Czy zglosić na policję...

Mój 7-letni syn przyznał się dzisiaj, że w sobotę gdy poszedł w odwiedziny do cioci (mieszka ok 500m od nas) ktoś gonił go samochodem a później wysiadł z niego i próbował go złapać. Nie powiedział mi o tym wcześniej bo się bał. Potrafi opisać samochód i tego człowieka. Czy powinnam zgłosić ten fakt na Policji?

1/10

i samochod nie mogl dogonic 7 letniego dzieciaka buhaha

jeśli mówi prawdę i jestes pewna prawdy na 100 % to tak

dzięki za odpowiedź dziecko uciekło bo wbiegło do sadu ...

Czy twój syn jest superherosem i potrafi latać?

ściema

to mogli ich odrazu skazac :D

3/4 ludzi na forum to idioci proszę o jakąś konstruktywną wypowiedź i pomoc a nie głupie teksty w stylu: jakim cudem dziecko uciekło przed samochodem albo czy jest superbohaterem...

i jeszcze analfabeta, który nie rozróżnia sadu-miejsce gdzie rosną drzewka owocowe, od sądu - miejsce w którym odbywają się rozprawy ... Niestety odpowiedzi tu pewnie nie dostanę...

Nufi idz na policje , przedstaw sprawe a napewno coś doradzą , nie zwlekaj

Nufi , a czy ten samochod byl czerwony i zamiast kol mial plozy , a kierowca byl gruby czerowny pan z workiem na plecach ?

Myślę, żeby to zrobić z obawy przed tym, że inne dzieci mogą być w niebezpieczeństwie.

innych dzieci czy kogokolwiek- takich spraw sie nie lekceważy

Oczywiście że powinnaś. W sumie sama mam podobne wspomnienie z dzieciństwa, tylko że ja nic nikomu nie powiedziałam, byłam troche młodsza, wystraszona a potem jakby zapomniałam o tym, dopiero jak byłam dużo starsza zrozumiałam co sie stało i co mogło się stać :o

goniąc twojego syna nagle zauważyłem że wdrapuje się na pobliski wieżowiec, po czym przeskakuje na kolejny

Właśnie boję się , ze jeśli nic nie zrobię to jakieś inne dziecko może ucierpieć.

może sobie ktoś robi hece a może to być coś poważnego... mało to jest porwań dzieci do sprzedaży...

Pojadę po niego do szkoły jak skończy lekcję , porozmawiam z nim i zgłosimy to na Policji.

Myślę, że tak będzie lepiej. Poza tym dziecko też nie będzie sie czuło tak jakbyś nic nie zrobiła, tylko że jednak zareagowałaś.