni....sa super sumienne i czytse i pzy okazji dajesz zarobic--wolisz rumunki??czy inne filipinki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zookie
Ja nie chodzę po restauracjach, bo aktualnie jestem na diecie :D A szlag by mnie trafił, gdybym miała ślęczeć nad sałatką, podczas gdy reszta wpiernicza deserki :) Za to chodzę na nowe wystawy i przedsawienia baletowe- w grudniu jak co roku musiał być dziadek do orzechów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niezly kit...
4000 euro??na reke....to w austrii maja niewiele wieksze zarobki w rzadzie!!!!!!pozal sie Boze??to brutto ile masz??8000????dobre bardzo kurwa dowcipne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E. Dabrowska
nie ma nic bulwersującego w tym, ze rodzina lub jednostka pragnie zabezpieczyć swój byt w tym czy innym kraju. Warto inwestować czy to w złoto, giełdę, dzieła sztuki czy w nieruchomości. Zazwyczaj to ludzie lekkiej myśli wydają swoje dochody lekką ręką na "przyjemności", które mają świadczyć o standardzie życia. Problem w tym, aby umiejętnie zarządzać wpływami. Nie ważne czy zarabiamy1000, 2000 funtów czy 5000 miesięcznie, ponieważ dobra organizacja pozwala na i przyjemności i oszczędności. Oczywiście, restauracja w centrum Londynu wyniesie więcej niż kolacja przy świecach w barłogach sypialni (co preferuje pan mąż;)). Jednak.... tutaj właśnie Londyn może stracić na oryginalności;p Jednostka może się "oczytywać" za niewielką cenę... literatura bowiem dostępna wszędzie:). Teatr, kino, opera... bez przesady... bilety nie kosztują setki funtów, a prawdopodobnie niewielu z nas zwyczajnie znajdzie czas na kilka wypadów w miesiącu. Życie z głową nie kosztuje, a przynosi profity:) ps. dziwny ten wszechobecny stereotyp Polaka - pijaka i idioty co ciuła pieniążki. Przeważnie ten co ciuła, nie pije - to kosztuje. A czy źle że ciuła? za jakiś czas usiądzie wygodnie w skórzanym fotelu, w swoim nowym domu, otoczony rodziną i literaturą polsko - angielską:) nie ważne czy tu czy tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×