Szkoda Wam, że Koreański Przywódca Kim Dzong Il zmarł?

Mnie w sumie bardzo przykro, że zmarł. Z tego co wiem to nie był jednak taki jak to się mówi w Polsce itd A już kompletnie zachwycona zawsze byłam Jego Ojcem. To był taki taki najprawdziwszy Ojciec Narodu, na nagraniach na których było pokazane jak rozmawiał z ludźmi, jak przytulał do siebie dzieci, starsze osoby i jak Koreańczycy Go kochają widać było to. Widać było, że to nie jest sztuczne wbrew opiniom niektórych. To był taki sympatyczny, wciąż uśmiechnięty, wielki Człowiek, który poświęcił w sumie życie dla swojego Narodu. A jak teraz widzę komentarz, że Koreańczycy udają smutek po śmierci Przywódcy to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera. Czy wszędzie trzeba się czegoś takiego doszukiwać? Oni naprawdę płaczą, oni Go kochają. Wam to może trudno zrozumieć bo W Polsce nigdy nie było podobnej sytuacji i podobnego związku między przywódcą a narodem. Nie porównujcie PRLu czy ZSRR do KRLD bo to nietrafne porównanie.

Znowu nie wzielas lekarstwa....

Komentarze typu jak wyżej możecie sobie darować...

mi ku­rewsko szkoda! ostatni prawdziwy tyran! tyle jeszcze mógł dla swego ludu zrobić! jeszcze tylko kilka milinów z głodu nie zdechło...

matka wie że ćpasz?

identycznie zachowywali się przygłupy na pogrzebie Stalina, a nawet lepiej w panice zatratowali i podeptali kilaset ludzi.

Szkoda, że tylko na takie odp Was stać...

a co nas obchodzi jakiś koreański wypiardek i konus. Mamy swojego Napoleona z Żoliborza, głupia pipulko.

R.I.P.