O co chodzi kumpeli?! Coś wie, podpuszcza mnie, a może to przypadek?

Mam kolegę na studiach. Od paru miesięcy wydaje mi się, że mu się podobam. Po prostu to czuję w naszych rozmowach, naszych kontaktach, Ale wszystko jest bardzo subtelne. Nie spędzamy ze sobą jakoś dużo czasu itd.Wydaje mi się, że nikt z zewnątrz nie byłby w stanie tego zauważyć. Musiałby brać udział w rozmowach i wyłapywać aluzje itd.Zresztą bardzo mi na tym zależy, żeby na "nasz" temat nie plotkowano. Ale ostatnio nasza wspólna koleżanka, gdy powiedziałam coś na jego temat, i to nie pozytywnego, ale raczej tak nawet na przekór bardziej....stwierdziła "hmm, a między wami to jest jakaś chemia...co? no powiedz? on Ci się podoba? wiesz, ja myślę, że to jest bardzo fajny facet. no może trochę roztrzepany ale myślę, że jest fajny". Ja się zdziwiłam, zaptrzeczyłam i zapytałam ją "skąd bierze takie rzeczy"...a ona zaczęła się tłumaczyć "a z nikąd, tak sobie czuję". Koleżanka ta właściwie nigdy nas nie widziała razem, więc nie ma prawa raczej tego czuć. Od tamtego dnia, ciągle puszcza do mnie jakieś oczy, i doprowadza do jakichś sytuacji żebym ja z tym facetem miała coś wspólnego. Na przykład, mówi mu że mam dla niego jakieś notatki. I że on musi do mnie pójść w tej sprawie". O co chodzi?! Ja nikomu nic nie mówiłam:| Strasznie mi się podoba że ktoś miałby robić taki cyrk wokół nas, chciałam żeby to była raczej "tajemnica" na początku. Szczególnie że naprawdę się jeszcze nic nie dzieje. Nie wierze, że ktoś czyta w moich czy jego myślach.

strasznie mi się nie podoba a nie podoba

naprawdę Ci się wydaje, że nie widać chemii między ludźmi? :D

No jak może to być widać skoro publicznie dużo nie rozmawiamy, i ja nikomu o tym nic nie mówiłam! Nie sądziłam że ludziom się tak nudzi żeby to obserowowć. Zależało mi żeby nikt o tym nie wiedział, bo właśnie nie chciałam takich zachowań...

To chyba raczej jednak nie przypadek skoro pyta.