ale ze mnie idiotka

kolejny raz dałam mu szanse a on i tak mnie oszukał.Nic się dla niego nie liczy, nasze dziecko- tylko koledzy.A ja głupia idiotka znowu sie dałam nabrać na jego poprawę hehe.Chyba idiotą to trzeba sie urodzić

no naprawdę jesteś idiotką napisałaś "tylko koledzy" więc się związałaś z gejem albo nie wiesz że cię luby zdradza żal mi cię

gejem to on nie jest tylko dla niego liczy sie zabawa,alkochol itp a czy mnie zdradza to tego nie wiem inigdy nie będe wiedzieć.Tylko zła jestem sama na siebie że po raz kolejny wcisnalł mi kit

człowiek uczy się na błędach :)

dokładnie tylko że ze mbna chyba coś nie tak jest bo zawsze mu bwybaczam,ale teraz powieddzialam żew już koniec.A najbardziej miżal synka który pyta się caly czas gdzie tats

ech te literówki

i to jeszcze jaka aż żal dupe ściska :o:D:D

żeby za bardzo ci nie ścisnął

To że się dałaś nabrać, to nie problem. Problem będzie jeśli po kilku porażkach dalej będziesz naiwna. Co planujesz dalej z tym zrobić?

masz dziecko ,on okłamuje ,to daj mu celnego kopa na droge i kropka . Mama MUSI być szczęśliwa bo inaczej nici z wychowania .

znajdź se kurwa innego chłopa a nie będziesz jęczała na kafe no kurwa weź się w garść człowieku

jacek j - mam zamiar go pogonić raz na zwsze,tylko nie rozumiem tego jak tak można obiecywać a potem robić to samo

dziewczynko zezowata ja nie jęcze ile ty masz lat ?tylko po prostu sie wyzalic musze

rolusiakkrak -fakt tak powinnam zrobić

Jeśli ktoś nie ma empatii (nie odczytuje uczuć innych, również swoich) to wtedy może innych ranić i nic nie czuje. Piszesz, że masz zamiar go zostawić. Czy na razie się tylko zastanawiasz i będziesz cierpieć, czy już podjęłaś decyzje? Czy zastanawia się co będzie jeśli nie podejmiesz decyzji oraz co będzie jak podejmiesz? (chodzi o porównanie korzyści i zalet obu wariantów - zostawiam go/nie zostawiam)

Powiem ci szczerze vże nad tym się tak głębiej nie zastanawiałam ale to jest pewne, że on będzie próbowal mnie przekonac że znowu się zmieni.Tylko ja w to nie wierze ,mial tyle szans że ksiązkę można napisać.idiotka ze mnie fakt ,ale zawsze chcialam żeby dziecko miało pełną rodzinę

I to byl mój bład .Nie wiem czemu ale faceci myślą że jak przyniosa pieniądzew do domu to juz jest ok

i że wychowanie dziecka to pół godz zabawa z nim.Fakt zjebałam sobie życie i teraz nie ma odwrotu

Dla "pełnej rodziny" dalej mu ufałaś chociaż już nie wierzyłaś w poprawę ... To normalne dylematy. Chciałaś utrzymać związek dla dobra dziecka (żeby miało Ojca). Powiedz, czy dawałaś mu ultimatum - czyli "Posłuchaj, chcę abyś bezwarunkowo przestał robić ....., bo ja już dłużej nie wytrzymam. Daję Ci OSTATNIĄ szansę. Jeśli to się powtórzy - wniosę pozew o rozwód. Czy dobrze mnie zrozumiałeś?" Uważam, że po kilku próbach dogadania się, można z czystym sumieniem postawić ultimatum jeśli problem jest poważny i bolesny.

Tak dawałam mu ultimatum i nie raz ,tylko widzisz to moja wina bo ja za szybko zawsze mu odpuszczałam i było tak pare słówek porawy i ja głupia wierzyłam.Tylko teraz to jużz basta chce się bawić to do widzenia i tyle mam dość ,szkoda mi dziecka.Jeszcze gorzej jak go widzi często a potem go nie ma po tydz,a ten płacze za nim.

a empati to nie ma.Taki chuj ze skaly. mnie to wszystko przerasta już

Ultimatum daje się RAZ. Ultimatum które dawałaś były tylko straszeniem ... i on to wykorzystuje. Wykorzystuje twoją troskę o rodzinę ...

I z tym masz racje ,ale teraz już tak nie będzie.Koniec i tyle.Tylko czemu nic sie nie uklada tak jak byśmy chcieli?trudno w końcu musze postawić na swoim bo juz tak rady dlużej w stresie nie dam.

Ty chciałabyś go odmienić. Myślałaś że "odczarujesz" go i stanie się lepszym człowiekiem. Niestety - człowiek się zmienia jak SAM chce się zmienić. Nie jak żona mu się wyżala. Tylko wtedy jak się zgodzi z jej żalami i będzie chciał SAM w sobie coś zmienić. To jest twój problem, wierzyłaś że go "naprawisz".

Masz racje wierzyłam ale juz nie. to ze mna problem jest że jestem taka glupia i naiwna.

a tak mi się wydaje ze on chciał siew zmienić tylko poprostun jest taki jakby to powiedziec podatny na wpływ kolegow

Nie jesteś głupia ani naiwna. Wierzyłaś coś co okazała się niemożliwe. Ja też kilkukrotnie musiałem pozbyć się podobnych złudzeń. Po prostu dostajesz kolejną lekcję życia. Nie pierwszą nie ostatnią. Najważniejsze to zrozumieć lekcję, wyciągać wnioski i iść dalej. Po stylu pisania i twoich wpisach - mogę Cię zapewnić że nie jesteś głupia. Idę spać. Powodzenia i dobranoc!

i znowu go usprawiedliwiam ja już nie daje rady sama ze soba

dzięki i dobranoc